Adelbert nawet nie zamierzał jej gonić, a nawet gdyby chciał to nie mógł... przez dłuższą chwilę stał sparaliżowany nie wiedząc co się tutaj dzieje. Poszedł podnieść miecz, ale po chwili przypomniał sobie że już to zrobił i ma go już przy pasie... Podszedł do reszty "towarzyszy" trochę przejęty, ale już odzyskujący sprawność słowną , ruchową i mentalną.....
- Nigdy czegoś takiego nie widziałem, chociaż słyszałem z powieści o takich stworach. Chyba ta panienka ma rację i nie dajmy się zaskoczyć kolejny raz w tym lesie. Chodźmy stąd. Mam nadzieję że nie będziecie mieć nic przeciwko mojemu towarzystwu w trakcie wyjścia z tego niebezpiecznego miejsca. - Powiedział to dość szybko, i tylko spoglądając w oczy dla każdego po kolei. Lubił to... z ludzkich oczu można wiele wyczytać.
__________________ Wolę chodzić do studia niż na nie po prostu,
palić piątkę do południa niż mieć ją na kolokwium.
511409 |