Phaere
Kobieta wstaje i nerwowo rozgląda się szukając swojego kota, a także sprawdzając czy ma wszystkie rzeczy. Tiloup, kici kici- zawołała go cicho. Po chwili zwierze było już koło niej ocierając się swoim puszystym ciałem o jej nogi cicho pomrukując. Wzięła go na ręce i położyła na ramieniu, gdzie kot wygodnie się usadowił.Oblizał łapkę, i ocierając ją o swoje długie, srebrne wąsy czyścił je. W oddali Phaere zobaczyła biegnącą postać. Często spotykała sie ze strachem ze strony istot naziemnych, pewnie i ta osoba nie miała ochoty jej poznać. Poprawiła rękawiczki zakrywające jej dłonie ,ułożyła piwafi, a kaptur naciągnęła mocniej na twarz. Miejsca gdzie powinny znajdować się insygnia domu były zakryte dokładnie przyszytymi łatkami. Rozglądnęła się dookoła siebie, próbując dostrzec kogoś, kto wiedziałby jak się tu znalazła. Pomyślała, że najlepiej będzie, gdy pójdzie w stronę w którą oddalała się postać. Pewnie tam gdzie biegnie będzie ktoś z kim będzie mogła porozmawiać.
__________________ Żeby ujrzeć coś wyraźnie, wystarczy często zmiana punktu widzenia. |