-Dobra, niech będzie. Także ja jestem tutaj za parę godzin. Powiedziawszy to ruszył ulicą Podleśną gdy był przy jej końcu stanąć i usunąć się w cień (Nie dalej niż 100 Metrów od Podleśnej 12). Gdy upewnił się ,że nikt na niego nie patrzy począł splatać magię
[Rzut w Kostnicy: 70] widząc ,że mu się nie uda postanowił zaryzykować i zaczerpnąć czystą magię
[Rzut w Kostnicy: 1]
[Do MG wykorzystuje szczęście proszę o uznanie drugiego rzutu] gdy stwierdził ,że te magia go osłabia przestraszył się i zauważył ,że jednak ma odpowiednią ilość mocy.
[Rzut w Kostnicy: 9] Udało mu się rzucić czar Błędne ogniki które pojawiły się przed oknami Podleśnej 12, manipulując Ognikami tak by nikt nie widział wyznaczył im korytarz, przez cały dom ,na zewnątrz i z powrotem. Po paru minutach "zabawy" odwraca się i wypatruje znajomego łowcy. Gdy go znajdzie mówi:
- Pierwszy etap wykonany, na pewno zauważyli. Teraz ty pilnuj domu a ja idę pisać dokument spotkamy się tu za parę godzin. Powiedziawszy to idzie do swojego Kolegium Magii, tam w bibliotece szuka jakiejś kartki pergaminu i czegoś do pisania. Zaczyna pisać dokument starając się naśladować charakter pisma swego mistrza i zapisać to tak żeby osoby tylko wyjątkowo inteligentne zrozumiały o co w tym chodzi.
[Rzut w Kostnicy: 23] Zapytany co robi mówi ,że piszę referat. Gdy skończy pisać rozgląda się za jakąś pieczęcią
[Rzut w Kostnicy: 56], nie zauważył nic co by się mu przydało. Zwija pergamin wkłada go do plecaka i idzie coś zjeść w stołówce (albo czymś innym w kolegium co wydaje posiłki), zabiera też ze sobą trochę prowiantu z niej. Idąc korytarzem rozgląda się za jakimś młodym, młodszym od niego i mniej doświadczonym uczniem...