Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-02-2009, 14:31   #228
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Jeśli do tej pory oczu kto jeszcze nie otworzył, hałasem zbudzony, to martwym być musiał, albo i w trupa zapity, co w wśród opryszków takowych rzadkością być nie musiało.
Kozactwa, sądząc po głosach, kilkunastu ze stajni się sypnęło i w stronę, skąd trzask drzwi rozbijanych dobiegał, kupą ruszyło.

Wrychle za szablę pan Jaksa chwycić musiał, atakującym się odcinając i czas reszcie kompanii na drzwi do końca otwarcie dając. Takoż i pan Mariusz pospołu z nim stawał, a i wachmistrz do nich dołączył. Łatwość obrony w ciasnocie za nimi przemawiała, a z nią i atakujących głupota, z których żaden ze spisą do walki nie stanął.

Wystrzałów parę się rozległo od kozaków strony, ale niecelne wszystkie, za co mszę zamówić należało. Nad głowami swych kompanów strzelać psubraty musieli, ale i tak szczęście panom braciom sprzyjało. Widno brak wodza prawdziwego po wroga stronie powodem się okazał, że kozacy jak tłum bezmyślny atakowali, miast z planem jakowymś na wroga ruszyć.


Płomienie od oliwy, przez pana Mariusza rzuconej i pochodnią podpalonej wysoko w górę poszły, kozaków do tyłu spychając. Co pan Jaksa w mig wykorzystał, paląc w ciżbę raz z jednego, potem z drugiego pistoletu, co go na zbójach w gospodzie zdobył, garłacz po Żydzie na inszą okazję ostawiając. Wachmistrz zaś, co za plecami jego stał, takoż i z bandoletu strzelił, podobnie jak i pan Mariusz.
I krzyki wśród kozaków po strzałach się rozległy, chociaż ocenić pan Jaksa nie mógł, zali trafion jakowyś, czy jeno z obawy krzyczą.

Rozpatrywać się w za długo nie mógł, bo go wachmistrz za rękaw szarpnął, słusznie ku drzwiom otwartym prowadząc, gdzie już i inni weszli.


Rzeczy w pomieszczeniu mnogo było, od beczek po skrzynki, tudzież mebli podniszczonych parę. Wraz pan Jaksa z dragonami dwoma beczki dwie co większe podle drzwi podsunął, by nikt wnijść od razu do wieży nie zdołał.

- Zejdź no który obaczyć - powiedział - kędy schody owe w dół wiodą. Wiedzieć warto, zali nie można wnijść do wieży ze strony inszej. Plugastwo by nas zaraz zalało...

- Takoż do góry popatrzeć trza, co by gospodarz nasz nie naszedł nas niespodzianie, kiedy drzwi mu będziem naprawiać - dodał, skrzynkę jakowąś ciężką do beczek co przy drzwiach stały dosuwając.
 
Kerm jest offline