Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-02-2009, 19:59   #31
Faurin
 
Faurin's Avatar
 
Reputacja: 1 Faurin nie jest za bardzo znanyFaurin nie jest za bardzo znanyFaurin nie jest za bardzo znanyFaurin nie jest za bardzo znany
"Myśli że nie wie kim jest! Że może na wszystko sobie pozwolić. Jest w błędzie. Zapeklowana puszka, ot co! On ma iść pierwszy? To on ma stanąć w pojedynku? Niedowierzanie! Dlaczego nie ork! Nie Szamil! Czemu on?"
Już miał wyrazić swe myśli na głos jednak ta dziwna, pajęcza poczwara podlazła do owej zapeklowanej puszki.
"Zjadłbym sobie sardynki!"
Poczwara odezwała się. Jej głos przeszywał go nieopisanym bólem. Ból ten nie był odczuwalny w jakiejkolwiek części ciała. Ból zaatakował go w głowie.
"No pewnie! Nie znają jego, nie znają nas! Wykręcają się od wszystkiego umarlaki."
Pajęczo-podobne coś zaprowadziło wszystkich do powykręcanego na wszystkie strony drzewa. Po drugiej jego stronie stał dziwny posąg. Bardzo dziwny. Monstrum stukneło swym odnóżem o posąg. Nie czekali długo na reakcje. Jak zaczarowane wyskoczyły cztery obślizgłe robale. Nie! To nie robale! To jakieś zmutowane węże! Ale jakie długie.
"Gdyby tylko taki mi się nadział na grot strzały!"
Gdy Isendir usłyszał co mają zrobić zamarł. Jak sam pajęczak stwierdził, Ray'gi nie zabardzo pasuje to tej części zadania.
-Dobra musimy wytypować czwórkę.-odezwał się Szamil.- Barbak i Uzjel muszą pójść, są najlepiej opancerzeni dzięki czemu węże nie wyczują drżenia ciała. Pójdę jeszcze ja. Dam sobie rade jakby jeden z nich chciał się ze mną za mocno pomiziać. Nie wiem kto chce iść na czwartek, Wasz wybór.
Mimo iż Isendir zawachał się wystąpił do przodu.
- Ja ide również!-rzekł po czym zwrócił się do reszty.- Wybaczcie, jednak... Zawiesił głos. Zastanawiał się chwilę co im powiedzieć. Co powiedzieć aby nie czuli się urażeni.
- Jednak nie widze reszty w tym zadaniu-ciągnął dalej.- Ray'gi z oczywistych powodów nie jest wstanie tego wykonać. Kall'eh, wybacz, ale jesteś zbyt mały. To stworzenie zakryło by cię całe i nie wiadomo kiedy by puściło. Nie możemy stracić tak odważnego kompana. No i Jędrzej. Trudno mi sobie wyobrazić ciebie jak dzwigasz to monstrum. Może się myle ale nie możemy sobie pozwolić na najmniejszy błąd. Jeżeli macie coś do powiedzenia to powiedzcie to teraz. Odetchnął. Ulżyło mu. Spojrzał na te poczwary. Teraz wydwały mu się mniej straszne. Strach odchodził. Powoli, ale jednak.
" To dla ciebie Amiro!"
 
__________________
Nobody know who I realy am...
Faurin jest offline