Ja tam ciekawych historii nie znam raczej ,a zajmuję się...
Teraz niczym się nie zajmuję ,jadę odwiedzić znajomego ,którego dawno nie widziałem...Wcześniej pomagałem trochę znajomym Redding.
Heh spotkaliśmy z Harrym dwa zmutowane skorpiony.Żywotne były jebane.
Pomimo tego ,że wpakowałem w nie kilka śrutówek jeden prawienie dziabnął mnie w dupe...Leżałbym teraz na pustkowiu pomiędzy Redding a Modoc na wpół wpieprzony przez te bestie...Gdyby nie Harry. |