Wątek: Bad Company!
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-02-2009, 12:31   #32
merill
 
merill's Avatar
 
Reputacja: 1 merill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputację
Ludzi już kompletnie pojebało…” – pomyślał kiedy reżyser wyjaśnił im powody swojego pobytu na tym ogarniętym wojenną zawieruchą zadupiu. „Środek największej wojny od czasów II światowej, miliony żołnierzy, dezerterów i band rabusiów a on sobie kurwa film kręci.”

- No to teraz My Ci pokażemy niezłą akcję –zamruczał pod nosem tyk by to usłyszeli tylko AJ i Olivier.

Rzucił karabin na ziemię i ruszył ostro w kierunku Tarantino, odpinając po drodze kaburę z Coltem 1911A3. Złapał filmowca za szmaty i rzucił na stolik operatorów. Wyciągnął pistolet z kabury i przyłożył mu do głowy, rozległ się szczęk odbezpieczanej broni.

Wiedział, że nie może zabić tego skurwiela, ale napędził im stracha tymi zombie, teraz on się trochę naje strachu.

- Poznajesz tę broń cwaniaczku, kula z tego pistoletu rozrywał łeb takich durnych…eee znaczy niewykształconych cwaniaczków jak Ty, jak melona. Efekty są o niebo lepsze niż te śmieszne krwawe rozbryzgi w twoich biedackich filmikach. Chcesz realizmu? Pytam czy chcesz kurwa R-E-A-L-I-Z-M-U? No chcesz czy nie?! Gadaj bo upierdolę Ci łeb?!

- Chcę… - piskliwym, płaczliwym głosikiem odezwał się Quentin.

Szarpał nim i krzyczał coraz głośniej, chciał gościa naprawdę porządnie przestraszyć i chyba mu się to udało. Reżyser był blady jak dupa Eskimosa, a w oczach czaiły się łezki. „Chyba już wystarczy” - pomyślał Jack..

Złapał go za bety drugi raz i postawił na nogi. Potem zaczął się śmiać na cały głos.

- Żartowałem stary… Naprawdę… Chyba nie myślałeś, że Cię zastrzelę… Robisz naprawdę dobre filmy Quentin… po prostu nie mogłem się powstrzymać. Wyglądałeś, jakbyś się miał poszczać… jak Boga kocham….


Rangers wyduszał z siebie kolejne słowa, przerywane salwami śmiechu. Dezerterzy też się setnie uśmiali, tylko Tarantino stał na razie osłupiały i patrzył na nich tępym, oszołomionym wzrokiem.
 
__________________
Czekamy ciebie, ty odwieczny wrogu, morderco krwawy tłumu naszych braci, Czekamy ciebie, nie żeby zapłacić, lecz chlebem witać na rodzinnym progu. Żebyś ty wiedział nienawistny zbawco, jakiej ci śmierci życzymy w podzięce i jak bezsilnie zaciskamy ręce pomocy prosząc, podstępny oprawco. GG:11844451
merill jest offline