Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-02-2009, 19:38   #44
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
- Jacy oni są?
- Przekonasz się.
- Wiem o tym. Pytam jacy są w twoich oczach.
- Jak wszyscy.
- Czyli jacy?
- Śmiertelni.
- Hm – mruknęła, spoglądając na swoje bransolety. – Kto chciałby żyć wiecznie...?
Oczywiście, odpowiedź Kruka niosła cenne informacje. Nie o Nich, ale o Kruku.
Gniewnym pomrukiem ponaglił elfkę do wyjścia.
- Jem, nie widzisz? – bąknęła, przełykając ostatni kęs ciasta.
Wolała nie dowiadywać się skąd wzięło się zachęcająco pachnące i smaczne ciasto w takim miejscu, w takiej knajpie, stworzonej niewiadomo jaką siłą. Czy to Miejsce jednego z Takich Jak Ona? Miejsce kogoś, kto był tu dużo, dużo wcześniej, przed nią, przed resztą... jej drużyny...? Knajpa jak knajpa, tyle, że pusta. Coś huknęło w sali obok.
- Fufi zostaw!!! – wrzasnęła wściekle elfka.
Nasłuchiwała, ale wokół zapadła idealna cisza. Elfka przewróciła ironicznie oczami i kontynuowała przeżuwanie ciasta.
- Trzy... dwa... jeden... – mruknęła do siebie.
TRrrrRRRACH!!!
- Fufi zostaw!!! – wydarła się znów.
Dla zasady. Wiedziała, że Fufi i tak zrobi w knajpie generalnie przemeblowanie. Odstawiła talerz z okruszkami, wstała i poprawiła włosy. Wstając trąciła stół, talerz spadł i roztrzaskał się na podłodze.
- Gah! – leniwie schyliła się by pozbierać fragmenty porcelany, ot dla zasady.
Podnosząc się zapomniała o stole i trzepnęła głową o blat od spodu.
ŁUP!
- FUFI!!! – ryknęła, masując sobie głowę. – Cho-dźźź tu! – wycedziła przez zęby.
Fufi niewinnie wyjrzał z sali obok.
- Noga!
Fufi wesoło przydreptał, rozrzucając po sali stołki i krzesła, które znalazły się na jego drodze. Wysokimi, przyjaznymi piskami powitał elfkę.
- Dobry Fufi – uśmiechnęła się elfka, zapinając mu różową smycz. - Ruszamy!
Fufi poparł wesołym piskiem, po czym uniósł dwie lewe nogi.
- Nie, nienienie, brzydki Fufi, nie sikaj tutaj, nieee!!! O_O

* * *
Isendir; Drugi elf jest chwilowo niedysponowany, więc postanowiłeś wspiąć się na drzewo po błyskotki. Dwarf odpadał. Chłop z Męczyworów mógł sprostać zadaniu, ale nie spieszyło mu się do tego. Ork i rycerz w ciężkich zbrojach odpadali. Drowy to chyba pod ziemią drzew nie mają. Wskoczyłeś na drzewo zwinnie jak na elfa przystaaaaaał! Rozmasowałeś głowę i teraz już ostrożniejszy, wspinasz się dalej. Gałęzie były powyginane i kręte, porośnięte gęsto bardzo śliskim mchem! Uważając już na to, z gracją i bez trudu chodziłeś wyprostowany po konarach, skakałeś z gałęzi na gałąź. Bez problemu łaziłeś po cieńszych konarach, coraz bliżej i bliżej błyskotek. Najpierw znalazłeś monetę. Postanowiłeś trzymać ją w ustach póki co. Pomysł oryginalny, w końcu powinieneś mieć gdzieś kieszeń, torbę... Ale tak było wygodniej. Gdyby ktoś chciał ją ukraść, musi liczyć się z utratą palców od elfickich zębów! Zwinnie schodziłeś na dół, kiedy stwierdziłeś, że reszta biernie obserwuje twoje popisy. Pomyślałeś, że skoro już wlazłeś tak wysoko, zabierzesz pozostałe błyskotki z konarów nieopodal. Drzewo trzeszczało i kołysało się lekko, ale czułeś się na nim pewnie ze swoją elifcką zwinnością. Dotarłeś pod konar z kolejną srebrną błyskotką i zerwałeś ją spośród liści niczym owoc.



Kolejna jest tam...! Wystarczy sięgnąć...



Jeszcze tu coś się błyszczy! Nic nie umknie bystrym elfickim oczom!



Drzewo zatrzeszczało, konar na którym stałeś zakołysał się. Zdziwiłeś się trochę. Nie jesteś znowuż taki ciężki, aby rozkołysać tak grubą gałąź... Znieruchomiałeś, ale miałeś wrażenie, że drzewo nadal się porusza. Ostatecznie uznałeś, że to nic groźnego i kontynuowałeś skoki po konarach. Byłeś szybki i zwinny; twoim towarzyszom mowę chyba odjęło – znikałeś im z oczu pośród liści, pojawiałeś się znów kilka gałęzi dalej, znikałeś, jak cień. Na końcu zwróciłeś uwagę na pobłyskujący na sąsiednim drzewie czerwony kamień. Nadal nie mogłeś dostrzec w gąszczu liści, co to takiego. Zwinnie przeskoczyłeś z gałęzi na gałąź, na drzewo obok. Sięgnąłeś po zaczepiony na gałązce naszyjnik.

http://www.jubilerskie.info/spinel/spinel_naszyjnik.jpg

Masz pięć błyskotek, a ork i Jędrzej mają w sumie dwie. Ciekawe ile warte jest to wszystko. Może więcej niż wygrany pojedynek...?
Zeskoczyłeś z drzewa i dołączyłeś do reszty.

Wszyscy; Wąż owinął się wokół korzenia wystającego z wody kilka metrów od ścieżki. Orkowi nie spieszy się do wężowego uścisku. Zdecydowaliście póki co postawić na plan kupienia pojedynku. Ledwo jednak oddaliście się kilkanaście metrów od drzewa z którego Isendir zebrał błyskotki, a z bagna wokół ścieżki z bulgotem zaczęły wydobywać się wielkie bąble. Czyjeś sine łapsko wyłoniło się z bagnistej breji, wymachując na boki, szukając oparcia. Po chwili wszędzie wokół was wystawały podobne łapska!
- Uummmmmbw!...
Obejrzeliście się. Na ścieżkę, z bagna, gramolił się autentyczny żywy trup! Był to nieumarły mag!

http://eu.blizzard.com/shared/blizz-...dead-1280x.jpg

I ożywiony szkielet drapieżnego kota, który wyskoczył żwawo z bagna!



Znikąd zjawił się też natrętny czarny upiór, wyjący wniebogłosy i krążący wokół was!
Maglovita prikaza by ~maliDM on deviantART

Po drugiej stronie, odcinając wam drogę w kierunku wyspy ludzi z bagien, wypełzły z bagna kolejne sztywniaki! Nie zabrakło mrocznego rycerza
Undead Cybot Knight by *ScottPurdy on deviantART

Ani nieumarłej płci pięknej!

http://fc44.deviantart.com/fs14/f/20...e_Shappart.jpg

http://fc85.deviantart.com/fs12/i/20...lshimerdla.jpg

Była też niezwykle sympatyczna, fruwająca, płonąca czacha!!!



Na czele tego wszystkiego z bagna wygrzebał się bardzo specyficzny osobnik...

Icarus by *eWKn on deviantART

Otoczeni! Poza tymi trzymającymi się w kupie, znaczy łażącymi w całości, z wody wyłonił się las zgniłych rąk, próbujących chwycić was za nogi!

Barbak; Łoooł!!!... Coś złapało cię za kostkę – jedna z tych rączek właśnie!!! W odruchu odskoczyłeś, podnosząc nogę – eeer fałszywy alarm tym razem – ręka wyskoczyła z wody, uwieszona bezwładnie na twojej nodze, dyndająca zabawnie i szarpiąca zadziornie ale nieszkodliwie.

Wszyscy;
...Ta ścieżka jest za wąska dla żywych i umarłych!!!
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.

Ostatnio edytowane przez Almena : 15-02-2009 o 19:45.
Almena jest offline