Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-02-2009, 11:58   #142
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Składanie GOS-a szło mu lepiej niż się spodziewał. Części były wszystkie, a doświadczenie z własnym sprzętem pozwoliło mu szybko podłączyć to wszystko razem. Podejrzewał, że to specjalnie było tak zostawione, nikt nie znający się na komputerach tego typu by sobie z tym nie poradził, a każdy inny mógł w miarę szybko przywrócić sprzęt do użytku. Inna sprawa, że ten tutaj nie był skonfigurowany pod niego, a jako, że nie mieli na to czasu, to Axel po prostu przesiadł się na ręczną konsolę, olewając głosowe komendy i pełną integrację z całym systemem. Ciekawe czy Kombinat miał tak samo silne zabezpieczenia co Korporacja. Oczywiście nie miało to już znaczenia w chwili, gdy dostali kody dostępów. Pytanie tylko: skąd Konrad miał takie rzeczy. Był świetnym informatykiem, ale to nie była rzecz informatyczna. A o ile wiedział, jego siostra również nie miała dostępów nigdzie wyżej. Jej mąż był tylko małym pionkiem. Więc skąd? Pytanie przestało mieć znaczenie, gdy poznali informacje skrywane za kodami.

"Wspaniałe dzieci"?! Byli niby jakimiś... projektami? Obserwowanymi, szpiegowanymi i co? Mózg mu też zmienili? Te wszystkie wspomnienia? Pogrzebał głębiej w tych informacjach. Wygrzebał jeszcze Selene i jej siostrę. I Ys. Wszyscy jechali na tym samym wózku? To by mogło wyjaśnić posłanie tu siostrzyczek, ale na litość, po co? Spojrzał na Tanję.
-Nie podoba mi się to wszystko. Jeśli Bark faktycznie sam to wymyślił, to było to w jakimś wymiarze przekazanie nas Kombinatowi. Ale po co? Zwłaszcza, że Kombinat i Korporacja bywają tu pod jedną i tą samą nazwą. Zaczyna coś strasznie śmierdzieć, pewnie trzeba by się dowiedzieć z mózgu jakiegoś wysoko postawionego ważniaka, bo to co ja tu znajduję robi tylko większy burdel z mojego mózgu. Jakoś nie wydaje mi się pewne, że na Externusie znajdziemy coś więcej poza własną zagładą. Może tu się po prostu wszyscy dogadali i robią sobie eksperymenty? Te całe zombi, bioroboty, portale no i my. Jeden wielki eksperyment i jego pole do testowania, czyli wojna. To już dawno mnie przerosło.
Wzruszył ramionami i wrócił do przeglądania danych. Zgrywał wszystko na swojego laptopa, by mieć stały dostęp do tych danych. Nie wierzył już ludziom, których znał wcześniej. Co jeśli oni też byli w to wszystko zamieszani? I jakim cudem nigdy nic nie dostrzegł? Czemu nigdy nie dostrzegł tego paranoiczny Fixxxer, który jak się okazywało, miał rację ze swoją przesadzoną ostrożnością. Chyba, że był również tego częścią. Pieprzony świat. Nie wierzył również, że ten cały Konrad i jego siostra ot tak otrzymali takie dane od wywiadu Korporacji. Będąc we Frankfurcie na dodatek. To nie tak działało. I wtedy przyszła ta myśl, a raczej wspomnienie.

Z trudem mógł się skupić na myśleniu. Odgonił paskudne myśli, po czym zastanowił się nad prośbą Tanji.
-GOS może zaszyfrować wiadomość i odszyfrować ją dopiero po dostarczeniu do odbiorcy. W trakcie przesyłu nikt jej nie zwinie, ale nie gwarantuję ci, że tylko Konrad ją przeczyta, na jego komputerze będzie już odszyfrowana. Nic innego nie wymyślę bez specjalnego kodowania, które znałby również twój brat.
Wysłał wiadomość, ale nie do końca tak, jak chciała fizyczka. W przeciwieństwie do niej, wcale nie ufał ani jej bratu ani swojej siostrze. Zaszyfrował ją tak, by nie podawało nazwy Wundekinder, Korporacji, Kombinatu i Frankfurtu. Ciekaw był w sumie co Konrad wie, jeśli wiedział, to poradzi sobie bez tych nazw. A jak nie, to lepiej, by ich nie wymawiał. Ze względu na siebie samego i na nich tutaj. Nie miał jednak pojęcia jak powstrzymać Tanję przed spotkaniem się z bratem. Czasem ta miłość i więzy rodzinne przysłaniały logikę.
-Nie zabronię ci się z nim spotkać. Ale nie na jego warunkach, to by zadziałało tylko na naszych. Tak, nie ufam im i nie zaufam może już nigdy. Mam uczucia, ale bardziej cenię swoje życie. Co jeśli Korporacja chce nas dopaść tak samo bardzo jak Kombinat? Jak na górze się uspokoi, możemy łatwo zaplanować spotkanie gdzieś w okolicy. Wcześniej zamontujemy tam małe szpiegowskie urządzonka, które potwierdzą, że nikt nic nie kombinuje. Rozumiesz?
Uśmiechnął się do niej czule. Przymknął na chwilę oczy, po czym kontynuował.
-Nie spieszy mi się na ten drugi świat. Na trzeci też nie. Odpowiedź jak sądzę można znaleźć i na naszym, a tu chociaż wiem, że mam grunt pod nogami. Tamtego się po prostu boję. Niech to będzie tylko ostateczność, tak było lepiej...

Wrócił do konsoli GOS-a, programując skanowanie systemów Kombinatu. I przez wersję z kodami i tych komputerów, które były tu, we Frankfurcie. Wunderkinder to tylko jedna para kaloszy, on chciał wiedzieć więcej o ogólnej sytuacji. Dodatkowo włamał się do systemu radiowego i komunikacyjnego, przekierowując sygnał na głośniki. Powinno wyrzucić głównie rozkazy i meldunki, ale dzięki temu będą wiedzieć co dzieje się na górze. System zaś skanował coraz głębiej na dyskach Kombinatu, oni mieli taki burdel, że zabezpieczenia systemów i ostrożność przed takimi atakami musiała być osłabiona. Portale, wojna, Mauer, Korporacja, projekty, eksperymenty. Coś, gdzieś, być musiało. Haker był cierpliwym człowiekiem, mógł poczekać na wyniki. Sam zaś odnalazł Selene, uśmiechając się do niej i przyklękając obok. Spała już jakiś czas, teraz zaś obudziła się, patrząc na niego.
-Selene, malutka. Czemu nazwałaś mnie tatą?
Musiał poznać odpowiedź na to pytanie. Jeśli dziewczynka nie będzie tego wiedziała, to będzie musiał poszperać głębiej. W swojej przeszłości. Jeśli zapisane mają tam o nim wszystko, to znajdzie i to. Zobaczymy jak bardzo kłamało jego życie i jego wspomnienia. Chociaż miał nadzieję, że to było tylko majaczenie zmęczonej dziewczynki.
 
Sekal jest offline