Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-02-2009, 13:07   #10
Dalakar
 
Dalakar's Avatar
 
Reputacja: 1 Dalakar wkrótce będzie znanyDalakar wkrótce będzie znanyDalakar wkrótce będzie znanyDalakar wkrótce będzie znanyDalakar wkrótce będzie znanyDalakar wkrótce będzie znanyDalakar wkrótce będzie znanyDalakar wkrótce będzie znanyDalakar wkrótce będzie znanyDalakar wkrótce będzie znanyDalakar wkrótce będzie znany
- Oż to... - rozległ się niedokończony wrzask Sawina.

Sytuacja nie przedstawiała się zbyt różowo. Niby byli w zwykłym lesie, obok zwykłej chatki. Tyle że... po normalnych puszczach nie szwendają się opętani, a przeciętne chatki nie są zamieszkiwane przez demony.

A teraz jeszcze to coś. Bestia przypominająca kilkanaście trupów zszytych przez najwyraźniej szurniętego krawca. Paladyn musiał przyznać, że inaczej wyobrażał sobie służbę w Żelaznym Zakonie. Miało być dużo sławy i chwały, wielkie victorie o których będą śpiewali wszyscy bardowie w promieniu setek mil. Na pierwszych szkoleniach z zakresu obrony przed czarną magią wmawiali, że martwiaki, zjawy i inne pomioty piekielne nie są takie groźne, jeśli zna się parę zaklęć ochronnych. Oh, gdyby tylko Sawin nie przesypiał tych lekcji...

Jednak teraz nie było czasu, by płakać nad rozlanym mlekiem. Sytuacja była jasna – w jego kierunku zbliżał się potwór, a on stał dzierżąc miecz w ręku; natomiast Elfka... no cóż, Elfki chwilowo nie było widać.

Spojrzał na swoją ciężką, dwuręczną broń. Była cała we krwi. Zarówno ostrze, jak i rękojeść były ukąpane w czerwonym płynie, który wypełniał chatkę demona. Zresztą sam wojak również był nią obmazany.
„Jak to wszystko się skończy, trzeba będzie wziąć się za czyszczenie.” - pomyślał.

Tymczasem bestia była coraz bliżej. Najbliższe sekundy miały zadecydować. Czy Paladyn będzie wierny swojemu powołaniu? Czy podejmie walkę? Czy przeżyje?

Sawin przybrał pozycje bojową. Lekko ugiął nogi w kolanach i uniósł miecz na wysokość twarzy. Był gotowy do zadania ciosu. Niechby tylko poczwara podeszła ciut bliżej.

Kawałek twarzy znajdujący się na czwartym ramieniu potwora spróbował się uśmiechnąć. Wynik był z góry przesądzony. Za chwilę dzielny śmiałek, ratując swój paladyński honor, uraduje swą krwią demonicznego mieszkańca chatki.

Członek Żelaznego Zakonu z dzikim rykiem rzucił się na swojego wroga.

- Za misje! Za Zakon! Za Thoka! - wrzeszczał

Zdawało się że za chwilę jego ostrze zanurzy się w cielsku poczwary. Że zada pierwszy cios. Jednak miecz minął bestię. Paladyn też...

Nie zważając na nic przebiegł obok niej, po czym skręcił w las. Tu jedynie by zginął, a tam przynajmniej wykona powierzone mu zadanie. Żal było mu jedynie Ellitre, lecz ona – jak mniemał – też zwiała. Poza tym byli kwita.

Gdy wszystkie ptaki wystraszone okrzykiem bojowym Sawina uciekły z lasu, mężczyzna zatrzymał się.
„Może jednak wrócić?” - zaczął się zastanawiać.
 
Dalakar jest offline