Wątek: Serce Nocy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-02-2009, 20:07   #204
Blacker
 
Blacker's Avatar
 
Reputacja: 1 Blacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputacjęBlacker ma wspaniałą reputację
Sfinks uśmiechnął się drapieżnie na jego słowa. Czyżby nie był z czegoś zadowolony? Blacker starał się być tak uprzejmy jak zdołał (a jeśli nie do końca mu to wychodziło to tylko z winy tych wszędobylskich, ciasnych korytarzy). Słowa uwielbiającego zagadki stworzenia zdawały się jednak to potwierdzać

-Skoro tak ładnie prosisz...

Złe przeczucia ogarnęły Blackera. Nagle na podłożu pojawiły się błękitne okręgi, w centrum których stały Chimery. Okręgi nachodziły na siebie w pewnym stopniu. Równie gwałtownie pojawiły się ściany, uniemożliwiające obejście któregokolwiek z dwóch okręgów. Znalazł się w "korytarzu" o szerokości dwudziestu metrów, zaś każdy okrąg miał średnicę około dwunastu metrów.

-Zastanawiasz się pewnie czym są te okręgi... Są to miejsca, po których mogą poruszać się Chimery. Nie mogą z nich wyjść.

Świetnie. Wielkie dzięki za instrukcję! Czy to oznacza, że ma się gonić po jakichś kółkach z chimerami? Pięknie, po prostu bosko...

Okazało się, że jednak się mylił. Pomiędzy nim a okręgami pojawiło się dwadzieścia kwadratów, zajmujących całą szerokość korytarza.
Wzdłuż korytarza również ciągnęło się dwadzieścia kwadratów i pojawiły się do chwili, aż utworzyły kontury wielkiego kwadratu. Te figury płaskie, pojawiały się jednak jeszcze wewnątrz wielkiej figury, wypełniając całe pole. Brzegi niektórych kwadratów stykały się z okręgami i te kwadraty podświetliły się na bladoszaro, zaś Chimery ochoczo stanęły na nich, wychodząc z okręgów.

Wyglądało to jak nieco groteskowa szachownica, stykająca się z okręgami. Nie podobało mu się jednak, że to on miał na niej być pionkiem

-Chimery muszą poruszać się po podświetlonych kwadratach, stykających się ze sobą, chociażby rogiem, lecz nie mogą się cofać. By nie mogły wrócić do okręgów musi ich dzielić od nich dwadzieścia pięć kwadratów. Wtedy będziesz mógł przejść bezpiecznie. Pamiętaj, że na jeden twój ruch, przypada jeden ich ruch. Muszą jednak poruszać się rzędami lub kolumnami. Obierają sobie na drogą rząd lub kolumnę i decyzji zmienić nie mogą, póki nie przestąpią trzech kwadratów.

Blacker zastanowił się nad instrukcją sfinksa. Zagadka pozornie wydawała się trudna, jednak dzięki dodatkowej regule o rzędach lub kolumnach pojawiała się metoda jej przejścia. Jeśli będzie postępował ostrożnie, to chimery po prostu nie będą mogły go złapać. Musiał jednak dokładnie obliczać w pamięci każdy krok, bo jedna pomyłka mogła ponownie kosztować go życie. Na szczęście nie był przeciętnym śmiertelnikiem i ufał swojej inteligencji

Wszedł na pierwsze pole, praktycznie pośrodku większego kwadratu. Chimery postąpiły o krok w jego stronę. Blacker jednak jakby tego nie zauważył, ruszył raźno do przodu, jakby zmierzając na spotkanie bestii. Nie spowalniał ani się nie obracał. Odległość pomiędzy nim i chimerami malała, jednak syn szczęścia zdusił w zalążku rodzące się wątpliwości. Nagle, tuż przed wykonaniem kolejnego kroku usłyszał głos sfinksa

- Teraz zobaczymy czy masz aż tak wielkie poparcie Sylliny

Blacker zagapił się na mówiącego, automatycznie robiąc krok naprzód. Spod płytki na której stanął nagle wystrzeliła włócznia. Miał szczęście i pułapka zamiast pozbawić go życia zraniła go tylko. Każdy zaalarmowany w ten sposób zacząłby uważać, ostrożnie stawiając każdy krok. On natomiast postąpił wręcz odwrotnie - ruszył dalej ignorując możliwość niebezpieczeństwa. Oddał się całkowicie w ręce losu, jedynej siły która nigdy go nie zawiodła

Ruszył dalej, tym razem lekko zbaczając z prostej trasy. Chimery by go dopaść również musiały skręcić, dzięki czemu bez problemu Blacker przeszedł pomiędzy nimi. Zasada trzech ruchów miała swoje zalety

Gdy jednak zbliżał się do końca pola, unikając kolejno wstęgi ognia i spadających stalaktytów. Szczęście mu dopisywało i już zdawałoby się, że uda mu sie dotrzeć gdy chimery wróciły do swoich okręgów. No tak, zapomniał o zasadzie dwudziestu ruchów. Musiał zmusić je, by ruszył się dwudziestokrotnie i dopiero przechytrzyć je przechodząc na drugą stronę. Była na to dość prosta metoda. Ruszył z powrotem do początku drugi, idąc dokładnie po swoich śladach. Chimery ruszyły za nim, jak dwa wierne brytany. Gdy dotarł do pola w którym rozpoczynał grę chimery miały za sobą już 15 ruchów. Bożek uśmiechnął się do siebie. Bywały jednak chwile, gdy bywał przebiegły

Ruszył ponownie na stotkanie dwóm monstrom. Tym razem nauczone doświadczeniem tego, jak łatwo przechytrzył je poprzednim razem nie dawały się łatwiej podejść. Podejmował kolejne próby, jednak chimery broniły się tworząc przed nim żywy mur. Z każdą chwilą cofały się jednak do pozycji początkowych. W końcu, po uniknięciu jeszcze kilku kolejnych pułapek przedarł się pomiędzy nimi i dotarł do mety

Przebiegłe spojrzenie sfinksa napotkało znudzony wzrok Blackera. Gra zbliżała się do końca, a on miał zamiar to zwyciężyć

-Przeszedłeś drugą część. Teraz trzecia. Tu jednak będziesz miał tylko jedną szansę. Odpowiedz, co to jest: ma władzę nad większością istot, nawet nad potężnymi, rządzi czasem nawet Bogami, choć nikt o tym nie wie. Może mu się jednak oprzeć najzwyklejszy człowiek. Jest zły i zatruwa umysły oraz serca, by pod wpływem tego, co zawsze biegnie, zniknąć. Jak nic innego, potrafi spotkać się nawet ze wszystkimi istotami na raz. Jednakże są osoby, nad którymi nie ma najmniejszej władzy, a są to Kapłani Lehteni, których sprawność fizyczna, umysłowa, spokój i wiara są niezmierzone.

Nie przepadał za zagadkami. Więcej, niecierpiał ich. Tam, gdzie triumfowała logika czuł się pewnie, jednak przy grach słów jego pewność znacznie się zmniejszała. By odgadnąć taką zagadkę myśl zgadującego musiała popłynąć tym samym torem, co myśl tego, który ją stworzył. Wątpił, by mógł myśleć podobnymi schematami jak sfinks, jednak w tej chwili nie miał wyboru

- Odpowiedzią są emocje. Są nią wszelkie pragnienia i pożądania. Każdy kieruje się pożądaniem, każdy ku czemuś innemu. Można się mu oprzeć, ale nie uwolnić od niego. Zatruwa swoim wpływem serce i umysł, popychając do działań zdałoby się bezsensownych. Kapłani, dzięki medytacją i modlitwie są zdolni uwolnić się od niego, na co nie stać nawet Bogów.
 
Blacker jest offline