Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-02-2009, 15:29   #21
Blacker
 
Blacker's Avatar
 
Reputacja: 1 Blacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputację
Poruszanie się po bagnie wypadło drużynie sprawnie. Wbrew pierwotnym obawom nie zapadł się całkiem, wąski pas gruntu utrzymywał ciężar jego zbroi. Pozostawało mieć nadzieję, że elf nie sprowadzi ich na manowce bo wątpił, by zdołał o własnych siłach wyjść z wody. Chociaż miał za plecami wsparcie w postaci Flafie to jednak wolał z niego nie korzystać. Będąc szczerym, nieco się obawiał tego dziwnego podarunku, który kontraktor nazywał ,,Bestią".

Pozostali zachowywali się, jak gdyby nie byli na cuchnących, wilgotnych i pełnych niebezpieczeństw bagnach. Podskoki i tajemnicze figury akrobatyczne w połączeniu z otaczającym ich krajobrazem zdawały się conajmniej groteskowe. Nie pozostawało mu nic, jak uważać zarówno na pozostałych jak i na bagna. Nie podobało mu się miejsce, przesiąknięte aurą śmierci. Coś musiało się wydarzyć, prędzej czy później. No i zgodnie z jego wcześniejszymi podejrzeniami stało się

Idący na końcu drow nagle wykrzyknął coś o krzyżach. Jednak gdy Uzjel odwrócił się i spojrzał we wskazanym kierunki nie dostrzegł tam niczego poza zdradliwym bagniskiem. Zastanawiał się własnie, czy ich towarzysz nie ma po prostu lepszego wzorku gdy czarny elf ruszył do przodu. Uzjel postąpił o krok w jego stronę widząc, że przecież tam nie ma żadnej ścieżki, jednak było już za późno. Ich towarzysz runął w bagno, a powierzchnia wody zamknęła się nad nim jak paszcza wygłodniałej bestii. Chwilę później wynurzył się, tylko po to by ponownie zapaść się w głębinę bagna. Uzjel zignorował potwora, który się zbliżał i dopadł do miejsca, gdzie ostatni raz widział drow.a Chwycił halabardę za sam koniec, drugi zanurzając delikatnie w wodę. Jeśli tylko elf był przytomny to dzięki takiemu wsparciu powinien się wydostać. Jeśli jednak stracił przytomność, to Uzjel postara się wyłowić go używając halabardy jak haka

***

- Co ty wyprawiasz? Zostaw go!
- Nie mogę! W końcu teraz jesteśmy towarzyszami
- Ten twój ,,towarzysz" najchętniej wsadziłby ci sztylet w plecy!
- Nie obchodzi mnie to! To moja decyzja i będę z nią zgodny! Nie wtrącaj się
- Jak chcesz... jednak wiedz, że będziesz tego żałował
- Być może... Jednak jeśli mam się uczyć na błędach, to tylko na swoich własnych
- Obyś miał tylko czas wyciągnąć z nich naukę...


***

Miał tylko szczerą nadzieję, że któryś z tych niespokojnych nieumarłych nie nabierze ochoty by zapoznać się z nim bliżej. Słowa drugiego elfa tylko pogorszyły sprawę. Był dobry tylko w walce na ubitym polu, jeden przeciwko jednemu. Przeciwko wszelkim czarom, iluzjom i tego typu sztuczkom był bezsilny. Słyszał, że elfy są dobre w magii więc pokładał nadzieję w Szamilu
 
Blacker jest offline