Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-02-2009, 16:46   #44
Lavina
 
Lavina's Avatar
 
Reputacja: 1 Lavina wkrótce będzie znanyLavina wkrótce będzie znanyLavina wkrótce będzie znanyLavina wkrótce będzie znanyLavina wkrótce będzie znanyLavina wkrótce będzie znanyLavina wkrótce będzie znanyLavina wkrótce będzie znanyLavina wkrótce będzie znanyLavina wkrótce będzie znanyLavina wkrótce będzie znany
Feliks najwyraźniej nie miał ochoty trzymać już dłużej tej małej i oddał ją Majo. Dziewczyna wzięła dziecko. Mała spała w najlepsze. Chwilowy spokój ducha rozproszył głos i pojawienie się zjawy.

*Sierżant Kerston?! Jest … przezroczysty?*

Stała w miejscu obserwując i słuchając tą jakże dziwną inscenizację. Kiedy duch spojrzał jej prosto w oczy automatycznie wyprostowała się. Często widywała Kerstona, witała się z nim serdecznie zawsze kiedy mijali się w mieście. Jego widok jako ducha był dla niej dość przytłaczający.

- Tak, obywatelko? – zapytał nagle – Nie, nie mogę zdradzić żadnych szczegółów odnośnie tej ksi… tego przedmiotu.

*Ksi… ?*

Zjawa Kerstona kroczyła dalej oddając się swojemu monologowi, a wszyscy ruszyli za nim.

- Dokąd on idzie ? – szepnęła do reszty, ale oni nie musieli jej odpowiadać, bo doszli właśnie do miejsca, które wcześniej widzieli u Giheda w wieży. Kerston doprowadził ich do tego tajemniczego przedmiotu.

To wszystko wyglądało jak rekonstrukcja zdarzeń.

*Czyżby sierżant chciał nam pomóc? Czy to była jakaś dziwna anomalia spowodowana tą mgłą?*

Mężczyzna uniósł duchowe odzwierciedlenie przedmiotu z ziemi i z przerażeniem na twarzy upuścił go z powrotem, po czym wydał rozkaz do ucieczki. Wtedy wszystko się skończyło i sierżant zniknął.

*Straszne.*

- Czyli to ta rzecz zabiła, znaczy, zmieniła tych wszystkich ludzi? – spojrzała się pytająco na pozostałych. – Myślicie że możemy to dotknąć?

Pijany Feliks nie zamierzał czekać na odpowiedź i chwycił za przedmiot, a potem rzucił nim do Dantlana. Najwyraźniej był zawiedziony, że to nie pozytywka, ale to nie było zabawne. Przedmiot mógł nadal być naładowany jakąś ciemną magią albo w jakiś inny sposób im zagrażać. Tan pijak nie powinien być aż tak lekkomyślny.

-Ej no, momy, tfuj! Mamy tą pozytywkę, tak? To wracajmy do tego gnoma jak najprędzej zamiast spotykać dawnych znajomków. Eeee... To niebezpieczne. To co jom, to jom ja ale Wy to czort was lał i lać będzie...
– zaczął mówic Feliks, po czym zrobił głęboki wdech i ciągnął dalej - Ja lew północy i sokół południa, ja niedźwiedź wschodu i eeee... drzewo zachodu! Ja Mistrz Miecza, pogromca plugastw i strażyyyy miejskiej, ja władca ostrza i uczeń Wielkiego Mistrza Dwóch Mieczy, ja, ja, ja... Ja sobie poradzę, nie to co Wy! Wiedzę więźże wrrrcaaj, wracajmy!

*Znaczy, że co? My już nie tacy mocni? Alkohol uderza mu już do głowy.* - patrzyła z uśmiechem na jego wygibasy.

- Skoro mamy już to po co wyszliśmy z tej przeklętej wieży, to chyba możemy naprawdę wracać. Jedzenia tu raczej nie znajdziemy. – poprawiła dziewczynkę na rekach – Może sługa Honoguraia dał radę odciągnąć stwory od wieży. Jak się pośpieszymy to unikniemy spotkania z nimi. – powiedziała, czekając na jakiś odzew.
 

Ostatnio edytowane przez Lavina : 21-02-2009 o 23:49.
Lavina jest offline