Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-02-2009, 17:35   #23
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
"Kurwa, Nesson, ty cioto pierdolona!..." - zaklął w myślach. Profesorek zachowywał się jak panienka podczas pierwszej w życiu randki. Kompletnie nie wiedział, co ma zrobić.
"Świetny dowódca, nie ma co"
Najgorsze było to, że musiał pozostać przy życiu. Przynajmniej na razie.

- Niestety, dzielni wojownicy, tak się składa, że to jest moja squaw i nie mogę wam jej oddać - ruszył w górę stoku. Mijając Estellę mrugnął do niej okiem i rzucił cicho - Jak się zacznie zdejmij snajpera.
- Możemy za to oddać jego w zamian - wspinając się dalej, wskazał kciukiem na Razora i wyszczerzył się, jakby zachwalał właśnie nowy samochód.

- Jeśli jednak chcesz moją squaw - powiedział do gościa z piórami na głowie - To musisz ze mną walczyć - dodał.
Odpinając złącze smartguna obrócił się w stronę Hopkinsa i powiedział:
- Kiedy Stephens strzeli, przyduś do gleby Nessona. Na wszelki wypadek.
Odłożył torbę i karabinek. Obrócił się powoli w stronę dwójki Indiańców, zaciskając w garści aluminiowy cylinder granatu błyskowego, z którego kciukiem wysunął zawleczkę.

"Pięć... cztery..." - zaczął odliczać w myślach.

- No dalej, pierzasty popaprańcu. Chodź! - rzucił przez zaciśnięte zęby i ruszył w stronę wymalowanego jak na Helloween czerwonoskórego.

"Trzy... dwa..."

Zrobił tylko dwa kroki.
"Jeden..."

Rzucony granat poszybował w kierunku tego z pióropuszem, by z sykiem rozbłysnąć jaskrawym światłem jeszcze w powietrzu. Aidan patrzył do końca, mrużąc lewe oko. Prawe, wyposażone w antyoślepiacz namierzało właśnie cel.
Z kabur pod prawym i lewym ramieniem wyszarpnął zaopatrzone w krótkie tłumiki automatyczne pistolety Glock. Ten w prawej ręce załadowany był amunicją penetrującą, co oznajmiała czerwona taśma izolacyjna przyczepiona do wystającego elementu magazynka. Magazynek pistoletu w lewej dłoni miał dla odmiany taśmę niebieską, oznaczającą standardowe naboje pełnopłaszczowe.
Aidan skrzyżował ramiona oddając krótkie, trzypociskowe i całkiem bezgłośne serie w obu czerwonoskórych na raz. Ze względu na prawdopodobne wszczepy w stronę upierzonego poleciały pociski AP, a w Supermana FMJ.

Trzy szybkie naciśnięcia cyngli i osiemnaście 10mm pocisków pomknęło w stronę Indian. Na koszulce z logo Supermana wykwitło kilka ciemnoczerwonych plam. Kilka dalszych pocisków rozpruło czerwonoskóremu gardło, spryskując jego twarz kropelkami krwi.
Jego potężnie zbudowany i najwyraźniej solidnie wszczepiony towarzysz szybciej otrząsnął się z bólu gałek ocznych wywołanego błyskiem granatu. Ugiął nogi w kolanach, gotując się do skoku na Thorna. Pierwsze trzy pociski skrzesały iskry na szponach i metalowym ramieniu wojownika. Aidan poprawił pozycję broni i kolejne sześć kul utkwiło w celu, zamieniając klatkę piersiową przeciwnika w podziurawiony kawał mięcha. Wojownik potrząsnął głową zdobioną pióropuszem w geście zdumienia, jakby niedowierzając temu co się stało. Po chwili ugięły się pod nim nogi i padł na kamienistą ziemię, która osunęła się w dół zbocza tak, że umierający Indianin znalazł się pod nogami Becketta.

- Trzeba było wybrać Razora... - rzucił Aidan, patrząc w szeroko otwarte oczy wojownika.

Śmierć czerwonych nie sprawiła mu przyjemności, czego nie można powiedzieć o tym psycholu - Razorze.
Aidan obrócił się do pozostałych.

- Ten błysk widzieli pewnie wszyscy w promieniu kilku mil. Jeżeli Indiańce mówili prawdę, to musimy stąd spieprzać w podskokach, zanim dotrą tutaj inne bandy albo zanim zleci się reszta dyszącego żądzą zemsty plemienia - powiedział, zbierając swoje rzeczy.
Pistolety schował do kabur, ponownie podłączył smartlinka karabinka produkcji Federated Arms i przerzucił torbę przez ramię.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...

Ostatnio edytowane przez Gob1in : 09-02-2009 o 13:12.
Gob1in jest offline