Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-02-2009, 11:17   #35
Kirosana
 
Kirosana's Avatar
 
Reputacja: 1 Kirosana nie jest za bardzo znany
Gdy stwór wchłonął pozostałości po ich przeciwniku zmienił swój wygląd. Po chwili zaryczał i oblał wszystko czerwonym pierścieniem. Honogurai wyciągnął sztylety aby w każdej chwili móc zaatakować. Nic złego jednak się nie stało. Wręcz przeciwnie, chłopak poczuł się lepiej. Rozglądnął się po wszystkich i wyglądało na to, że zostali uleczenie. Czyżby ten stwór, przejął i w jakiś sposób "przekonwertował" jego zdolności na swoją korzyść? Wyglądało też na to, że potrafi używać mgły na swoją korzyść. Był więc w jakiś sposób magiem...
-Więc wygląda na to, że zostaliśmy uleczeni, jednak zastanówmy się co zrobić dalej. I proszę bez kłótni, naprawdę nie powinniśmy zwracać na siebie uwagi.-powiedział Honogurai-Myślę, że teraz powinniśmy jednak pójść w kierunku przeciwnym od wieży. Powinniśmy się też pośpieszyć, bo nie mamy pewności czy te stworzenia nas nie gonią. Zresztą Gihed prosił o dwa stworzenia, musimy więc szukać dalej. Chyba nie będziesz miał nam tego za złe?-zwrócił się do stworzenia

Wtem usłyszał cichutki głosik za plecami:
- Mamo?...
Odwrócił się i zauważył małą, zapłakaną dziewczynkę. Cała była brudna i zakrwawiona w ręku trzymała misia.
- Widzieliście… widzieliście moją mamę?

Chłopak stał zaskoczony. To całkowicie zmieniało jego plany. Podszedł do niej i przykucnął.
-Niestety nie, ale poszukamy jej. Najpierw jednak musimy zaprowadzić cię do wieży. Tam jest bezpiecznie i będziemy mogli porozmawiać. Ale obiecuję cię, że tu wrócimy i zaczniemy jej szukać
Chłopak zmusił się do uśmiechu, aby dodać małej otuchy.

-Wy weźmiecie małą i ruszycie w prawo. Ja natomiast odciągnę ich uwagę. Jestem szybki i posługuję się magią, przez co idealnie nadaję się do tego zadania. Niedługo was dogonię.

Odszedł kilka kroków i wyrysował na ziemi taki symbol:

Przytknął palec na początek długiej linii i zaczął inkantować zaklęcie:
-Ty, który skrywasz się w cieniu, i nosisz jarzmo moich próśb. Sługo wieczny i nieprzenikniony. Przybądź, aby ofiarować swe ciało panu! Przybądź Yabunkaze!
Od palca po liniach symbolu wypływało niebieskie światło. Po chwili z cieni w okolicy zaczęły się wydłużać w stronę symbolu i układać się w sylwetkę wysokiego człowieka. Sługa został przyzwany. Honogurai rozkazał mu biec w lewo, sam zaś pobiegł w prawo z zamiarem dogonienia pozostałych.
 
__________________



Kirosana jest offline