Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-02-2009, 00:34   #25
DrHyde
 
DrHyde's Avatar
 
Reputacja: 1 DrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłośćDrHyde ma wspaniałą przyszłość
Bang Bang. Ptaki zerwały się do lotu na koronami drzew, spłoszone świstem kul i krzykiem ofiar. Strzały roznosiły się echem po okolicy. Ktokolwiek prowadził tu wojnę czy inne bitwy na pewno słyszał głośną akcję sprowokowaną przez Becketta. Teraz mogli jedynie iść za ciosem. Błyskawiczna reakcja Esti uratowała życie profesorka. Snajper dostał kulkę prosto w czoło. Jego czerwonoskórzy bracia również nie mieli szczęścia i skończyli jako pożywienie dla padlinożerców. Powoli wszystko się uspokoiło. Miedzy drzewami było słychać jedynie skomlenie wilka rozszarpanego przez Razora. Najemnik otarł ostrze noża o wewnętrzną stronę dłoni. Krew barwiła jego ubranie i ręce. Spojrzał w kierunku Liz i oblizał palce, śmiejąc się przy tym cicho.

Gdy Hopkins i Nesson doszli do siebie grupa wyruszyła do Sektora 1. Esti sprawdzając palmtop zauważyła, że już dawno powinni być na miejscu. Nesson wytłumaczył się, że źle odczytał mapę. W zasadzie teraz było to mało istotne. Należało się szybko ewakuować z tego sektora ze względu na sytuację. Liz nie wysuwała sprzeciwów do noszenia torby podporucznika. Za to Terry z oburzeniem stwierdził, że da rade nieść swoje rzeczy. Przez większość trasy do S1 dowodzenie przeszło w ręce Estelli Stephens. W zasadzie z tego co zauważył Aidan, była to najbardziej kompetentna i trzeźwo myśląca reprezentantka korporacji z całej tej trójki. Wciąż zastanawiał się nad Liz…

South Dakota in USA
Pennington County
Sector 1
9:43 PM


[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=vUj5v97yi3k[/MEDIA]

Szczyt góry był punktem orientacyjnym, w którym się zatrzymali. Przestrzeń wokół nich była prawie całkowicie odsłonięta. Do ściany lasu mieli dobre trzydzieści metrów. Jedyną osłoną były dwie skały od strony sektora czwartego. Właśnie to wykorzystali aby odpocząć. Liz zrzuciła plecak na ziemię i usiadła twardo na jednym z kamieni. Zaczęła ściągać buty. Skrzywiła twarz w grymasie bólu. Jej stopy były czerwone od ran. Buty najwyraźniej ją obcierały. Wyciągnęła papierosa i odpaliła zapalniczką. Razor przykucnął pod murem i założył gogle video z obrazem jakiegoś clipu lub filmu. Kompletnie nie przejmował się sytuacją. Nesson zaczął zapisywać coś w laptopie. Hopkins stanął pośrodku i patrzył na zachód i otaczającą ich okolicę. Widok jaki rozpościerał się ze szczytu był niesamowity. Niczym z filmu.


Słońce chyliło się ku zachodowi. Gęste chmury płonęły kolorem ognia. W dali nad jeziorem, które rozlewało się u podnóża Mt Rushmore dało się dostrzec jakiś cień. Podporucznik zidentyfikował to jako zwierze, co nie było błyskotliwe z jego strony. Faktycznie był to koń. Pił wodę z jeziora. To znaczyło, że była czysta. Podporucznik spojrzał w kierunku Nessona i wyciągnął z kabury przy nodze pistolet Militech RNA 12 mm. Przystawił mu go do łba bez wachania i rzucił torbę na ziemię.

- Co tu się kurwa dzieje Nesson? Ty kłamliwy sukinsynu. Mówiłeś, że teren jest skażony. To patrz kurwa na to.
– Złapał go za szmaty i podciągnął do krawędzi wzniesienia. – Co to kurwa jest? Zmutowany pająk? Nie. W dodatku pije wodę z jeziora. Ten teren nie wygląda jak po skażeniu. Mogliśmy jechać podziemnym metrem. Dlaczego nie pojechaliśmy? O co tu kurwa chodzi?


Somewhere in USA
9:43 PM


[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=UJExbGs4xsY[/MEDIA]

Kompleks Biurowy Korporacji Morfeusz wyglądał niczym małe miasto na pustkowiu pustyni. Silny wiatr zawiewał piaskiem wysoko nad ziemię. Potężne wieżowce wyrastały z piasku niczym wbite na siłę kije. We mgle jaką tworzyła pustynna zawierucha migotały neony. Helikopter Arasaki wylądował przed centralnym budynkiem mieszczącym biura zarządu. Potężny władca korporacyjnego molochu wyrastał ponad całą resztę wieżowców.

Doktor Lee zaanonsowała swoje spóźnienie stukotem obcasów o podłogę. Przy stole siedziała już cała śmietanka towarzyska. Lee poprawiła długie czarne włosy, jednocześnie sprawdzając czy nie upuściła gdzieś podsłuchu. Mężczyzna na końcu stołu wstał i przyciemnił światło na sali pilotem.

- Rozpoczynamy Projekt „Ghost”. Mam nadzieję, że Takoru Oshima dotrzymuje obietnic i wesprze nas odpowiednimi środkami. Czy tak Pani Lee?

- Oczywiście… Wysłaliśmy swojego człowieka, który będzie kontrolował sytuację.
– Japonka usiadła przy stole i rozłożyła papiery…

- Dobrze. Aktywować ducha…
 
DrHyde jest offline