Papieros skończony, Alexander strzepnął z rękawa kurtki resztkę popiołu i wypuścił ostatnią chmurę dymu z ust. Jego umysł się rozjaśnił, jakby rozluźniony dymem papierosowym. Całe napięcie zeszło z Eckerta. Wszystkie obrazy w jego głowie, katastrofa samolotu, zimna woda, pustkowie leśne. Miało to jednak swoje dobre strony. Ta chatka, poczucie wolności. Alex mógł odetchnąć pełna piersią w poczuciu nieograniczonej niczym swobody.
Alex nie miał zamiaru tracić czasu. Przeszukał kurtkę w poszukiwaniu latarki, kiedy ją znalazł okazało się, że brakuje mu baterii. Na szczęście miał komplet w drugiej kieszeni. Jasny promień światła powędrował po wnętrzu chatki. Eckert gwałtownie chwycił się framugi okiennej i podciągnął swoje ciało. Jednym susem wskoczył do środka chatki.
Świecąc latarką po kątach Eckert powolnym krokiem zapuszczał się coraz głębiej w ciemność domku. Wertując przy tym wzrokiem wszystko, na co padło światło jego latarki, a robił to niezwykle dokładnie i skrupulatnie, szukając czegokolwiek, co mogłoby przykuć jego uwagę. |