Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-02-2009, 13:26   #774
Manji
 
Manji's Avatar
 
Reputacja: 1 Manji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnieManji jest jak niezastąpione światło przewodnie
Z tym mięsem jest troszeczkę inaczej, mięsa białe: czyli drób, gady, płazy i naewt bezkręgowce. Są moze nie powszechne ale z pewnością zjadane. Sprawa ma się gorzej z ciężkostrawnymi mięsami czerwonymi takimi jak dziczyzna, wołowina, konina (wszystka padlina co jest w stanie surowym bardzo krwisto czerwona) są nie specjalnie jadane z prostego powodu. Azjaci po dziś dzień nie potrafią poprawnie przygotować tych gatunków mięs, bo robią to na jedno kopyto z mięsami białymi co w efekcie daje im żujące, włókniste kawały padliny często marne w smaku. Biali ludzie przygotowując wołowinę dodają do niej w pierwszym etapie wody, aby była miękka i krucha.
Jednorożce mogą znać sekret przygotowywania posiłku z czerwonych mięs i do tego robią to bardzo dobrze. Dlaczego je jedzą? Mięsa czerwone są bardziej kaloryczne, w związku z tym wykarmią więcej ryja lub dostarczą większą dawkę energii (oczywiście wtedy i tylko wtedy, gdy dobrze są spreparowane). Co do zapachu to także jest w tym nieco prawdy: jak wiadomo hormony dużych zwierzaków bardziej wpływają na nasze DNA, wpływa to nie tylko na przyśpieszenie tempa wzrostu, ale także na zwiększoną produkcję hormonów, a to prowadzi do bardziej intensywnego zapachu podczas pocenia się.

1
- Jaką porę roku najbardziej lubicie? - Nie czekając na odpowiedz - ja chyba najbardziej Zimę. Choć oczywiście każdy etap ma swój nieodparty urok, to jednak Zima jest najbardziej urokliwa. Fukurou-san, proszę powiedz mi jak pachnie las zimową porą w górach.
- Zimowy las pachnie czujnością Bayushi-san.

Krab słysząc pytanie uśmiechnął się szeroko niczym małe dziecko na widok słodyczy. Nie tyle zignorował odpowiedź Fukurou co jej nie zrozumiał. Pytanie było proste, odpowiedź też się taką zdawała, ale Fukurou jak przystało na prawdziwego Smoka jak zwykle wszystko musiał skomplikować. Nie wzruszony tym Akido odpowiedział najprościej jak potrafił.

- Jesień i wiosna Manji-san , najlepsza pogoda dla ciężkozbrojnych bushi.

- Drogi Fukurou-san czujnością pachnie każdy skrawek Rokuganu i w tej materii z pewnością Akito-san rozeznaje się najlepiej z nas.
Wybaczcie ale postawiłem przed Wami niełatwy problem, ponieważ opisać zapach to tak jak opisać barwy niewidomemu. Szczerze liczyłem na bardziej subtelną odpowiedź Fukurou-san, a nie zasłanianie się wieloznacznym, krótkim i wydawałoby się wypowiedzianym od niechcenia zdaniem.
Szczerze liczyłem na coś więcej.
W prowincji, z której pochodzę Zimową porą, nad ranem las wypełnia się oparami z okolicznych jezior, jeśli skoncentrować się na zapachu pierwszym najsilniejszym zapachem jest właśnie para wodna, kolejnym dominującym to zapach żywic drzew iglastych. Ale zima sprawia, że powietrze jest czyste, świerze. Uwielbiam wypuszczać się o poranku w gęstwinę leśną, z łukiem, zwojem papierów i ołówkiem. Po zamrożonym śniegu nie ma co łazić, więc aby coś upolować najlepiej jest poczekać, a w mędzy czasie zwykle próbowałem uchwycić piękno zaśnieżonych drzew i krzewów. Śnieg chyba najbardziej oddaje ulotność życia, jest piękny ale bardzo nietrwały.
Akito-san wiosna jest czasem gdy wszystko budzi się do życia, jest bogata w różne zapach, ale rzaden z nich nie jest tak wyraźny jak zimową porą. Jest ich zbyt wiele, tworzą wielobarwne kompozycje i potrzebny jest naprawdę wyczulony nos aby rozdzielić je wszystkie i wskazać, który zapach skąd pochodzi
. - Wziął głęboki, powolny wdech - choćby tu i teraz dominuje zapach jesionów, okraszony silnym zapachem ziół z polany, ale jest jeszcze coś, zapach słodkawy, zapach rozrzedzony przez wiatr, zapach kwiatów dzikiej wiśni. Czy czujecie go? Mój starszy przyjaciel Togashi-sensei nauczył mnie kożystać i rozkoszować się każdą chwilą jaka jest mi dana, bo życie samuraja jest zbyt krótkie.
Czy jest coś, co stanowi dla Was nieodparte piękno?

2
"Skorpion lekko zgrzany, regulując oddech zwrócił się do Akito głosem na tyle donośnym aby słyszał to także Fukurou.
- Jesteś nie tylko wielkim klocem, jesteś również silnym klocem. I musisz mieć bardzo wyrozumiałego Ojca. - Złośliwie się uśmiechną, wystudiowanym złośliwym uśmieszkiem - Akito-san, przeciołeś kiedy kolwiek swojego przeciwnika na dwoje? Ja kiedyś prawie, ale niestety ostrze zatrzymało się na kości miednicy, choć oficjalnie zwalam winę za niepowodzenie na warunki w jakich przyszło mi wykonać cięcie."

Akito skrzywił się widocznie słysząc porównania jakimi uraczył go Manji. Kloc… ba, wielki kloc, Akito wiedział, że towarzysz nic złego nie maił na myśli, a przynajmniej wydawało mu się że wiedział, jednak określenie jakim posłużył się Mani nie było to dla Kraba komplementem. Nie raz już miał problemy z powodu swej postury, dla wielu rówieśników był wyzwaniem samym w sobie. Niektórzy toczą walki z silniejszymi lub chociaż wyglądającymi na silniejszych tylko po to by podnieś swoją własną wartość. Okazjonalnie ( albo bardzo często tak właściwie to nie wiem ) dotykało to samurajów, ale młodych chłopców przed Gempuku…jak najbardziej. Nie raz walka nie mogła odbyć się tylko przez pochodzenie Akito, co dodatkowo utrudniało mu dzieciństwo. Niezauważalnie dzięki masce przełkną ślinę nie wyrażając emocji, gdy do jego mózgu doleciały jednak słowa dotyczące jego ojca zacisnął zęby i na długi czas przestał odzywać się do Manjego. Akito wiedział, że może w tej chwili nie zachowywać się właściwie, ale wolał nie mówić nic niż wybuchnąć, musiał ochłonąć po wybuchowej mieszance jaką podrzucił mu Manji. Uwaga o posturze powiązana z „wyrozumiałością” – która brzmiała jak kpina – szczególnie z ust uśmiechającego się złośliwie skorpiona - wymieszana razem...była nie do przyjęcia. Pojedynczo każdą z tych uwag pewnie by przełknął, ale tym razem kamrat przesadził – co też mógł odczuć po dalszym oziębłym traktowaniu go przez Kraba. Oczywiście dalsze pytanie dotyczące cięć zignorował zająwszy się czymkolwiek, choćby struganiem kolejnych chorągiewek.

Gdy tylko Manji dostrzegł wzbórzenie swoim mocno chybionym dowcipem, pokłonił się i powiedział najlepiej jak tylko szczerze potrafił (punkt pustki ).
- Przepraszam Akito-san. Nie powinienem poruszać kwestii Twego wzrostu, jest to zaiste zaletą i Twój Szacowny Rodzic zapewne jest dumny z takiego jak Ty, mój przyjacielu, syna. Szczerze chciałbym mieć taki zasięg ramion jaki Ty masz, a gdybyś poznał Drogę Skorpiona to byś był na dobrej drodze by stać się Czempionem. Porównaj. Ja po tym ćwiczeniu mam obolałe przedramiona, a Ty zaledwie się rozgrzałeś. - Wciąż rozmasowując i uciskając przedramiona - poza tym nie ładnie jest się obrażać na przyjaciela za to, że mówi prawdę.
3

"Podczas posiłku.
- Zawsze jak jem racje podróżne wyobrażam sobie, że jem różne potrawy. Teraz na przykład pochłaniam świeżą, usmażoną na głębokim oleju, powleczoną ryżowym ciastem krewetkę. Co w Waszych stronach jest największym przysmakiem? Ja wprost uwielbiam krewetki w cieście, palce lizać - kończąc, wpycha kawałek racji podróżnej jednak w wyobraźni zjada krewetkę. - Choć też bardzo lubię owoce w mleczku kokosowym i krewetkami.


- Siekany masu* zapiekany z ryżem i przyprawami...Ale świeży, prosto z rzeki.- rzekł Fukurou uśmiechając się do siebie.- Ojiisan** nie potrafił za dobrze gotować, ale...właśnie masu potrafił przyrządzić tak jak nikt inny na świecie. W mroźnych górach, sushi nie jest tak popularne jak na wybrzeżu. Potrawa musi rozgrzewać żołądek."

- języczki goblinów smażone na wolnym ogniu, najlepiej jeśli wcześniej nieco się je przyprawi używając porad zaczerpniętych z tradycyjnych przepisów – starał się najmocniej jak mógł powstrzymać budzący się w nim śmiech jaki wywołał w nim widok twarzy samurajów, niemal w połowie zdania nie wytrzymał i roześmiał się serdecznie. Śmiał się przez dłuższy czas zanim do głowy nie przyszła mu pewna myśl. „ Oni naprawdę byli gotowi w to uwierzyć"– pomyślał z refleksją aż bojąc się myśleć o tym w jakie inne bzdury mogli uwierzyć towarzysze o Krabach.

Jeśli towarzysze nie dali się nabrać nawet na chwilkę, to Akito zrezygnowany z ponurości towarzyszy ( a raczej z tego, że nie dali się nabrać ) już nie śmieje się tak mocno, chrząka i krótko odpowiada

- Jadłem wiele wytwornych straw przyjaciele, (…) – no cóż, nie znam japońskich wytwornych dań, więc proszę Tammo o uzupełnienie, co też mogłem jeść na dworze Generalnie krab lubi ryż, po prostu. Ceni ryż bo nic lepiej nie gasiło głodu na wyprawach ( a może dlatego że niczego innego nie było ) , wie jak bardzo jest energetyczny – choć nie zna tego słowa . Wie jednak czego nie lubi – ościstych ryb.

Pierwszym odruchem Manjiego było przyłożenie dłoni do ust w odruchu wymiotnym, wyplół przeżówaną porcję racji w dłoń, a oczy miał napełnione łzami. Dopiero gdy powstrzymał w pełni odruch wymiotny przemówił pełnym żalu głosem:
- Akito-san jesteś obleśny. W moich stronach tego typu żarty podczas posiłku są bardzo niewłaściwe.
- Dziękuję za miły, wspólny posiłek, jednak straciłem apaety.
- Zgodnie z etykietą zakańcza swój posiłek ( składanie materiału na którym kładł miseczki, niedojedzone jedzenie chowa spowrotem do pojemników, pakuje wszystkie przybory do jednej juki z zapasami żywności, wstaje i ponownie przytracza jukę do leżącego obok siodła).
- Gdy tylko zakończył się śmiać ( zachowanie Manjego doprowadziło go nawet do łez ze śmiechu ) natychmiast pokornie i szczerze przeprosił.

- Przepraszam Manji- san to rzeczywiście nie był odpowiedni dowcip przy jedzeniu... W przyszłości będę pamiętał...będę o tym pamiętał.
Omal nie wyksztusił z siebie, że będzie pamiętał o wrażliwości Manjego, wiedział jednak dobrze jak sam by się poczół gdyby jemu zarzucił ktoś wrażliwość. Krabowi zrobiło się szczerze przykro - że uraził towarzysza, omal nie doprowadzając go do wymiotów.

- Przeprosiny przyjęte i już zapomniałem. Proszę cię nie rób tego na ziemiach Klanu Skorpiona, Lwa i Żurawia, bo nie tylko uznają nas za prostaków ale może także się to skończyć jakąś niewygodną reprymendą do naszych przełożonych. - Ze skrzywioną miną wydłubywał resztki jedzenia z pomiędzy zębów, wciąż mając przed oczami obleśne trupy goblinów.

- Fukurou-san nigdy nie jadłem tak przygotowanego pstrąga, może w najbliższej jadłodalni usmażą dla nas takiego. Przy okazji chętnie zażyłbym gorącej kąpieli w towarzystwie dwuch ochoczych dziewcząt chętnych ze mną poduszkować. Nie obraź się Akito-san ale te kilka gejsz do poduszkowania na Murze są brzydulami, na ziemiach Klanu Skorpiona będziemy mieli okazję skosztować prześlicznych kwiatów Niebiańskiej Rozkoszy. One wiedzą jak sprawić aby bushi był zadowolony i chciał tam wrócić.
 
__________________
Świerszcz śpiewa pełen radości,
a jednak żyje krótko.
Lepiej żyć szczęśliwym niż smutnym.
Manji jest offline