Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-02-2009, 15:31   #7
AC.
 
AC.'s Avatar
 
Reputacja: 1 AC. nie jest za bardzo znanyAC. nie jest za bardzo znany
Widok, który zastali w środku był conajmniej alarmujący, żeby nie powiedzieć obrzydliwy. Na środku stał czarny ołtarz zapisany nieznanymi Sawinowi znakami. Całość była oblana krwią, która również obficie zalegała na drewnianej podłodze. Na ścianach były wyrysowane gwiazdy różnoramienne, z których biło ohydne, nienaturalne zimno łączące się z lepkim powietrzem. Pod sufitem wisiał krwistoczerwony kryształ emanujący złymi promieniami, które sprawiały, że pomimo całkowitych ciemności widoczność nie była zmniejszona.

Na domiar złego uśmiechnięty staruszek miał białą jak kreda skórę z czerwonymi oczami. Jego wąsy nie były siwe... były białe i brudne na końcówkach od krwi. Coś jednak było nie tak w tym wszystkim... coś czego jeszcze paladyn nie dostrzegł. W głowie zaczął odtwarzać Litanię o Rozum. Jego ciało wbrew jego intencjom stanęło przy ołtarzu, a pozostali stanęli przy jednej ściance. Wszyscy kroki stawiali mechanicznie jak kukiełki na niewidzialnych linkach zanurzając buty w krew. Starzec zza pazuchy wyciągnął zakrzywiony sztylet ofiarny. Sawin wtedy się obudził, uświadomił sobie, że był pod wpływem jakiegoś czaru zła. Teraz już wszystko rozumie, ale... nadal nie może się ruszyć. A starzec zaczął wydawać słowa w nieludzkiej mowie przypominającej warczenie psa, kwiki zażynanej świni i rżenie konia jednocześnie. Ludzkie struny głosowe po prostu nie są do tego przystosowane. Jego czerwone oczy zaczęły świecić krwawym światłem, zupełnie innym niż promienie krwistoczerwonego kryształu nad ich głowami, a równocześnie bardzo podobnie. W końcu poderżnął sobie gadło i podał sztylet półorczemu wojownikowi. Sawin chciał zamknąć oczy, ale nie mógł. Patrzył jak starzec stał wyprostowany przed ołtarzem, na który sikała krew z gardła. W końcu albinos padł na podłogę, a półork rozpoczął tą dziwną litanię zła. Paladyn szybko przeszukiwał swoje wspomnienia, żeby przypomnieć sobie jakąś Litanię, która mogłaby go uratować.

Półork Thok też poderżnął sobie gardło, ale zamiast podać sztylet do Sewina (wedle wskazówek zegara) wystawił rękę do przodu pozwalając części krwi przemoczyć odzienie. Elfka mechanicznym ruchem wzięła nóż ofiarny i patrzyła jak Thok się wykrwawia. Wzrok Sawina jednak nieruchomo spoczywał w miejscu, w którym wcześniej była twarz starca. Wtedy jednak stało się coś nieoczekiwanego. Thok chwycił za swój buzdygan i uderzył Sawina w klatkę piersiową. Paladyn odzyskał kontrolę nad swoim ciałem i gubiąc swój specjalny miecz szybko wycofał się do drzwi. Półork na moment przed śmiercią ryknął Uciekaj! A zaszokowany Sawin posłuchał życzenie umarłego. Na zewnątrz nie było niczego nadzwyczajnego jednak od strony drzwi emanowało dziwne zło...

Jednak skoro Sawin i Thok byli pod wpływem czarów to może Ellitre też jest kimś dobrym i trzeba jej pomóc... no i pozostaje kwestia miecza. Został w środku.
 

Ostatnio edytowane przez AC. : 07-02-2009 o 13:09.
AC. jest offline