Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-02-2009, 23:16   #16
Blacker
 
Blacker's Avatar
 
Reputacja: 1 Blacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputację
Choć pozostali pili i wznosili toasty, to Uzjel nie umoczył nawet warg. Był tego prosty powód: nie miał pojęcia, kiedy przyjdzie im wyruszyć a wyłuskanie się ze stalowej maski nieco trwało. Najpierw musiałby zdjąć hełm, a to samo w sobie już było sztuką. Być może i stal, w którą był zakuty dawała mu niesamowitą obronę, jednak były sytuacje w których ochrona ta była wybitnie niekomfortowa. Choć z drugiej strony, gdy chwilę później zobaczył elfie zabawy stwierdził, że w takim towarzystwie o wiele lepiej być zakutym w zbroję. Kto wie, co może takim do głowy strzelić. Na wszelki wypadek prawą rękę oparł na stoliku tuż obok halabardy zastanawiając się, czy nie powinien wyzwać elfów na pojedynek za zniewagę. Wszkaże obnażanie się i wyczynianie podobnych ekscesów z udziałem stołka w jego obecności było jawną obelgą. Złagodniał jednak widząc towarzystwo, jakie przebywało z nim w karczmie. Można było znaleść wiele określeń zdolnych je opisać, ale słowa ,,światłe" i ,,dobrze wychowane" nie było pośród nich.

- Nie daj się zwieść - odezwał się głos w jego głowie - może i nie są cywilizowani, ale nigdy nie lekceważ przeciwnika
- Nie mam zamiaru...
- To dobrze. Bo wiesz, że każdy z nich prędzej czy później będzie zamierzał cię wykończyć. Każdy! Nawet te rozrywkowe elfy
- To co mam zrobić?
- Uważaj na każdy swój krok. Patrz każdemu z nich na ręce. Nie daj się omamić ich czynami lub słowami. Wszyscy są twoimi wrogami. Nawet gdy będziesz z nimi współpracował pamiętaj o tym. A jeszcze lepiej, pod pozorem współpracy ukryj swoje działania mające na celu pozbyć się ich
- Nigdy! Nie będę posuwał się do nieczystych metod! Jeśli mam z kimś walczyć to twarzą w twarz na ubitej ziemi!
- Oni nie będą przestrzegać z tych zasad. Gdy jeden stanie naprzeciw ciebie do walki drugi zaatakuje cię od tyłu, a kolejnych dwóch z flanki.
- To nic nie zmienia! Nie można rezygnować z honoru tylko dlatego, by uprzedzić niehonorowe działanie innych!
- Rób co mówię! Chyba nie chcesz, bym znowu interweniował?


,,Nie" pomyślał z przestrachem. Nie chciał ponownej interwencji tego, którego piętno nosił. Dotąd przeżył ją dwa razy. Choć za każdym razem ratowało go to od większych tarapatów, to jednak wspomnienia z tego, co się wtedy działo prześladowały go w koszmarach. Za wszelką cenę chciał uniknąć tej obcej obecności w swoich myślach, tego dławiącego strachu poprzedzającego utratę kontroli nad sobą. Wiedział, że choć duma nie pozwalała mu na pewne zachowania, to tą groźbą ciemność jest w stanie go zmusić do występku. Wybierał w ten sposób mniejsze zło. Lepszy jeden zły uczynek od ich łańcucha

Jak się okazało miał rację, podejrzewając że niedługo przyjdzie im porzucić jasno oświetloną karczmę. Trafili na bagna, paskudnie podmokły teren stworzony najwyraźniej po to, by pognębić ciężkozbrojnych. Jedynym, który miał tutaj gorzej był ork, z racji jego własnej wagi. Słowa kruka nie polepszały sytuacji. Nie dość, że mokro, nie dość że każdy krok mógł być ostatnim to na dodatek nieumarli!

Ścisnął halabardę w dłoniach, rozglądając się dyskretnie po swoich, pożal się Boże, towarzyszach. Ktoś będzie działał na szkodę drużyny, spychał ją na niewłaściwe tory. Nie będzie to zbyt trudne na takim bagnisku. Wystarczyłoby, żebo wprowadził ich na niewłaściwą ścieżkę. Nie chciał nikogo typować, wiedząc że na to zbyt wcześnie ale miał pewne podejrzenia, kto może być utajonym przeciwnikiem

Ta gra, o życie, wolność i szablę będzie trudniejsza niż się spodziewał. Ruszył więc przedostatni w pochodzie, z pewnych prostych przyczyn. W takich sytuacjach zwykle pierwsi giną ostatni w szeregu i czarni...
 
Blacker jest offline