Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-02-2009, 19:41   #124
Miriander
 
Miriander's Avatar
 
Reputacja: 1 Miriander ma w sobie cośMiriander ma w sobie cośMiriander ma w sobie cośMiriander ma w sobie cośMiriander ma w sobie cośMiriander ma w sobie cośMiriander ma w sobie cośMiriander ma w sobie cośMiriander ma w sobie cośMiriander ma w sobie cośMiriander ma w sobie coś
Wrzuciłem po poście Lunara, który zauważył kilka ciekawych rzeczy, postowi jednak dam szansę zawisnąc, więc nie usuwam, tylko edytuję.

EDIT

Znów mimochodem wtrącę się, spróbując namieszac później z relatywizmem

John Waterman -> Przyjmujesz stanowisko, w którym praktycznie każdy byt organiczny posiadający inteligencję ma również avatara, lub idąc dalej - każdy byt posiada jakiś taki odpowiednik. Trochę jest to podejście podobne Mówcom Marzeń, dośc ok, jeśli brac pod uwagę, że istnieje Cykl itp. :P

Jednakże, gdzieś mi się obiło o uszy, że chyba tylko człowiek może się Przebudzic.(no, raczej żaden kłak nie hasa i nie zamienia pomiotu Żmija w krzesła) IMHO rzecz, o której wspominasz, Lunarze, to uproszczenie w kwestii mechanicznej. Jest kilkukrotnie wspominane, że "magyia" Technokratów nie jest rzeczą dynamiczną - opierają się oni na gotowych procedurach właściwie bardzo imitujących magię statyczną. Taki cyborg może posługiwac się całą masą różnych procedur, które ma uploadowane wprost do mózgu czy co tam takie żelastwo posiada, co daje mu jakby większą przewagę i elastycznośc. Istnienie tzw. przebudzonych cyborgów - jasne, tylko, że cyborg to byt, który kiedyś był człowiekiem, rozpatrywałbym cyborgizację jako wypaczenie ciała, umysłu i ogólne zmaltretowanie zdrowej jednostki ludzkiej.

Przyjąłbym stanowisko wobec klonów i androidów czy innych konstruktów podobne do stanowska wobec duchów, zwierząt czy inszych kłaków - to jest to, nie ma duszy, boskiego pierwiastka, jest materią świata, a nie kimś, kto ma prawo i obowiązek wyrosnąc ponad nią. Nie wyobrażam sobie magyi, która mogłaby stworzyc avatara, Progenitorzy właściwie dążą chyba do takiego stopnia transformacji ciała, dzięki któremu udowodniliby brak istnienia avatarów. (vide Guide to Technocracy)

Inne podejście teraz, postmodernistyczno-nihilistyczno-va: nie ma Ciebie, nie ma Mnie (zwłoki płoną całe dnie, zaśpiewałaby Siekiera :P ). Jesteśmy programem/informacją, nasz umysł to składowa pracy wielu niezależnych agencji (mitochondriów, neuronów, monad...), nie istnieje ego, nie ma nic poza informacją. Wtedy, nie można wypowiadac się o czymś takim jak avatar, a jedynie o stanie i jego zmianie. Problem androidów i konstrutów podlega już dyskusji odnośnie kondycji postludzkiej, czy Wstępując będziemy rozróżnialni od takiego konstruktu/Wszechświata? Gdy nikną granice płci, można przybierac w Sieci dziesiątki różnych twarzy, ciał na odpowiednim poziomie umysłu, istniec alternatywnie w wielu "wymiarach" (mówię o korespondencji 4 połączonej z duchem i czasem), jak można definiowac ludzkie-nieludzkie? Czy ta wiadomośc była kiedykolwiek wysłana? Gdzie ona jest? W komputerze? Znaczy, gdzie? A może na ekranie? A może tylko w Twoim umyśle? Czy ktoś poza Tobą ją widział? Czy może Ty ją uwolniłeś, by inni mogli ją ściągnąc i powielic? :P
Ja nie podejmuję się tutaj dyskusji, z punktu widzenia kilku paradygmatów jest rzeczą naprawdę trudną zdefiniowac cokolwiek fundamentalnego :P
 

Ostatnio edytowane przez Miriander : 16-02-2009 o 20:08. Powód: too fast too furious
Miriander jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem