06-02-2009, 17:13 | #771 |
Reputacja: 1 | Chmmm nie to , że Akito nie lubi być czystym, ale wojskowe ćwiczenia i manewry mają taki wpływ na ulatujący na około Krabów zapaszek, że przy tym jedzenie mięsa i jego wpływ zdaje się być drobiazgiem, jeśli nie przesądem wśród wojaków. Rozumiem opór dyplomatów, dworzan itp przed jedzeniem mięsa - im bardzo zależy na drobiazgowej higienie, wyglądzie itp. Akito jako typowy bushi Kraba przejmuje się tym dużo mniej - oczywiście nie pójdzie śmierdzący na spotkanie, ale po umyciu zębów i ciała - według niego, żaden ślad po zjedzonym mięsie nie zostaje Swoją drogą to pewnie mieli rację - kwestia pocenia się i wydalania poprzez pot różnych związków ma spory związek z odżywianiem się. Oczywiście to drobny niuans zap[achowy, ale dla wrażliwych zapachowo japońców z pewnością zauważalny. |
06-02-2009, 19:33 | #772 |
Reputacja: 1 | Oczywiście, Miszczuniu Tammo-sensei rozmowa zostanie umieszczona, a jeśli masz na to ochotę to ja nie mam nic przeciwko abyś to właśnie Ty wstawił w swój post. Po obiedzie zacznę pisać, dalszą część rozmowy (wciąż jestem w tej części, którą zaplanowałem) Tammo-sensei, to jak będzie z odpowiedziami na pytania, które zadałem na początku tego ciągu rozmów? Pozdrawiam Manji
__________________ Świerszcz śpiewa pełen radości, a jednak żyje krótko. Lepiej żyć szczęśliwym niż smutnym. |
07-02-2009, 09:41 | #773 |
Reputacja: 1 | Z tego co pamiętam, to Jednorożce nic sobie nie robią z takiego postrzegania jadania mięsa i wcinają je w najlepsze. Podobno u Krabów również nie jest to jakoś specjalnie dziwne, ale pozostałe klany mają zgodny pogląd na "nieczyste" odżywianie. Jeśli zaś chodzi o białko i potrzebne mikroelementy, to mięso wcale nie jest jedynym, dużym ich dostarczycielem. Wśród roślin również można znaleźć gatunki bogate w białko. Choćby taka soja. Mnóstwo białka, a przecież roślina. Warzywka i owoce nie wszystkim? Myślę, że jeśli Rokugańczycy są choć w połowie tak pomysłowi jak Japończycy, to żaden bushi nie musi się troskać o małą rozmaitość i obfitość, a także pożywność przygotowywanych dań, choćby z najprostszej kuchni. Ilość sposobów, na jakie skośnoocy potrafią przyrządzić jedno warzywo, przechodzi nasze najśmielsze oczekiwania. Do tego mają ich dość sporą różnorodność. U nas tego raczej się nie spotyka. W Polsce przeważa mięso i jako dodatek, może jakaś surówka plus wszędobylskie ziemniaki. Tam jest barwnie, kolorowo, rozmaicie. Białka mają od groma, choćby w rybach, które nie są w sumie uważane chyba nawet za "mięso". Wszelakie suschi, sashimi, nawet miso (dziwna zupa), są na bazie, albo z dodatkiem ryb. Choć z drugiej strony... Rokugan to nie Japonia. Żywienie śródlądowe to nie kuchnia wyspiarska. No ale... Pomysłowość zawsze zostanie pomysłowością. To co tworzą Japończycy, może zaspokoić każdy głód i każdy gust smakowy. Co do Krabów... Gdzieś czytałam, że zawodnicy sumo pochłaniali niespotykane ilości kurczaków. Nie innych mięs, tylko właśnie kurczaków. Jadali przy tym bardzo mało ryżu, który rozpycha żołądek. Okraszali jedzenie marynowanymi rzeczami (choćby takimi jak imbir) i jeszcze jakimiś - być może ostrymi, albo kwaśnymi, nie pamiętam już dokładnie. Osobiście skłaniałabym się do podobnej teorii jeśli chodzi o Kraby. W końcu to rośli bushi, którzy bardzo dużo energii potrzebują w jak najmniejszej ilości jedzenia. Może to nie to samo co sumo, ale w podobnej diecie mogliby się utrzymywać. |
07-02-2009, 13:26 | #774 |
Reputacja: 1 | Z tym mięsem jest troszeczkę inaczej, mięsa białe: czyli drób, gady, płazy i naewt bezkręgowce. Są moze nie powszechne ale z pewnością zjadane. Sprawa ma się gorzej z ciężkostrawnymi mięsami czerwonymi takimi jak dziczyzna, wołowina, konina (wszystka padlina co jest w stanie surowym bardzo krwisto czerwona) są nie specjalnie jadane z prostego powodu. Azjaci po dziś dzień nie potrafią poprawnie przygotować tych gatunków mięs, bo robią to na jedno kopyto z mięsami białymi co w efekcie daje im żujące, włókniste kawały padliny często marne w smaku. Biali ludzie przygotowując wołowinę dodają do niej w pierwszym etapie wody, aby była miękka i krucha. Jednorożce mogą znać sekret przygotowywania posiłku z czerwonych mięs i do tego robią to bardzo dobrze. Dlaczego je jedzą? Mięsa czerwone są bardziej kaloryczne, w związku z tym wykarmią więcej ryja lub dostarczą większą dawkę energii (oczywiście wtedy i tylko wtedy, gdy dobrze są spreparowane). Co do zapachu to także jest w tym nieco prawdy: jak wiadomo hormony dużych zwierzaków bardziej wpływają na nasze DNA, wpływa to nie tylko na przyśpieszenie tempa wzrostu, ale także na zwiększoną produkcję hormonów, a to prowadzi do bardziej intensywnego zapachu podczas pocenia się. 1 - Jaką porę roku najbardziej lubicie? - Nie czekając na odpowiedz - ja chyba najbardziej Zimę. Choć oczywiście każdy etap ma swój nieodparty urok, to jednak Zima jest najbardziej urokliwa. Fukurou-san, proszę powiedz mi jak pachnie las zimową porą w górach. - Zimowy las pachnie czujnością Bayushi-san. Krab słysząc pytanie uśmiechnął się szeroko niczym małe dziecko na widok słodyczy. Nie tyle zignorował odpowiedź Fukurou co jej nie zrozumiał. Pytanie było proste, odpowiedź też się taką zdawała, ale Fukurou jak przystało na prawdziwego Smoka jak zwykle wszystko musiał skomplikować. Nie wzruszony tym Akido odpowiedział najprościej jak potrafił. - Jesień i wiosna Manji-san , najlepsza pogoda dla ciężkozbrojnych bushi. - Drogi Fukurou-san czujnością pachnie każdy skrawek Rokuganu i w tej materii z pewnością Akito-san rozeznaje się najlepiej z nas. Wybaczcie ale postawiłem przed Wami niełatwy problem, ponieważ opisać zapach to tak jak opisać barwy niewidomemu. Szczerze liczyłem na bardziej subtelną odpowiedź Fukurou-san, a nie zasłanianie się wieloznacznym, krótkim i wydawałoby się wypowiedzianym od niechcenia zdaniem. Szczerze liczyłem na coś więcej. W prowincji, z której pochodzę Zimową porą, nad ranem las wypełnia się oparami z okolicznych jezior, jeśli skoncentrować się na zapachu pierwszym najsilniejszym zapachem jest właśnie para wodna, kolejnym dominującym to zapach żywic drzew iglastych. Ale zima sprawia, że powietrze jest czyste, świerze. Uwielbiam wypuszczać się o poranku w gęstwinę leśną, z łukiem, zwojem papierów i ołówkiem. Po zamrożonym śniegu nie ma co łazić, więc aby coś upolować najlepiej jest poczekać, a w mędzy czasie zwykle próbowałem uchwycić piękno zaśnieżonych drzew i krzewów. Śnieg chyba najbardziej oddaje ulotność życia, jest piękny ale bardzo nietrwały. Akito-san wiosna jest czasem gdy wszystko budzi się do życia, jest bogata w różne zapach, ale rzaden z nich nie jest tak wyraźny jak zimową porą. Jest ich zbyt wiele, tworzą wielobarwne kompozycje i potrzebny jest naprawdę wyczulony nos aby rozdzielić je wszystkie i wskazać, który zapach skąd pochodzi. - Wziął głęboki, powolny wdech - choćby tu i teraz dominuje zapach jesionów, okraszony silnym zapachem ziół z polany, ale jest jeszcze coś, zapach słodkawy, zapach rozrzedzony przez wiatr, zapach kwiatów dzikiej wiśni. Czy czujecie go? Mój starszy przyjaciel Togashi-sensei nauczył mnie kożystać i rozkoszować się każdą chwilą jaka jest mi dana, bo życie samuraja jest zbyt krótkie. Czy jest coś, co stanowi dla Was nieodparte piękno? 2 "Skorpion lekko zgrzany, regulując oddech zwrócił się do Akito głosem na tyle donośnym aby słyszał to także Fukurou. - Jesteś nie tylko wielkim klocem, jesteś również silnym klocem. I musisz mieć bardzo wyrozumiałego Ojca. - Złośliwie się uśmiechną, wystudiowanym złośliwym uśmieszkiem - Akito-san, przeciołeś kiedy kolwiek swojego przeciwnika na dwoje? Ja kiedyś prawie, ale niestety ostrze zatrzymało się na kości miednicy, choć oficjalnie zwalam winę za niepowodzenie na warunki w jakich przyszło mi wykonać cięcie." Akito skrzywił się widocznie słysząc porównania jakimi uraczył go Manji. Kloc… ba, wielki kloc, Akito wiedział, że towarzysz nic złego nie maił na myśli, a przynajmniej wydawało mu się że wiedział, jednak określenie jakim posłużył się Mani nie było to dla Kraba komplementem. Nie raz już miał problemy z powodu swej postury, dla wielu rówieśników był wyzwaniem samym w sobie. Niektórzy toczą walki z silniejszymi lub chociaż wyglądającymi na silniejszych tylko po to by podnieś swoją własną wartość. Okazjonalnie ( albo bardzo często tak właściwie to nie wiem ) dotykało to samurajów, ale młodych chłopców przed Gempuku…jak najbardziej. Nie raz walka nie mogła odbyć się tylko przez pochodzenie Akito, co dodatkowo utrudniało mu dzieciństwo. Niezauważalnie dzięki masce przełkną ślinę nie wyrażając emocji, gdy do jego mózgu doleciały jednak słowa dotyczące jego ojca zacisnął zęby i na długi czas przestał odzywać się do Manjego. Akito wiedział, że może w tej chwili nie zachowywać się właściwie, ale wolał nie mówić nic niż wybuchnąć, musiał ochłonąć po wybuchowej mieszance jaką podrzucił mu Manji. Uwaga o posturze powiązana z „wyrozumiałością” – która brzmiała jak kpina – szczególnie z ust uśmiechającego się złośliwie skorpiona - wymieszana razem...była nie do przyjęcia. Pojedynczo każdą z tych uwag pewnie by przełknął, ale tym razem kamrat przesadził – co też mógł odczuć po dalszym oziębłym traktowaniu go przez Kraba. Oczywiście dalsze pytanie dotyczące cięć zignorował zająwszy się czymkolwiek, choćby struganiem kolejnych chorągiewek. Gdy tylko Manji dostrzegł wzbórzenie swoim mocno chybionym dowcipem, pokłonił się i powiedział najlepiej jak tylko szczerze potrafił (punkt pustki ). - Przepraszam Akito-san. Nie powinienem poruszać kwestii Twego wzrostu, jest to zaiste zaletą i Twój Szacowny Rodzic zapewne jest dumny z takiego jak Ty, mój przyjacielu, syna. Szczerze chciałbym mieć taki zasięg ramion jaki Ty masz, a gdybyś poznał Drogę Skorpiona to byś był na dobrej drodze by stać się Czempionem. Porównaj. Ja po tym ćwiczeniu mam obolałe przedramiona, a Ty zaledwie się rozgrzałeś. - Wciąż rozmasowując i uciskając przedramiona - poza tym nie ładnie jest się obrażać na przyjaciela za to, że mówi prawdę. 3 "Podczas posiłku. - Zawsze jak jem racje podróżne wyobrażam sobie, że jem różne potrawy. Teraz na przykład pochłaniam świeżą, usmażoną na głębokim oleju, powleczoną ryżowym ciastem krewetkę. Co w Waszych stronach jest największym przysmakiem? Ja wprost uwielbiam krewetki w cieście, palce lizać - kończąc, wpycha kawałek racji podróżnej jednak w wyobraźni zjada krewetkę. - Choć też bardzo lubię owoce w mleczku kokosowym i krewetkami. - Siekany masu* zapiekany z ryżem i przyprawami...Ale świeży, prosto z rzeki.- rzekł Fukurou uśmiechając się do siebie.- Ojiisan** nie potrafił za dobrze gotować, ale...właśnie masu potrafił przyrządzić tak jak nikt inny na świecie. W mroźnych górach, sushi nie jest tak popularne jak na wybrzeżu. Potrawa musi rozgrzewać żołądek." - języczki goblinów smażone na wolnym ogniu, najlepiej jeśli wcześniej nieco się je przyprawi używając porad zaczerpniętych z tradycyjnych przepisów – starał się najmocniej jak mógł powstrzymać budzący się w nim śmiech jaki wywołał w nim widok twarzy samurajów, niemal w połowie zdania nie wytrzymał i roześmiał się serdecznie. Śmiał się przez dłuższy czas zanim do głowy nie przyszła mu pewna myśl. „ Oni naprawdę byli gotowi w to uwierzyć"– pomyślał z refleksją aż bojąc się myśleć o tym w jakie inne bzdury mogli uwierzyć towarzysze o Krabach. Jeśli towarzysze nie dali się nabrać nawet na chwilkę, to Akito zrezygnowany z ponurości towarzyszy ( a raczej z tego, że nie dali się nabrać ) już nie śmieje się tak mocno, chrząka i krótko odpowiada - Jadłem wiele wytwornych straw przyjaciele, (…) – no cóż, nie znam japońskich wytwornych dań, więc proszę Tammo o uzupełnienie, co też mogłem jeść na dworze Generalnie krab lubi ryż, po prostu. Ceni ryż bo nic lepiej nie gasiło głodu na wyprawach ( a może dlatego że niczego innego nie było ) , wie jak bardzo jest energetyczny – choć nie zna tego słowa . Wie jednak czego nie lubi – ościstych ryb. Pierwszym odruchem Manjiego było przyłożenie dłoni do ust w odruchu wymiotnym, wyplół przeżówaną porcję racji w dłoń, a oczy miał napełnione łzami. Dopiero gdy powstrzymał w pełni odruch wymiotny przemówił pełnym żalu głosem: - Akito-san jesteś obleśny. W moich stronach tego typu żarty podczas posiłku są bardzo niewłaściwe. - Dziękuję za miły, wspólny posiłek, jednak straciłem apaety. - Zgodnie z etykietą zakańcza swój posiłek ( składanie materiału na którym kładł miseczki, niedojedzone jedzenie chowa spowrotem do pojemników, pakuje wszystkie przybory do jednej juki z zapasami żywności, wstaje i ponownie przytracza jukę do leżącego obok siodła). - Gdy tylko zakończył się śmiać ( zachowanie Manjego doprowadziło go nawet do łez ze śmiechu ) natychmiast pokornie i szczerze przeprosił. - Przepraszam Manji- san to rzeczywiście nie był odpowiedni dowcip przy jedzeniu... W przyszłości będę pamiętał...będę o tym pamiętał. Omal nie wyksztusił z siebie, że będzie pamiętał o wrażliwości Manjego, wiedział jednak dobrze jak sam by się poczół gdyby jemu zarzucił ktoś wrażliwość. Krabowi zrobiło się szczerze przykro - że uraził towarzysza, omal nie doprowadzając go do wymiotów. - Przeprosiny przyjęte i już zapomniałem. Proszę cię nie rób tego na ziemiach Klanu Skorpiona, Lwa i Żurawia, bo nie tylko uznają nas za prostaków ale może także się to skończyć jakąś niewygodną reprymendą do naszych przełożonych. - Ze skrzywioną miną wydłubywał resztki jedzenia z pomiędzy zębów, wciąż mając przed oczami obleśne trupy goblinów. - Fukurou-san nigdy nie jadłem tak przygotowanego pstrąga, może w najbliższej jadłodalni usmażą dla nas takiego. Przy okazji chętnie zażyłbym gorącej kąpieli w towarzystwie dwuch ochoczych dziewcząt chętnych ze mną poduszkować. Nie obraź się Akito-san ale te kilka gejsz do poduszkowania na Murze są brzydulami, na ziemiach Klanu Skorpiona będziemy mieli okazję skosztować prześlicznych kwiatów Niebiańskiej Rozkoszy. One wiedzą jak sprawić aby bushi był zadowolony i chciał tam wrócić.
__________________ Świerszcz śpiewa pełen radości, a jednak żyje krótko. Lepiej żyć szczęśliwym niż smutnym. |
07-02-2009, 18:23 | #775 |
Reputacja: 1 | Jest parę rzeczy do których będę chciał się ustosunkować, ale dopiero co skończyłem posta do sesji, zatem muszą poczekać (najpewniej do jutra). Tymczasem, czekam na Was z postami. Sakura - możesz postować. Jeśli masz pytania - mailuj, bądź PW. PS. Nie macie pojęcia ile musiałem rzeczy ponownie posprawdzać, by mieć pewność, że nic nie pomijam w tym reaktywacyjnym poście. Od czwartku niemal nic innego nie robię, tylko upewniam się, że w komentarzach czy sesji czy moich notkach nie ma nic co pominąłem / o czym zapomniałem. BLOGA mi brak! Miałem tam notki podręczne! UUUU! <płacze>
__________________ Zamiast PW poślij proszę maila. Stare sesje: Dwanaście Masek - kampania w świecie Legendy Pięciu Kręgów, realia 1 edycji Shiro Tengu Kosaten Shiro |
07-02-2009, 20:38 | #776 | |||
Reputacja: 1 | Cytat:
Cytat:
Cytat:
Fukurou nie starał się tłumaczyć, co miał na myśli. Za to skupił się na jedzeniu. Nie skomentował też pomysłu wzięcia dwóch kobiet do poduszkowania...Który uważał za ...kłopotliwy. Wystraczyłaby mu jedna, a biegła w swym kunszcie.
__________________ I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny. Ostatnio edytowane przez abishai : 07-02-2009 o 20:45. | |||
07-02-2009, 21:25 | #777 |
Reputacja: 1 | 1 - Jaką porę roku najbardziej lubicie? - Nie czekając na odpowiedz - ja chyba najbardziej Zimę. Choć oczywiście każdy etap ma swój nieodparty urok, to jednak Zima jest najbardziej urokliwa. Fukurou-san, proszę powiedz mi jak pachnie las zimową porą w górach? - Zimowy las pachnie czujnością Bayushi-san. Krab słysząc pytanie uśmiechnął się szeroko niczym małe dziecko na widok słodyczy. Nie tyle zignorował odpowiedź Fukurou co jej nie zrozumiał. Pytanie było proste, odpowiedź też się taką zdawała, ale Fukurou jak przystało na prawdziwego Smoka jak zwykle wszystko musiał skomplikować. Nie wzruszony tym Akido odpowiedział najprościej jak potrafił. - Jesień i wiosna Manji-san , najlepsza pogoda dla ciężkozbrojnych bushi. - Drogi Fukurou-san czujnością pachnie każdy skrawek Rokuganu i w tej materii z pewnością Akito-san rozeznaje się najlepiej z nas. Wybaczcie ale postawiłem przed Wami niełatwy problem, ponieważ opisać zapach to tak jak opisać barwy niewidomemu. Szczerze liczyłem na bardziej subtelną odpowiedź Fukurou-san, a nie zasłanianie się wieloznacznym, krótkim i wydawałoby się wypowiedzianym od niechcenia zdaniem. Szczerze liczyłem na coś więcej. W prowincji, z której pochodzę Zimową porą, nad ranem las wypełnia się oparami z okolicznych jezior, jeśli skoncentrować się na zapachu pierwszym najsilniejszym zapachem jest właśnie para wodna, kolejnym dominującym to zapach żywic drzew iglastych. Ale zima sprawia, że powietrze jest czyste, świeże. Uwielbiam wypuszczać się o poranku w gęstwinę leśną, z łukiem, zwojem papierów i ołówkiem. Po zamrożonym śniegu nie ma co łazić, więc aby coś upolować najlepiej jest poczekać, a w między czasie zwykle próbowałem uchwycić piękno zaśnieżonych drzew i krzewów. Śnieg chyba najbardziej oddaje ulotność życia, jest piękny ale bardzo nietrwały. Akito-san wiosna jest czasem gdy wszystko budzi się do życia, jest bogata w różne zapach, ale żaden z nich nie jest tak wyraźny jak zimową porą. Jest ich zbyt wiele, tworzą wielobarwne kompozycje i potrzebny jest naprawdę wyczulony nos aby rozdzielić je wszystkie i wskazać, który zapach skąd pochodzi. - Wziął głęboki, powolny wdech - choćby tu i teraz dominuje zapach jesionów, okraszony silnym zapachem ziół z polany, ale jest jeszcze coś, zapach słodkawy, zapach rozrzedzony przez wiatr, zapach kwiatów dzikiej wiśni. Czy czujecie go? Mój starszy przyjaciel Togashi-sensei nauczył mnie korzystać i rozkoszować się każdą chwilą jaka jest mi dana, bo życie samuraja jest zbyt krótkie. Czy jest coś, co stanowi dla Was nieodparte piękno? Fukurou na te słowa dłonią potarł w roztargnieniu obi które zawsze nosił. Była taka osoba...Osoba, która władała myślami Smoka. Ale jej imienia nie wyjawiłby towarzyszom. Ani nikomu innemu, zapewne. Dlatego też rzekł coś innego spokojnym tonem. - Tao Shinsei...Głębia zawarta w tym tekście jest piękna. ----------------------------------------------------------------------------- 2 "Skorpion lekko zgrzany, regulując oddech zwrócił się do Akito głosem na tyle donośnym aby słyszał to także Fukurou. - Jesteś nie tylko wielkim klocem, jesteś również silnym klocem. I musisz mieć bardzo wyrozumiałego Ojca. - Złośliwie się uśmiechną, wystudiowanym złośliwym uśmieszkiem - Akito-san, przeciołeś kiedy kolwiek swojego przeciwnika na dwoje? Ja kiedyś prawie, ale niestety ostrze zatrzymało się na kości miednicy, choć oficjalnie zwalam winę za niepowodzenie na warunki w jakich przyszło mi wykonać cięcie." Akito skrzywił się widocznie słysząc porównania jakimi uraczył go Manji. Kloc… ba, wielki kloc, Akito wiedział, że towarzysz nic złego nie maił na myśli, a przynajmniej wydawało mu się że wiedział, jednak określenie jakim posłużył się Mani nie było to dla Kraba komplementem. Nie raz już miał problemy z powodu swej postury, dla wielu rówieśników był wyzwaniem samym w sobie. Niektórzy toczą walki z silniejszymi lub chociaż wyglądającymi na silniejszych tylko po to by podnieś swoją własną wartość. Okazjonalnie dotykało to samurajów, ale młodych chłopców przed Gempuku…jak najbardziej. Nie raz walka nie mogła odbyć się tylko przez pochodzenie Akito, co dodatkowo utrudniało mu dzieciństwo. Niezauważalnie dzięki masce przełkną ślinę nie wyrażając emocji, gdy do jego mózgu doleciały jednak słowa dotyczące jego ojca zacisnął zęby i na długi czas przestał odzywać się do Manjego. Akito wiedział, że może w tej chwili nie zachowywać się właściwie, ale wolał nie mówić nic niż wybuchnąć, musiał ochłonąć po wybuchowej mieszance jaką podrzucił mu Manji. Uwaga o posturze powiązana z „wyrozumiałością” – która brzmiała jak kpina – szczególnie z ust uśmiechającego się złośliwie skorpiona - wymieszana razem...była nie do przyjęcia. Pojedynczo każdą z tych uwag pewnie by przełknął, ale tym razem kamrat przesadził. Gdy tylko Manji dostrzegł wzbórzenie swoim mocno chybionym dowcipem, pokłonił się i powiedział najlepiej jak tylko szczerze potrafił. - Przepraszam Akito-san. Nie powinienem poruszać kwestii Twego wzrostu, jest to zaiste zaletą i Twój Szacowny Rodzic zapewne jest dumny z takiego jak Ty, mój przyjacielu, syna. Szczerze chciałbym mieć taki zasięg ramion jaki Ty masz, a gdybyś poznał Drogę Skorpiona to byś był na dobrej drodze by stać się Czempionem. Porównaj. Ja po tym ćwiczeniu mam obolałe przedramiona, a Ty zaledwie się rozgrzałeś. - Wciąż rozmasowując i uciskając przedramiona - poza tym nie ładnie jest się obrażać na przyjaciela za to, że mówi prawdę. Przeprosiny Skorpiona Krab przyjął, choć ostatnie zdanie niemal zniweczyło staranną formułkę przeprosin. - Teraz zarzucasz mi Manji-san , że obrażam się na Ciebie z powodu prawdy. Powinieneś już wiedzieć, że jest ona czymś co Kraby cenią najbardziej, może jeszcze oprócz honoru czy dobrej walki. Przezwisko samo w sobie nie jest nieprawdziwe, ale szykanujące, natomiast moje zdenerwowanie bardziej wzbudziła Twoja wzmianka o moim ojcu. Skąd wiesz jaki on był dla mnie? - To znaczy jaki jest?... Krab dopiero po chwili załapał, że użył czasu przeszłego mówiąc o ojcu. Z gramatycznego punktu widzenia wszystko było w porządku - gdyż mówili dotychczasowym zachowaniu ojca Akito, jednak Krab zrozumiał nietakt więc szybko się poprawił. - Poza tym gdy mówisz, że mój ojciec zapewne jest dumny ze mnie używasz przypuszczenia, wzmiankę o wyrozumiałości okruszyłeś za to miną za którą powinienem Ci przylać w twarz. -------------------------------------------------------------------------------- 3 "Podczas posiłku. - Zawsze jak jem racje podróżne wyobrażam sobie, że jem różne potrawy. Teraz na przykład pochłaniam świeżą, usmażoną na głębokim oleju, powleczoną ryżowym ciastem krewetkę. Co w Waszych stronach jest największym przysmakiem? Ja wprost uwielbiam krewetki w cieście, palce lizać - kończąc, wpycha kawałek racji podróżnej jednak w wyobraźni zjada krewetkę. - Choć też bardzo lubię owoce w mleczku kokosowym i krewetkami. - Siekany masu* zapiekany z ryżem i przyprawami...Ale świeży, prosto z rzeki.- rzekł Fukurou uśmiechając się do siebie.- Ojiisan** nie potrafił za dobrze gotować, ale...właśnie masu potrafił przyrządzić tak jak nikt inny na świecie. W mroźnych górach, sushi nie jest tak popularne jak na wybrzeżu. Potrawa musi rozgrzewać żołądek." - Języczki goblinów smażone na wolnym ogniu, najlepiej jeśli wcześniej nieco się je przyprawi używając porad zaczerpniętych z tradycyjnych przepisów – stwierdził Akito. Starał się najmocniej jak mógł powstrzymać budzący się w nim śmiech jaki wywołał w nim widok twarzy samurajów, niemal w połowie zdania nie wytrzymał i roześmiał się serdecznie. Śmiał się przez dłuższy czas zanim do głowy nie przyszła mu pewna myśl. „ Oni naprawdę byli gotowi w to uwierzyć"– pomyślał z refleksją aż bojąc się myśleć o tym w jakie inne bzdury mogli uwierzyć towarzysze o Krabach. - Jadłem wiele wytwornych straw przyjaciele, ale najlepsze smakołyki dla podniebienia wytwarzał kucharz mojego ojca. Jego przepiórki w sosie grzybowym czy króliki nadziewane morelami były doskonałe, ślina aż sama ciekła a zapach pieczonego i smażonego mięsa to była tortura dla czekających na posiłek bushi. Nie dość, że potrafił je doskonale przyrządzić to jeszcze rozmaite przystawki podawane do głównego dania sprawiały , że każdy kęs smakował inaczej. Pierwszym odruchem Manjiego było przyłożenie dłoni do ust w odruchu wymiotnym, wypluł przeżuwaną porcję racji w dłoń, a oczy miał napełnione łzami. Dopiero gdy powstrzymał w pełni odruch wymiotny przemówił pełnym żalu głosem: - Akito-san jesteś obleśny. W moich stronach tego typu żarty podczas posiłku są bardzo niewłaściwe. - Dziękuję za miły, wspólny posiłek, jednak straciłem apetyt. - Zgodnie z etykietą zakańcza swój posiłek ( składanie materiału na którym kładł miseczki, niedojedzone jedzenie chowa z powrotem do pojemników, pakuje wszystkie przybory do jednej juki z zapasami żywności, wstaje i ponownie przytracza jukę do leżącego obok siodła). Gdy tylko Akito zakończył się śmiać ( zachowanie Manjego doprowadziło go nawet do łez ze śmiechu ) natychmiast pokornie i szczerze przeprosił. Fukurou przyjął wypowiedź Akito bardziej spokojnie...Przez moment był bardzo zdziwiony. Ale tylko przez moment. Potem powrócił do typowego dla siebie, „smoczego” i bardzo filozoficznego wyrazu twarzy. W przeciwieństwie do Skorpiona, Fukurou jedząc racje żywnościowe niczego sobie nie wyobrażał. I dla niego posiłek nie zmienił się w języki goblinów. - Przepraszam Manji- san to rzeczywiście nie był odpowiedni dowcip przy jedzeniu... W przyszłości będę pamiętał...będę o tym pamiętał. Omal nie wyksztusił z siebie, że będzie pamiętał o wrażliwości Manjego, wiedział jednak dobrze jak sam by się poczuł gdyby jemu zarzucił ktoś wrażliwość. Krabowi zrobiło się szczerze przykro - że uraził towarzysza, omal nie doprowadzając go do wymiotów. - Przeprosiny przyjęte i już zapomniałem. Proszę cię nie rób tego na ziemiach Klanu Skorpiona, Lwa i Żurawia, bo nie tylko uznają nas za prostaków ale może także się to skończyć jakąś niewygodną reprymendą do naszych przełożonych. - Ze skrzywioną miną wydłubywał resztki jedzenia z pomiędzy zębów, wciąż mając przed oczami obleśne trupy goblinów. - Fukurou-san nigdy nie jadłem tak przygotowanego pstrąga, może w najbliższej jadłodalni usmażą dla nas takiego. Przy okazji chętnie zażyłbym gorącej kąpieli w towarzystwie dwóch ochoczych dziewcząt chętnych ze mną poduszkować. Nie obraź się Akito-san ale te kilka gejsz do poduszkowania na Murze są brzydulami, na ziemiach Klanu Skorpiona będziemy mieli okazję skosztować prześlicznych kwiatów Niebiańskiej Rozkoszy. One wiedzą jak sprawić aby bushi był zadowolony i chciał tam wrócić. Smok spojrzał na Manjiego i rzekł.- W każdym miejscu można znaleźć piękne kwiaty, jednak trzeba wiedzieć, gdzie szukać. Fukurou nie starał się tłumaczyć, co miał na myśli. Za to skupił się na jedzeniu. Nie skomentował też pomysłu wzięcia dwóch kobiet do poduszkowania...Który uważał za ...kłopotliwy. Wystraczyłaby mu jedna, a biegła w swym kunszcie. ----------------------------------------------------------------------------------- Chciałem nieco zaktualizować i zebrać wszystkie wypowiedzi w całość, robiąc przy okazji drobne poprawki, myślę, że warto to wkleić w poście żeby każdy z graczy miał dodatkowe sprawy do wspominania i odniesienia się. Choć kwestia Akito i Manjego wymaga jeszcze zakończenia. Ostatnio edytowane przez Eliasz : 07-02-2009 o 21:28. |
07-02-2009, 22:15 | #778 |
Reputacja: 1 | Swietnie, że to zebrałeś w całość, do tego poprawniej niż ja. Przegapiłem odpowiedź Akito, którą niebawem dokończę. Przyznam, że nie łatwo jest rozgadać ekipę, ale tak to już jest. Jeden gracz próbuje, a pozostali stają się wtedy tajemniczy niczym Smoki Tematów będzie jeszcze kilka, tak więc na ten czas należałoby się powstrzymać z wklejaniem. Rozmowy toczą się na tematy banalne ale dzięki nim nasze postacie zaczynają się lepiej poznawać. Nie zapominajcie, że są to nastolatki i przesadne milczenie może zostać źle odebrne ale co tam. Skorpion jeszcze pociągnie każdy z zaczętych 3 wątków i doda jeszcze conajmniej dwa. Odpowiedzi na te pytania, lub ich brak ukazują jakimi ludźmi są Smok i Krab, a to dla Skorpiona ma największe znaczenie. Dlaczego? To proste, gdy kogoś znasz i lubisz pomożesz mu bez mrugnięcia okiem, a gdy nie lubisz zaczynasz szukać czy ci się to opłaca czy nie. Myślę, że rozmowy na tematy błache mogą sprawić, że nasze postacie się zaakceptują wzajemnie. Pozdrawiam Manji
__________________ Świerszcz śpiewa pełen radości, a jednak żyje krótko. Lepiej żyć szczęśliwym niż smutnym. |
07-02-2009, 22:19 | #779 |
Reputacja: 1 | Ufff... tak! Jak najbardziej czas na ZAPRZESTANIE rozgrywki w komentarzach. Manji i Kset - dograć między sobą mailem / GG i wstawić wynik! Do tego Ksecie, pamiętaj, że Fukurou zadał Twej postaci pytanie. Czekam na posty pozostałych. Tymczasem! Jedzenie. Białe mięso jest ok wszędzie. Polowanie to rozrywka możnych i fajnie jest móc popisać się jako dobry łowczy. Ryby są ok wszędzie - a że Kraby i Żurawie i Feniksy mają dobry dostęp do morza, u nich te frykasy są częste. U reszty klanów - rzadsze, i nieco odmienne (ryby rzeczne to nie to samo, co ryby morskie a i krewetek czy homarów czy krabów brak). Będą natomiast raki. Choć rzadziej. Czerwone mięso jada się wśród roninów, Krabów i Jednorożców. Te ostatnie odziewają się też w futra. Jedno i drugie przez resztę Rokuganu jest określane jako barbarzyńskie praktyki i przyczynia się nieźle do reputacji tych dwu klanów jako niecywilizowanych, prostych (by nie rzec prostackich), nieokrzesanych lub właśnie barbarzyńskich. Aha - zapach dla Was będzie wyczuwalny przy pewnych okazjach, bo zgadzam się, że dietę czuje się w pocie. Typowe jedzenie Rokuganu Sporo wymienili Sakura i Abishai. Do tego dochodzą białe mięsa, słodycze z fasoli, ciastka ryżowe i kukurydziane, placki kukurydziane bądź fasolowe. Jajka są też dobrą strawą i składnikiem potraw. Można wiele odnaleźć w potrawach orientalnych (Japonii, Chin, Korei). Kuchnia Jednorożców i Modliszek bogata jest w ostre przyprawy, które oba te klany biorą od gaijinów. Rozmowy zwyczajne Ogólne rokugańskie święta, jak się to spędza, jak spędzałeś(łaś) ostatnio, jakieś okazje domowe, prezenty na urodziny, czy obchodzisz urodziny w inne dni niż Nowy Rok (pierwszy dzień miesiąca Amaterasu), jak wygląda Twoje honryo (dom rodzinny, posiadłość rodowa) gdzie się znajduje, kto był Twoim sensei, jak to się stało, że to on Cię właśnie uczył... Oczywiście specjalne okoliczności: zaszantażowałem go, on mnie zaszantażował, jestem adoptowany, zostałem wychowany jako zakładnik itp. itd. nie każdemu będą miłym tematem. Zatem nawet zwyczajna rozmowa może okazać się spacerem po polu minowym. Ale tematów na zwyczajną rozmowę jest mnogość. Nawet pytanie, czy jeździłeś kiedyś konno, czy byłeś tu i tam, jak wygląda Kyuden Hida/Bayushi/inne Shiro Mirumoto też są w porządku. Wyobraźcie sobie, że jesteście z Polski z podziału dzielnicowego i każdy z Was jest z innej dzielnicy. Jakie macie pytania do siebie? Etyczność pytań Sprośne tematy - przychylam się do opinii Fukurou. Rozmowa z wstrzemięźliwym Smokiem a rozmowa z jowialnym Krabem będzie inna. Generalnie, są to niezłe tematy między facetami. Bardzo na miejscu przy wieku Waszych postaci. Osobiste przeżycia zwykło się trzymać przy orderach. Jeśli dwójka z którą podróżujesz to Twoi przyjaciele - super. Ale choć im opowiesz niektóre rzeczy, to niekoniecznie wtedy, jeśli nie będziesz musiał / potrzebował. Chociaż niektóre rzeczy wręcz warto wyznać: np. na miejscu Manjiego jeśli droga szłaby przez ziemie Skorpionów, uprzedziłbym ich, że mój sensei dorobił się wroga, a ja nie mam zamiaru zostawić go samego w tej walce. Albo jakoś podobnie bym to sformułował. :-] Być może nawet coś bym powiedział o tym skąd ten wróg, ale to już nie do końca mój sekret, choć na pewno wpływa na mnie i moich towarzyszy jeśli podróż będzie szła przez te ziemie. Co ciekawe jest, to co zrobi z tym pozostała dwójka... Skorpion może zostać obciążeniem dla drużyny, a nie pełnowartościowym jej członkiem... Co do emocji: odsyłam do artykułów jakie popelniłem na Polterze (link w pierwszym poście komentarzy). Nie chce mi się tu powtarzać. Uratowanie życia jest niewątpliwie ważkim gestem. Chociaż, jak pisze Fukurou - bitwa, wspólny odwrót z pola bitwy - to już nie ten kaliber co na przykład ocalenie kogoś przed śmiercią z rąk zamachowca, kiedy się nie musiało nadkładać karku (chociaż, to nie musiało może kolidować z honorem, im wyższy honor, tym naturalniej jest tego karku dla innych nadłożyć...). Tak naprawdę te trzy postaci mogły się zżyć, poznać. Przeżyły coś razem i to daje sporego kopa do wspólnego startu. Będąc na ziemiach Kraba co nieco wylecieliście z plotek, dotyka to zwłaszcza Manjiego, choć i Fukurou może poczuć się nieco dziwnie. Akito tego całkowicie nie zauważa. Tu ważne są informacje innego typu: co na Ziemiach Cienia, jakie wojska gdzie są, jaki taisa co zrobił, jaki chui gdzie został przetransferowany. Tu jest wojna, panowie. Mało czasu na ploteczki i sensacyjki Rokuganu. A co do wieści z ziem Kraba - te macie, nie? Śmierć Sago, powrót taisy, dziwny spokój na Ziemiach Cienia...
__________________ Zamiast PW poślij proszę maila. Stare sesje: Dwanaście Masek - kampania w świecie Legendy Pięciu Kręgów, realia 1 edycji Shiro Tengu Kosaten Shiro |
07-02-2009, 22:23 | #780 | |
Reputacja: 1 | Bez obrazy Manji, ale ..rozgadac się w towarzystwie Skorpiona? Równie dobrze można w obecności Matsu mówić o tym iz samurai-ko są tylko półsamurajami Cytat:
Poza tym nie każdy brał sobie socjalne umiejętności takie jak poezja. Fukurou nigdy nad naturą piękna, pachnięciem lasu i podobnymi bzdurkami się nie rozmyślał... A gejsz z róznych regionów porównywać nie będzie, żeby nie wyjść na rozpustnika.
__________________ I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny. Ostatnio edytowane przez abishai : 07-02-2009 o 22:26. | |