Oczywiście Brujah.
Z tym małym "ale", że każdemu kto słysząc nazwę tego klanu widzi po prostu goryla ubranego w skóry z ćwiekami i obwieszonego łańcuchami - mówię zdecydowanie nie.
To co boli mnie w ludziach kiedy patrzę na tych próbujących odgrywać Brujaha, to fakt, że czynią z klanu, który ponad wszystko stawia sobie indywidualizm, zlepek praktycznie tych samych jednowymiarowych postaci. Więcej patrze na sesje wampira niż biorę w nich udział, ale naprawdę rzadko zdarza mi się zobaczyć Brujaha, który nie jest właśnie albo jakimś narwanym motocyklistą, albo trochę rzadziej eleganckim gościem, który nie bazuje tyle na swoich atrybutach fizycznych co zastraszaniu innych.
To nie jest klan, który lubi podziwiać sztukę lub wszystko kontrolować, który lubi kraść czy tam mieszkać w dziczy. To klan ludzi, którzy ponad wszystko działają. Nie tworzą jedynie wyniosłych idei ale również starają się wprowadzić je w życie - chociażby ta nieszczęsna Kartagina. Wszyscy natomiast widzą w nich istoty, które mówią po prostu "nie", by potem nie zrobić nic więcej w tym kierunku.
__________________ And the dance continuous.
Obecnie nieobecny. |