Sytuacja zaczynała się komplikować. Doktor Liz z wybitnym zainteresowaniem śledziła całą rozmowę jaka miała miejsce między Esti i Nelsonem. Pominęła jedynie kanibalizm Razora, nie zwracając na niego uwagi. Pan Cyberpuszka zagryzł zęby i spojrzał najpierw na Stephens, a później na profesorka, który ewidentnie nie wiedział co powiedzieć. Bał się? Ewidentnie. Na pewno nie bał się punków. To było oczywiste jak to, że tu stoją. Miał ich głęboko w dupie. Wiedział, że jeśli zginie, oni podzielą jego marny los. Byli od siebie uzależnieni. Profesor wiedział co się tu dzieje, a oni chronili jego dupę, nie wiedząc co ich czeka. Układ iście korporacyjny. Aidan zauważył nieznaczne poruszenie i był gotowy do pacyfikacji cyberczuba. Razor zrobił krok do przodu i …
Bang… One shot. One Dead.
…krew trysnęła na twarz najemnika. Oblizał się i starł ją z oczu. Szybki pogląd na sytuację. Przed uzewnętrznieniem się Nesson dostał kulę w łeb. Snajper. To pierwsza myśl ajka pojawiła się w głowach doświadczonych żołnierzy. Liz zsunęła się między kamienie. Była w komfortowej sytuacji. Nim profesorek powałi się na ziemię, Razor złapał jego ciało. Wszyscy automatycznie schowali się za skały. Ten ze stoickim spokojem rzucił ciało starego naukowca i spojrzał w kierunku Mt Rushmore.
Bang…
Błyskawiczny refleks Razora uratował mu dupę. Najemnik rzucił się w kierunku skał i podtulał koło nóg Aidana. Spojrzał na niego.
- Snajper na wzgórzu. Między środkowymi głowami. Kamuflaż. Wysoki kaliber broni. – Złożył raport z tego co zobaczył.
– Hopkins teraz ty tu dowodzisz.
Trzeźwość myślenia Razora nieco zdziwiła resztę. Nesson nie żył. Jak długo będzie żyć reszta? Czy toksyna w organizmie to wał? Esti rozejrzała się w między czasie. Ścieżka wiodła w dół wzgórza przez las aż do jeziora. Trzydzieści metrów do ściany lasu. To była jedyna opcja. Druga to powrót - co z perspektywy ostatnich wydarzeń nie było zbyt dobrym pomysłem.
- Musimy zabrać laptop. – Liz wskazała na sprzęt i ciało profesorka wyłożone jakieś siedem metrów dalej na ziemi.