Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-02-2009, 14:20   #355
Kelly
 
Kelly's Avatar
 
Reputacja: 1 Kelly ma wyłączoną reputację
Mercedes cała. To się liczyło. Wiedźma zabita. Przyzwoicie. Lalkarz? Tak, jego nie udało się odnaleźć. Niedobrze. Sprytny był, może nie tak potężny, jak wiedźmy, ale sprytny. Może nawet przejął któregoś z naszych, spojrzał na wszystkich dokładnie [nadwrażliwość]. Jeżeli stałoby się tak, to mogli mieć duże problemy. Ale Lalkarza nie było, za to na czystej wcześniej płaszczyźnie aury Alexandra Donovana pojawiły się ciemne, przecinające bladą powierzchnię, żyłki. Przez chwilę odnosił wrażenie, że ma jakieś omamy. To niemożliwe! Niemożliwe. Ale powtórna kontrola przyniosła dokładnie ten sam efekt. Aura Brujaha przypominała powierzchnię, na której natura namalował sieć ciemnych, łączących się ze sobą nitek. Niczym czarny piorun przeszywający jasną powierzchnię.

Sprawa stawała się oczywista, ale jednocześnie w paskudny sposób komplikowała. Lub upraszczała ... jak kto woli. Diabolizm jest najgorszym przestępstwem przeciwko Camarilli, albo przynajmniej jednym z najgorszych. Dla wampira to tak jak ludożerstwo. Kanibal wampir jest kimś najgorszym. Nie mieści się w standardach normalności, tak, jak nie mieszczą się mordercy, którzy zabijając swoje ofiary jedzą je. Nie mieszczą się nawet w standardach nienormalności, nie mieszczą się w niczym. To najbardziej ohydne ohydztwo, jakie można sobie wyobrazić. Dlaczegoś? Dlaczegoś to uczynił? Czy tak bardzo chciałeś potęgi? Siły? Czy inne były powody? Przecież nawet nie powinieneś czuć głodu. Przecież mogłeś go ssać, komukolwiek to zrobiłeś, ale nie całkowicie. Nie tak! Camarilla? Nie ma mowy, żeby wybaczyła taki czyn. Żaden wampir by nie wybaczył, zwłaszcza starszy. Tak robi Sabat, ale nie Camarilla, która pragnie zapewnienia jak najdłuższej egzystencji swoim członkom. Inaczej cały wampirzy świat by się zawalił. Każdy atakowałby każdego, szczególnie zaś polował na starszych. Czyż zresztą oni wszyscy nie należeli do niższych pokoleń? Może krwawe łowy na ofiarę wyssania, jako tako byłyby w stanie usprawiedliwić diabolizm? Ale nie. Przecież nawet ludzkie społeczeństwo nie zgadza się na kanibalizm w przypadku ścigania kogoś. Ech ...

Także George musiał wiedzieć, bo spojrzał na syna z wściekłością pomieszaną z mocnym przygnębieniem.
Ty, Alex, masz dwa wyjścia - powiedział. - Albo opuść teraz miasto, albo... jedź do księcia i przyjmij swój los, synu.

- Przykro mi, mości Georg, ale to niemożliwe. Przynajmniej jeżeli chodzi o opuszczenie miasta. Alexander dokonał diabolizmu. Stoi pośród nas i nikt nie może ot tak pozwolić mu odejść. Camarilla decyduje tutaj, wszyscy wiedzą jak. Jeżeli ktokolwiek go poprze, to doskonale również wiecie, że standardem są krwawe łowy. Pana syn musi się udać do księcia Roberta i poddać się karze, jaką naznaczy. Wszystkich obecnych czynię za to odpowiedzialnymi, nie dlatego, że chcę, ale dlatego, że tak właśnie postępujemy, my rodzina Camarilli. Pan, mości Georg, wie, że mam nie tylko prawo, ale obowiązek tak uczynić. Może książę wymyśli jakieś okoliczności, dla których pozwoliłby mu żyć. Zresztą, raczej, powody, dla których pozwoliłaby mu istnieć wiedeńska Rada
.

Lasalle specjalnie powiedział wszystko na głos. Wiedział, ze Brujah wściekły, to potęga niczym tornado niszcząca wszystko. Jednak odkrycie tajemnicy przed całą rodziną dawało każdemu wielką władzę nad Alexandrem oraz Georgiem, gdyby zechciał go poprzeć. Dawało wielka władze nad księciem, gdyby nie poinformował Wiednia o tym. Wystarczyłby jeden donos od któregokolwiek z obecnych, ze książę akceptuje na swoim terenie diabolizm i błyskawicznie przestałby być księciem. Brujah postąpił strasznie, książę, jeżeli chciał go ocalić, teraz nie mógł ukryć tego przypadku, ale musiał negocjować, przedstawiać argumenty, przekonać Radę Camarilli, ze teraz powinna w tym konkretnym, wyjątkowym przypadku, odstąpić od prawa ustalonego wiele wieków temu. Tak naprawdę on sam powinien zadzwonić natychmiast do Ertiusa, ale nie chciał. Na niego czekała Rossa. Nie chciał teraz mieć do czynienia z tak straszną sprawą.

Gdyby był kombinatorem, to, oczywiście, mógł ukradkiem przekazać komuś informacje. Jeżeli inni nie sprawdziliby Brujaha dyscypliną nadwrażliwości, mogli funkcjonować w błogiej nieświadomości. Wtedy osoba znająca sytuację, mogłaby uzyskiwać szantażem bardzo wiele. Ale nie chciał tego. Wolał normalność. Niech się książę zastanawia, jeżeli zaś niczego nie zrobi i nie poinformuje Wiednia, to będzie wiedział, że każdy z wampirów może go bez problemów jakichkolwiek pogrążyć.

***


- Co planujesz na resztę nocy? – Zapytał Mercedes. Chciał ten czas spędzić z nią. Zastanawiał się jeszcze, co porabia Shizuka, ale miał nadzieję, że zasadniczo dobrze. Była mądrą dziewczyną. Wierzył, że sobie poradzi. Podobnie Karol. Nie wiedział, czy jego ukochana ma inne plany, ale jeżeli tak, to po prostu myślał, żeby się przejechać po mieście, pooglądać gwiazdy, przed rankiem zaś zajechać do niezwykłej Rossy.
 
Kelly jest offline