Mina Franka nie była zadowolon. Westchnął sobie głośno: No dobra, to ominiemy ich... Sam sie kiedyś zabawię...
Zrobił łagodny skręt kierownicą w lewo, i po kilkunastu sekundach w prawo, znowu byliście na właściwej trasie, tak przynajmniej mówił kierowca.
Robiło sie powoli ciemno, Frank spojrzał na liczniki: Niedługo powinniśmy dojechać. Może żeby uprzyjemnić końcówkę podróży opowiecie jakieś ciekawe historie? Może czym się zajmujecie albo coś podobnego? |