Wątek: Serce Nocy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-02-2009, 22:22   #210
Gettor
 
Gettor's Avatar
 
Reputacja: 1 Gettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputację
*Ki diabeł?*

Alemir właśnie został ponownie przeniesiony… gdzieś. I bynajmniej mu się to nie podobało. Bardzo mu się to nie podobało.

Teraz stał na placu, a otaczały go różne balkony i domy. Równie dobrze mogło to być rodzinne miasto Alemira i jakieś miejsce na końcu świata.

Zabójcy bardzo się nie podobał fakt, że nim tak targano z miejsca na miejsce. Frustrację potęgowała jeszcze bardziej świadomość, że nie może na to nic poradzić. Przynajmniej nie w tej chwili.

Trzema martwymi osobami przejął się tylko tyle, że był zdziwiony ze sposobu w jaki zginęły – wszak nie zawsze widzi się spadające z nieba fortepiany. Lub z balkonów.

Kiedy Alemir rozejrzał się znów, tym razem nieco bardziej przytomnym wzrokiem, spostrzegł że teraz jest ich siedmiu, w tym jeden ork i reszta ludzi.
Wtedy swą krótką, acz treściwą mowę zaczął właśnie ork. Kiedy skończył, zabójca uśmiechnął się. Generalnie lubił honorowych ludzi, czy inne istoty. Tacy rzadko oszukiwali i można nimi manipulować do woli.

Jednak, mimo wszystko, coś tutaj było nie tak… bardzo nie tak…
Zabójca spojrzał w niebo.

- Zaprawdę mało to ważne kto jest tu najważniejszy. Powinniśmy się raczej skoncentrować na zdobyciu Serca Nocy. – rozejrzał się raz jeszcze po okolicy. – Co my właściwie wiemy o tym przedmiocie? Albo jeszcze lepiej, wiemy gdzie on jest?

Alemir znów spojrzał w niebo.

- Ki diabeł… - powiedział cicho. – Przecież przedtem dopiero co noc zapadła… a teraz to już prawie świta. Hmm…

Cała ta sytuacja – całe to miasto, ten fortepian, trzy osoby pod nim i następne cztery obok niego bardzo Alemirowi się nie podobały.

- Hmm… - powtórzył patrząc się na zniszczony balkon, z którego najwyraźniej spadł instrument i skąd jeszcze przed chwilą dochodziły odgłosy zażartej kłutni. – To wy tutaj ustalajcie przywództwo, a ja pójdę... hmm... zasięgnąć języka.

Jak powiedział, tak zrobił. Wziął głęboki oddech i zapukał do drzwi domu z którego domniemanie wypadł fortepian.

Zabójca byłby bardzo rad, gdyby mu grzecznie otworzono. Mógłby wtedy, jeszcze grzeczniej, zapytać czemu fortepian spadł z balkonu tegoż domu i czemu przy okazji zabił trzy osoby.

Oczywiście mogło się zdażyć inaczej – odpowiedź gospodarza mu nie przypadnie do gustu, lub nikt mu nie otworzy. W takim wypadku Alemir będzie zmuszony wyjąć swoją broń i przygotować się do ewentualnej walki, a następnie wyważyć drzwi do domu i zadać to samo pytanie nieco mniej grzecznym tonem i ze sztyletem jako środkiem motywującym.
 
Gettor jest offline