[Dzień 1. Godzina: 16] " Wyrzuci je przez okno... a może potem jeszcze sam skoczy? Wyraźnie zbyt niejasno się wyraziłem z tym frontalnym atakiem...Trzeba coś samemu wymyślić... -Cóż, jestem pełen podziwu dla twej inwencji i cennej inicjatywy, ale wydaje mi się, że twój plan zawiera kilka szczegółów, które można poprawić. Po pierwsze, czy jesteś pewien, że artefakty są tam? Po drugie, z kim mamy do czynienia? Kultyści? Niewinni ludzie? Wobec tego zróbmy tak: spróbuję się jakoś ukryć i będę obserwował ten dom. Ty w tym czasie napisz ten dokument żeby mieć powód do wejścia tam. Potem ty obejmiesz wartę a ja spróbuję zdobyć parę mi potrzebnych rzeczy. Potem spróbujemy się tam dostać. Kiedy już będziesz miał dokument po prostu podejdź do ściany domu na Podleśnej, a ja się odezwę. Jeżeli mag wyrazi zgodę, robię tak jak powiedziałem: odchodzę do wylotu uliczki, rozglądając się za kryjówkami, z których mam widok na Podleśną 12. Następnie kryjąc się w cieniach wracam od wylotu uliczki do kryjówki, tak by nie być widocznym z okien domu. Kiedy mag wróci i zmieni mnie na posterunku, idę do gospody i szukam krasnoludów, które wcześniej widziałem. Prawdopodobnie będą już co najmniej podpite. Podchodzę do nich - Witajcie mężne krasnoludy. Widzę, że bawicie się przedniej w doskonałej kompanii, toteż nie będę zajmował wam długo czasu. Widzę, żeście uzbrojone (]"no chyba nie istnieje krasnolud bez broni: topora, miecza lub chociaż młota i marnego sztyletu? ) a przecież na nic wam taka ilość żelastwa w naszym spokojnym i praworządnym mieście? Tylko zwracacie na siebie uwagę... Toteż oferuję, że uwolnię was od jednego z mieczy, w zamian stawiając wam kolejkę, albo i dwie... Hej, karczmarzu - dla tych panów to co pili, i dla mnie to samo! To jak? Interes?" Jeżeli się zgodziły i były na tyle pijany, że jest szansa, że mnie nie pamiętają - idę do karczmarza i dając mu 1 sz mówię: - W razie gdyby nie wiedziały co się z ich mieczem stało to ma je ten koleś z podleśnej 12 niech się tam zgłoszą po odbiór. Przekaż im to, proszę, jak już wytrzeźwieją.
Jeżeli były zbyt mało pijane i chcą uczciwą cenę - to, sorry zła osoba, oferuję im 1 sz i negocjuję tak długo aż się zgodzą ew spiją na tyle żeby zaakceptować.
Potem wracam do maga.
__________________ The only way of discovering the limits of the possible is to venture a little way past them into the impossible.
Ostatnio edytowane przez Scoiatael : 21-02-2009 o 12:07.
Powód: Zacieranie śladów xD
|