Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-02-2009, 23:46   #8
Korbas
 
Korbas's Avatar
 
Reputacja: 1 Korbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłość
-W porządku... - odpowiedziałem wstając z miejsca i kłaniając się Donowi. Ten na odchodne dał mi jeszcze karteczke z adresem. - Mam nadzieję że nie zrobi jutro niczego głupiego. - mruknąłem wychodząc.
Za drzwiami stał mój kumpel Alex, wyższy rangą, ale zwykły zabijaka.
-Alex, weź zadzwoń mi do Carro i powiedź mu że podjadę do niego jutro o czwartej i zawiozę do tego cholernego baru i żeby mi się stamtąd nie ruszał bezemnie ok?
-Carro? Dobra... Don kazał Ci go ochraniać?
-Taak. Bo tego jeszcze nie było co nie? - podrapałem się po głowie razem z Alexem schodząc po schodach. - W każdym razie powiedział że to już ostatnia próba. Ciekawe...
-Oj Mike nie przesadzaj. Dobrze wiesz że nie da się był pełnoprawnie w Rodzinie bez testu.
-Bo ja nie miałem jeszcze żadnego testu. - przyspieszyłem zostawiając Alexa samego.
Wyszedłem z willi, wsiadłem do swojej bmki 700 i pojechałem w miejsce wskazanego na kartce. Zaparkowałem po drugiej stronie ulicy i zamknąłem auto. Przeszedłem przez ulicę i wszedłem do baru.
Była to niezbyt duża knajpa, brzydka i siedziało w niej kilku niezbyt zachęcających typów rozmawiających z całkiem ładną blondynką. Usiadłem i zatrzymałem wzrok na blondynce.
Chwilę jeszcze rozmawiała z pijaczkami, a potem podeszła wprost do mnie uśmiechając się.
-Co podać? - spytała patrząc na mnie z z notesem i długopisem w ręce.
-Najlepiej siebie na tacy - odpowiedziałem uśmiechając się do niej ładnie. Zaśmiała się przygładzając fartuszek. - Wystarczy woda. - dodałem po chwili.
Dziewczyna odeszła, a ja zacząłem się rozglądać. Było tu tylko kilka stolików, ze 5-6. Z głównej izby na zewnątrz prowadziły dwie pary drzwi: wejściowe i tylne za ladą gdzie obsługiwała druga ładna blondyneczka. Dwie inne pary drzwi prowadziły zapewne do toalet i do piwnicy albo magazynu. Było dużo okien i dwa wentylatory. Były też schody. Niedaleko lady. Na górze mieszkali pewnie właściciele.
Po chwili zjawiła się ponownie urocza blond kelnerka ze szklanką wody.
-Proszę. - powiedziała stawiając na stoliku wodę.
-Dziękuję. - odpowiedziałem i gdy chciała odejść złapałem ją za rękę. - przepraszam czy tamte drzwi za ladą prowadzą na zaplecze? - zapytałem wciąż trzymając jej rękę i uśmiechając się.
-Nie, prowadzą na ulicę. - powiedziała patrząc ciekawie w moje oczy.
-Dziękuję. - puściłem jej rękę i wypiłem wodę.
 
__________________
Wyłącz się!
Ctrl+W
Korbas jest offline