Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-02-2009, 17:53   #215
Scoiatael
 
Scoiatael's Avatar
 
Reputacja: 1 Scoiatael jest po prostu świetnyScoiatael jest po prostu świetnyScoiatael jest po prostu świetnyScoiatael jest po prostu świetnyScoiatael jest po prostu świetnyScoiatael jest po prostu świetnyScoiatael jest po prostu świetnyScoiatael jest po prostu świetnyScoiatael jest po prostu świetnyScoiatael jest po prostu świetnyScoiatael jest po prostu świetny
[Dzień 1. Godzina: 16]
" Wyrzuci je przez okno... a może potem jeszcze sam skoczy? Wyraźnie zbyt niejasno się wyraziłem z tym frontalnym atakiem...Trzeba coś samemu wymyślić... -Cóż, jestem pełen podziwu dla twej inwencji i cennej inicjatywy, ale wydaje mi się, że twój plan zawiera kilka szczegółów, które można poprawić. Po pierwsze, czy jesteś pewien, że artefakty są tam? Po drugie, z kim mamy do czynienia? Kultyści? Niewinni ludzie? Wobec tego zróbmy tak: spróbuję się jakoś ukryć i będę obserwował ten dom. Ty w tym czasie napisz ten dokument żeby mieć powód do wejścia tam. Potem ty obejmiesz wartę a ja spróbuję zdobyć parę mi potrzebnych rzeczy. Potem spróbujemy się tam dostać. Kiedy już będziesz miał dokument po prostu podejdź do ściany domu na Podleśnej, a ja się odezwę. Jeżeli mag wyrazi zgodę, robię tak jak powiedziałem: odchodzę do wylotu uliczki, rozglądając się za kryjówkami, z których mam widok na Podleśną 12. Następnie kryjąc się w cieniach wracam od wylotu uliczki do kryjówki, tak by nie być widocznym z okien domu. Kiedy mag wróci i zmieni mnie na posterunku, idę do gospody i szukam krasnoludów, które wcześniej widziałem. Prawdopodobnie będą już co najmniej podpite. Podchodzę do nich - Witajcie mężne krasnoludy. Widzę, że bawicie się przedniej w doskonałej kompanii, toteż nie będę zajmował wam długo czasu. Widzę, żeście uzbrojone (]"no chyba nie istnieje krasnolud bez broni: topora, miecza lub chociaż młota i marnego sztyletu? ) a przecież na nic wam taka ilość żelastwa w naszym spokojnym i praworządnym mieście? Tylko zwracacie na siebie uwagę... Toteż oferuję, że uwolnię was od jednego z mieczy, w zamian stawiając wam kolejkę, albo i dwie... Hej, karczmarzu - dla tych panów to co pili, i dla mnie to samo! To jak? Interes?" Jeżeli się zgodziły i były na tyle pijany, że jest szansa, że mnie nie pamiętają - idę do karczmarza i dając mu 1 sz mówię: - W razie gdyby nie wiedziały co się z ich mieczem stało to ma je ten koleś z podleśnej 12 niech się tam zgłoszą po odbiór. Przekaż im to, proszę, jak już wytrzeźwieją.
Jeżeli były zbyt mało pijane i chcą uczciwą cenę - to, sorry zła osoba, oferuję im 1 sz i negocjuję tak długo aż się zgodzą ew spiją na tyle żeby zaakceptować.
Potem wracam do maga.
 
__________________
The only way of discovering the limits of the possible is to venture a little way past them into the impossible.

Ostatnio edytowane przez Scoiatael : 21-02-2009 o 12:07. Powód: Zacieranie śladów xD
Scoiatael jest offline