Torin
-Czemu nie. Wszak od zobaczenia nic nam się nie stanie...-odpowiedział chłopak i nagle uśmiechnął się przypomniawszy Averheim i niedawną biesiadę-...miejmy nadzieję-dodał szybko, po czym skierował swój wzrok na resztę przyjaciół -A wy szlachetni przyjaciele?-popatrzył na Dietera wyraźnie zdecydowanego iść do "Obory"-Gdzie teraz zmierzają wasze drogi?
Wysłuchawszy z uwagą, dodał na koniec -Gdy w końcu jesteśmy u celu swej podróży, wypadałoby to uczcić. Ufam, ze jeszcze się dzisiaj spotkamy w tym gronie, by wypić choć symboliczny dzban wina w imię Radnala, za szczęśliwą podróż i tak zacnych towarzyszy. Uśmiechnął się i lekko obrócił w stronę Gerdy z zamiarem udania się do zajazdu. |