- I tak do niepoświęconej pójdziesz jako hultaj i rebeliant - skwitował Bończa.
- Jedyny dla ciebie ratunek to wszystko do końca wyznać... Bacz, ze ta waćpanna już po nóż sięga, a ja jej powstrzymywać nie zamierzam.
kozak wybałuszył ślepia, gdy Nuszyk w swoim mniemaniu nosek zmarszczywszy przybrała ona "marsową minę". Jackowi bardziej teraz królika co używa sobie w polu kapusty przypomniała, wiec by śmiechem Tatarki nie urazić i otuchy siczowcowi nie dodawać, zwrócił się znów do niego.
- Lacha jakiego z wami nie było ? Mów, jeno prawdę ...
- Był pane ... Did prioklatyj, to on do złego namawiał... Księgi jakie w łubach trzyma i zbliżać się do nich pozwala... Pomyłujtie... Nie oddajcie chrześcijanina w ręce tej pohanki jako wieprza na rzez... obejrzał się na Nuszyk z przestrachem.
- Ciesz się, że obwiesimy cie, a nie na palu w męce skonasz - mruknął Litwin. Na twarzy mołojca jakby ulga i uspokojenie się odbiło. Nie straszna mu to była rzecz umierać, bo i rzadko który Zaporożec starości dożywał, ale strach przed męka przedśmiertną był mu straszny. |