Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-02-2009, 09:51   #115
Lunar
 
Lunar's Avatar
 
Reputacja: 1 Lunar ma z czego być dumnyLunar ma z czego być dumnyLunar ma z czego być dumnyLunar ma z czego być dumnyLunar ma z czego być dumnyLunar ma z czego być dumnyLunar ma z czego być dumnyLunar ma z czego być dumnyLunar ma z czego być dumnyLunar ma z czego być dumnyLunar ma z czego być dumny
Cytat:
Statyczne moce ponieważ ograniczone. Brak tutaj dowolności w mocach oraz chyba najważniejszego – nieskrępowanego z nich korzystania. Taka jest dopiero magya – kaprysem woli zmienia świat u podstaw. Demon musi mieć coś do (ograniczonej) zmiany.
Mag ma awatara. Nie ma problemów z siedzeniem w swoim ciele i kiedy Wiara sięga zera, Otchłań bardziej niż kiedykolwiek ściąga jego ciało do siebie.
Mag ma tego awatara, który jest wolny i to on jest katalizatorem tego kaprysu. Demon został tego wszystkiego odebrany. W dodatku jako istota służalcza, żyjąca w hierarch i lojalności, nigdy nie była panem. Niektóre pretendują do takich tytułów i chcą zniewolić wręcz ludzkość żyjąc jej potencjałem (Faustianie), to jednak mimo wszystko wciąż są zależni od tej wiary. Nikt nie mówi, że musieliby potężni sami w sobie. Byli, ale w czasach kiedy wszystko było wspólne i nieograniczone - byli najpotężniejsi tuż po Bogiem. Bo nie było nic innego. Dlatego mieli moc tworzenia. Dano im przymioty, dziedziny. A oni je rozwinęli. Kiedyś nie było ognia, wody, ziemi, atomów Była twoja Sfera Umysłu. I dlatego anioły głębin Lammasu dzięki uczuciom pasji stworzyły nieskończone głębiny wody. Gwałtowne tworzenie jak i broń Diabłów z najwyższego domu nadzorczego stało się gwałtownym żywiołem. I tak dalej. Widzisz? Umysl w Ducha, a dalej powstają nawet Wzorce z tych ich uczuć. Pierwotną Jaźnią był Jedyny, była Bozia. Możliwe, że tak widzi notabene wielu chórzystów badających początki, by zrozumieć *koniec*, choć w cyklu nigdy tak naprawdę końca nie ma ponoć. Mimo to każdy widzi swoją apokalipsę dla wszystkiego.

Cytat:
Te trzy wydarzenia to tylko przejawy cyklu w odniesieniu do młodego świata.
Być może, choć zgadza się to z Wilkołakiem, który za chylenie się ku entropii uważa ten sam czyn, to samo zdarzenie. "Człowiek pierwszy raz podniósł rękę na człowieka" kiedy to Żmij oszalał w statyce.
Cytat:
Entropy entered the world with God's punishing touch - a wound not instantly fatal, but one from which the universe still slowly bleeds.
Ja tak to widzę.

Wiek Mitów to właśnie między innymi czas walk i wojen anielskich. Cudów i okrucieństw. Z tamtych lat pamiętają jedynie ludzie złe istoty z niebios, ogromne miasta, raje, piekła, twierdze, więzienia, duchy światłości i potwory. Znaleźć można takie historie w wielu apokryfach biblijnych, w wielu hinduskich księgach, u Greków, Egipcjan, Sumerów. Skoro w takich czasach Odyszeusz odwiedzał zaświataty to kłania się fabuła Upiora. Wg. niego pewna Pani Losu była nazywana matką przeklętego Kaina, więc można spokojnie nazywać ją Ewą. Pierwszą z rodzaju Risen (alternatywnej opcji dla gracza, upiorów które na siłe zamieszkują swoje dawne ciała) była Persefona (z mitu musiała mieszkać z Hadesem podczas zimy. A raczej to zima była efektem rozpaczy jej matki Demeter). Powstawały zaowalowane sposoby istnienia, bytowania. Tak. Zaświaty. Najmakabryczniejsze anioły ponoć wykonywały paskudne eksperymenty na ludziach i zwierzętach (pachnie nazistowskimi projektami biologicznymi) tworząc potwory etc etc. Gdzieś tutaj musiały powstawać także duchy. Były wszechobecne już w tej epoce mitów.

Chyba wyjaśniłem już, że kwintesencja może być wiarą. Nawet gdy teraz czytam o kwintesencji, widzę jej opis jako siła o intensywności emocjonalnej. Każdy człowiek (który wierzy, ma owy potencjał) może dać demonowi wiarę. W skali 1-5 nie ma ludzi o wierze zerowej, co ponoć oznaczałoby, że taki człek musiałby być martwy albo po prostu wiedzieć wszystko, nie istnieć. Ta wiara równie dobrze mogłaby pochodzić od jakiegoś tam uśpionego awatara. Tej nieodrębnej cząstki ludzkiego ego.
W dodatku przykładowym Haustem (jak dobrze wiesz, zawierającym kwintesencję) może być ciało wilkołaka.. ducha.. demona także. Wciąż miałby nie być z kwintesencji? To po prostu inne nazwy na to samo. Musisz odrzucić jeszcze Upiora, bo i on nic nie mówi o innych duchach jak tylko ludzkich. I przeczy reinkarnacji.

Może i demony mają statyczne moce. To fakt. Ale nieograniczoność Maga tak naprawdę zawiera się w tym, że jedna kropka sfery to raptem 2-3 moce wypisane w nagłówku. Dopiero łączenie klocków jak Bob Budowniczy może tworzyć pozornie nowe efekty, wszystkie jednak są zbieraniną kilku opcji i to właśnie działa na korzyść złudnego wizerunku, jakoby opcji maga było nieskończenie wiele. Skończone i organiczone - jedynie różnorodność naszego świata daje im multum rozwiązań ku temu samemu. Pod tym względem wszyscy się wykładają wobec tego settingu, który ostatecznie dopieszczono.

A duchy.. duchy powstawały razem z Wilkołakami i nawet Luna i Helios nie pamiętały początków. Jak i każdy Niebiański innego ciała niebieskiego (o rany, Pluton przestał być planetą przez tych naukowców Technokracji! Ten Niebiański ulegnie zniszczeniu!? ). W dodatku każdy element rzeczywistości w Magu jest okręgiem i wiecznie się pochłaniającym cyklingiem jak Uroboros. Cykliści to tylko jedna z sekt myślicieli na przestrzeni wieków Podział Gobelinu na Ciało, Ducha i Umysł wywołuje konsternacje u wielu magów. Nie potrafią znaleźć początku, czy umysł był pierwszy wobec kwintesencji, czy na odwrót. (porównane jest to tutaj do kury, co zniosła jajko). Demon udziela porstej WoDowskiej odpowiedzi. Mag czyni to w sposób dość nihilistyczny, ateistyczny (nie można już powiedzieć, że wierzą oni w nadnaturalne byty, więc nie mają w sobie tego "pchnięcia" już magowie).
 

Ostatnio edytowane przez Lunar : 15-02-2009 o 11:24.
Lunar jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem