"Skąd on kurwa to wie?! Czyżby kolegium chciało mnie sprawdzić i w ten sposób? Nie, nie mogę..." Spojrzał na osobę która go zaczepiła... Łowca z lasu...
- Witaj, łowco. Co sprowadza Cię do tego miejsca? I skąd takie przypuszczenia ,że ja mam czegoś szukać... Nawet jeśli jak powiedziałeś "zbieżną z interesami imperium" mam pracę to nie mogę o niej mówić a szczególnie komuś kogo nigdy na oczy nie widziałem.... - przerywając pomyślał.
"A może on ma trochę grosza, za pomoc w odnalezieniu tego "artefaktu"? Co jak co ale każda złota korona jest ważna" - ... jednak może masz rację... Wymienimy się informacjami, a ja może pomogę Ci za drobną opłatą w twojej sprawie, co ty na to? Po ewentualnej akceptacji warunków, mówi ,że w karczmie będzie wygodniej porozmawiać, gdy tam dojdą wymienia się swoimi informacjami jednak przedmiot którego szuka, jak i kolegium do którego należy pozostaje tajemnicą. Wykazuję jedynie zainteresowanie współpracą w celu odnalezienia włóczni. Wcześniej stara się określić godzinę. Jeśli łowca nie zaakceptuje warunków oddala się w inną stronę i patrzy czy nikt go nie śledzi
[Rzut w Kostnicy: 84], udaje się na Podleśną 12 by przeprowadzić "zwiad".