Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-02-2009, 21:17   #24
Shathra
Banned
 
Reputacja: 1 Shathra nie jest za bardzo znanyShathra nie jest za bardzo znany
"Wasicun winyan, co to kurwa znaczy?" - pomyślała Esti, a dopiero potem zrozumiała, że to o nią chodzi. Zaśmiała się w myślach, niedowierzając. Wiatr musiał wiać w stronę Indiańców, innego wytłumaczenia nie mogła znaleźć. "Piepszone feromony". Nie dość, że była ubrana po same zęby, to na głowie miała hełm. To musiał być czysty przypadek.

Plan Aidana był wyuzdany. Po co marnować tyle energii i kusić los? Snajper mógł strzelić w każdej chwili. Estella, musiała jednak już grać w tę grę. Była częścią zespołu, choć zespół jeszcze nie potrafił ze sobą współgrać. Hopkins i Nesson, byli ogromnym ciężarem.

Celując swoim Arno, przymknęła lewe oko i wystrzeliła zaraz po wybuchu granatu błyskowego. Okoliczne ptactwo zerwało się do lotu. Można było spodziewać się w najbliższym czasie, szerszego towarzystwa.

Rozejrzała się po towarzyszach. Liz i Razor nie potrzebowali pomocy, czego nie można było powiedzieć o Hopkinsie i Nessonie, którzy dali się zaskoczyć przez błysk. Ich bronie były odbezpieczone, mogli zrobić sobie krzywdę.
- Na ziemię! - krzyknęła do nich - Sytuacja na razie opanowana. Musimy stąd spiepszać.
Schowała bronie do kabury i podeszła do Nessona.
- Ile jeszcze metrów do S1, Nesson? – chwyciła za palmptopa i obejrzała wyświetlającą się mapę. To była też niepowtarzalna okazja na przeszukanie tego małego, sprytnego urządzonka. Mogło skrywać wiele ciekawych informacji.
- Idziemy, dziadku i trzymaj tego palmptopa. – powiedziała po dłuższej chwili - Liz, weźmiesz torby Hopkinsa? – poprosiła, bo wydawanie rozkazów, nie było w jej stylu.

Wyglądało na to, że dopóki ci dwaj nie poczują się lepiej, Aidan dowodził grupą. Podążanie dalej tą starą trakcją, nie było rozsądnym rozwiązaniem. Byli zbyt dobrze widziani. Jednak pójście lasem, też miało swoje minusy. Stracą zbyt dużo czasu.
 
Shathra jest offline