-Atak ten jest też samobójstwem, lecz tak jak mówiłeś. Zabicie go przyniesie nam sławę i może… Tak. Ubijmy zagrożenie.
- Atak ten będzie samobójstwem jeśli twoje umiejętności zawiodą i nie zdołasz wyprowadzić celnego uderzenia. W innym przypadku ten atak będzie zwycięstwem.
Odpowiedział mu tak tuż przed przystąpieniem do działania. Każda walka mogłaby zostać zinterpretowana jako akt samobójczy, ale nigdy nie patrzył na to w ten sposób. I wielu innych najemników też nie. Przecież nie chodziłoby wówczas po tym świecie aż tak wielu samobójców. Walka była dla niego próbą sił jakie zyskał poprzez trening i podróż. Próba kończyła się tylko sukcesem lub porażką, opcji pośrednich nie było.
Pierwsze cięcie minęło skórę stwora o cal, a sam Cień zmuszony był uskoczyć przed macką. Mutant wyprowadził kilka kolejnych ciosów zapędzając Cienia pod ścianę. Najemnik nie widząc dalszych szans na ucieczkę błyskawicznie dobył sztyletu i zamachnął się nim odpędzając natrętną mackę. Pchnął mieczem zmuszając stwora do odskoku. Starał się posłać go jak najbliżej do Sualira, z którym wiązał się jego plan działania. Będąc blisko elfa zaatakował szybko rozcinając skórę na ciele potwora. Potwór zaczął bardzo głośno wyć, a po cięciach zadanych przez Sualira wył jeszcze głośniej choć wydawało się to niemożliwe. Stwór wykonał bardzo szybki ruch próbując uderzyć ich obu swoimi mackami. Cień wiedział co należy natychmiast zrobić. Przyklęknął i odturlał się na bok świadom, że stwór może również uderzyć go, gdy klęczy. Po odturlaniu się na bezpieczną odległość powstał i ruszył do kolejnego natarcia trzymając się tej samej taktyki co poprzednio. |