Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-02-2009, 03:22   #17
Fabiano
 
Fabiano's Avatar
 
Reputacja: 1 Fabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumnyFabiano ma z czego być dumny
Kall'eh już dawno się tak nie bawił. Miał ciepło, miał gdzie siedzieć, miał z czego rechotać, no i miał piwo. Właśnie kończył trzecie gdy elfy zaczęły odstawiać czary. Krasnolud wiele podróżował i co za tym idzie wiele widział, ale czegoś podobnego jeszcze nie. Co prawda czekał zniecierpliwiony aż taboret opadnie z hukiem ale się nie doczekał. No cóż, można się pośmiać ale po co komuś od razu przyszłość przekreślać. Nic to. Rozejrzał się po sali. Z różnorakich plemion pochodzili towarzysze i różnorakie mieli chęci i zamiary. Nie dziwota zatem, że będzie niezła z tego przygoda. Dwarf spojrzał w kufel. Kapka jeszcze została. Zanurzył twarz w kuflu i ... i kufel się rozpłynął, a karzeł tak jak siedział pacnął w błocko.

Bosko.

Brak kufla, wilgoć, smród zgnilizny i stęchlizny i błoto, a on w tym wszystkim siedział. I to dosłownie. Klapnął zadem prosto z ławy w coś o konsystencji szamba. He, to nie było najgorsze. Najgorsze było to, że nie miął przy sobie nawet pół kwarty piwa. A przecież dopiero zaczynał.

Wstał na równe nogi i od razu zauważył, że miękko wylądował. Na tyle miękko, że stojąc na tym samym podłożu, zapadał się w nie. Dobre dla zada złe dla butów. Postanowił nie narzekać, bo co ma powiedzieć zioloniutki? W poruwnaniu z Kall'ehem Barbak był gigantem, z 4 razy cięższym gigantem. Krasnolud rozejrzał się po okolicy.
Nie ciekawie. Chociaż, lubił las. W końcu tutaj spędził sporą część życia. Pewnie nie jednym zaskoczyłby elfa. Spojrzał na swoją Sabinkę.
"Lypiej miać ciebie przy sobie" - mruknął zaledwie. Spojrzał na nią dokładniej, otrzepał z błota, poprawił cięciwę, naciągnął sznurki. Spojrzał na bełty przytroczone do łydki i zmarszczył brwi. Mokre. To nie dobrze. Mokre i utytłane dobrze nie polecą. Założył kusze na plecy jak plecak i zaczął wycierać po kolei groty i lotki strzałek o koszule. Długo mu to nie zajęło, zdążył pójść jeszcze za potrzebą. Dużo się mu wypiło, znaczy dużo w ilości wody a nie alkoholu.

Nie spodobały mu się odgłosy puszczy, boru czy w czym oni tam grzęźli. Rozejrzał się dokładnie. Miał czas. w końcu to trzy piwa, tak? Gdy skończył ruszył za resztą w stronę północy.
- Czy ino to ni na wschudzie powiniena być cyfilizacja? - zapytał się jakby sam siebie.
 
__________________
gg: 3947533


Ostatnio edytowane przez Fabiano : 03-02-2009 o 03:28.
Fabiano jest offline