Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-02-2009, 10:33   #26
Shathra
Banned
 
Reputacja: 1 Shathra nie jest za bardzo znanyShathra nie jest za bardzo znany
Widok zachodu słońca, wyraźnie poruszył Esti. Zdjęła hełm. To nie był film, nie była też projekcja w kabinie tematycznej. Czuła na twarzy lekki podmuch wiatru, a jej włosy zaczęły się mienić zienonymi, fosforyzującymi drobinkami. To działo się naprawdę.
- Prawdziwy zachód słońca. - szepnęła, i gwałtownie skuliła się od przeszywającego bólu.

* * *

- Czemu mnie tu zabrałeś? - mówiła śmiejącym się głosem.
- Chcę ci coś pokazać, więc siadaj i o nic już nie pytaj. - powiedział zafascynowany i podał jej gogle. Założyła. Wtedy rozpoczęła się projekcja "SunSet 1994". Nie przyznała się, że widziała je wszystkie. Czuła, że chciał jej coś powiedzieć.
Szaroniebieskie niebo, a pośrodku złocące się słońce i delikatne chmurki, muśnięte złotem. Powoli, jednostajnym tempem wszystko to, znikało z horyzontu.
- Chciałbym cię kiedyś zabrać w takie miejsce. To co widzisz, to tylko namiastka prawdy. Istnieją jeszcze na tym świecie okolice nieskażone, czyste i piękne. Gdzie krzyczysz 'Eureka' a echo ci odpowiada. Gdzie oddałabyś wszystko aby móc postawić nagie stopy na piasku a potem zanurzyć je w okolicznej sadzawce. Gdzie wieje tak czysty wiatr, że wydaje ci się on dozowany z jakiejś przeogromnej butli. Chciałbym móc cię kiedyś tam zabrać...

* * *


Jakaś przeogromna siła wycisnęła z niej łzę. Zdjęła rękawiczkę i złapała ją w dłoń, niedowierzając. Łza? Była mokra i słona, a więc to musiała być łza. Nie mogła sobie przypomnieć, kiedy ostatni raz płakała. Nie wiedziała co ma z nią teraz zrobić, aż w końcu wytarła o spodnie i odwróciła się do reszty grupy.

Spojrzała na obolałe i pokaleczone nogi Liz.
- Pierwszy raz w terenie? - rzuciła dość kąśliwą uwagę i włożyła sobie miętówkę do ust, a wtedy właśnie Hopkins rzucił się na Nessona. Pytanie było bardzo ciekawe, ale ten piepszony patałach, w chwili słabości mógł postrzelić Nessona, co mogło się dla nich wszystkich źle skończyć.

- Schowaj broń, Hopkins! – powiedziała, celując w zwartą dwójkę – A ty Nesson, odpowiadaj, jak cię kolega grzecznie prosi. – dodała, aby Hopkins wiedział, że ma kogoś po swojej stronie. Kiedy posłuchał, opuściła pistolet i czekała na odpowiedź.
- Liz, masz jakiś licznik Geigera? – zapytała dziewczynę, przypominając sobie, że to ona wykonywała czymś pomiar, zaraz po desancie.
 
Shathra jest offline