Medyczka spojrzała na Stephens i uśmiechnęła się lekko przez grymas bólu. Zaciągnęła się szlugą puszczając obfitą chmurę w eter. Nie odpowiedziała na pierwsze pytanie. W momencie agresywnej reakcji podporucznika Esti dostrzegła w jej lewym oku mignięcie stłumionego, bladego światełka. Hopkins zareagował na komendę jak grzeczny piesek. Wsadził broń do kabury, jednak cały czas trzymał na niej dłoń.
- Nesson ma licznik… - Liz podarowała zimne spojrzenie profesorowi i zaczęła opatrywać rany na stopach. - Nie ma skażenia… Nie zrozumiecie co tu się dzieje. Waszym celem jest odnalezienie Fishera. Moim coś innego. Tego się trzymajmy i wszyscy będą cali. - Profesor starał się uspokoić sytuację. - Może go zjemy? - Skwitował Razor. |