Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-02-2009, 12:08   #52
Noraku
 
Noraku's Avatar
 
Reputacja: 1 Noraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputacjęNoraku ma wspaniałą reputację
Jan nerwowo zamrugał oczami kiedy opuścił karczmę. Tak jak wszyscy dał się zwieść panującej tam atmosferze.
Idąc za swoimi towarzyszami jego oczy chłoneły widoki miasta jakby po raz pierwszy w życiu widział takie mury i głębie kolorów. W pamięci nadal miał sytuację z karczmarzem, dlatego całymi siłami starał się nad sobą zapanować by zachowywać się w miarę normalnie. Raz już by nie wytrzymał kiedy ciekawość sprowadziła jego wzrok w jeden z zaułków. Zauważył tam jak dwóch facetów bije jakiegoś dzieciaka nazywając mówiąc wyraźnie co sądze o nim i cnocie jego matki. Jan przystanął na chwilę i z uśmiechem malującym się na twarzy poprawił okulary. Już miał skierować swoje kroki w ciemność bocznej uliczki, gdy zauwazył, że jego towarzysze znacznie się oddalili. Przeklnął pod nosem swój los i ruszył biegiem za nimi. Gdy ich dogonił zrobił naiwną minę i z dziecięcą niemalże radością powiedział:
- Chyba wdepłem w coś nieprzyjemnego.

Po dotarciu na plac gwizdnął głośno. Odrazu, nie zważając na słowa towarzyszy ani na nawoływania kupców, skierował swoje kroki do estrady. Z fachową miną przyglądał się jak robotnicy uwijają się przy pracy, po czym odwrócił się w stronę placu i składając ręce w trójkąt zaczął przyglądać się jak będzie wyglądać widownia. "Ładnie przemyślane". Później na wszelki wypadek spojrzał na budynki za estradą i obliczył prawdopodobną odległość pomiędzy najbliższym a zapleczem sceny.

Gdy wrócił do towarzyszy, po drodze na prawdę wchodząc w coś brązowego i przepychając się przez tłum, usłyszał akurat końcówkę rozmowy.
-Występ szybko się nie rozpocznie wiec warto by to jakoś wykorzystać. A skoro już jesteśmy syci, a wam nie podobają się MOJE występy to pójdę sobie znaleźć bardziej rozrywkową publikę. Chętnie udam się do kapłana. Mam wrażenie, że znajdziemy wspólny język. - Już odwracał się chcąc odejść, gdy nagle coś go zastanowiło i w pół kroku spojrzał na towarzyszy. - Ma może któryś z was pojęcie w którą stronę do świątyni i gdzie znajduje się ten pijaczyna?
 
__________________
you will never walk alone
Noraku jest offline