Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-02-2009, 18:15   #36
Johan Watherman
Moderator
 
Johan Watherman's Avatar
 
Reputacja: 1 Johan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputacjęJohan Watherman ma wspaniałą reputację
Feliks spojrzał na kolory okalające swój miecz. Szczerze mówiąc to się mu całkiem nie podobało. Szybko urwał kawałek nogawki i wytarł miecz. Wyrzucił kawałek materiału, a „Szkarłatna Smuga” powędrowała na plecy.

[i]-I żebym Cię tu więcej nie widział pokrako diabla![i]

Odgrodził się nie wiadomo czemu poczym upił mały łyk ze swej manierki, od tak z przyzwyczajenia. Wyszczerzył się, otrzepał kurz z ubrania. Do tej pory umknęło mu ozdrowienie ręki. Lecz kiedy to ujrzał, przyglądał się jej głupawo.

-Rany, widziałeś to Julek?

Zawołał do Keitha oczywiście myląc imiona co w jego wykonaniu nie było niczym dziwnym. Dumny postanowił... oddać mocz do pobliskiego rynsztoku. Niestety, nim zabrał się do rzeczy, ujrzał wołająca dziewczynkę. Nie przejmował się niczym stworem ani też niczym bo chyba nawet za bardzo nie kontaktował ze światem zewnętrznym. Mimo to chwiejnym krokiem podszedł do dziewczynki.

-Spokojnieeeee... Wujek Wróbel zaopiekuje się tobą póki poi póki... eee... nie wróca rodzice.

Śmierdzący pijaczyna nie był może najlepszym opiekunem i smród ten mógł z powodzeniem odrzucić dziecko. Feliks wziął małą na ręce i uśmiechnął się przyjaźnie acz głupawo. W gruncie rzeczy miał dobre serce.

-Co lenie, idziemy jak mówił!

Nim jednak podążył za drużyną niosąc dziewczynę ziewnął. Dalej jakby nie widząc kolejnego zagrożenia zastanowił się. I od dawien dawna zrobił chyba coś mądrego nie tylko w swoim mniemaniu aczkolwiek kontrowersyjnego. Wyjął swoją manierkę, potrząsnął i trochę na sile trochę mówiąc, że to woda lekko napoił dziewczę. Starczyło półtora łyka aby dziecko zasnęło. Wróbel chwycił ja pewniej.

-Lepiej aby nie oglądała tego co się tu dzieje.

Przebity głos pobrzmiał w okolicy. Feliks podbiegł w stronę w którą kazano zachęcając resztę do tego samego machnięciem ręką.

-Chodźcie lieńie! Ino ka!

Trochę się darł, niepewny, pijacki chwyt trochę przeszkadzał w opiece dzieckiem. Niemniej przyłożył się. Wyciągnął gnomi pistolet zza pasa bo z dzieckiem nie mógł raczej walczyć mieczem. O ile o ty fakcie nie zapomni.
 
__________________
Otium sine litteris mors est et hominis vivi sepultura.
Johan Watherman jest offline