Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-02-2009, 13:19   #36
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
- Przepraszam- poczuła ten sam skok adrenaliny.
- Proszę? Nie dosłyszałam, co mówiłeś…
- Nic nie mówiłem… Musisz być bardzo zmęczona… Zdawało ci się, że coś mówię
– odparł kierowca starając się przyjrzeć się pannie Schwartzwissen we wstecznym lusterku…
- Aha. – potwierdziła tylko, powoli zjeżdżając plecami po oparciu siedzenia tak, że wreszcie na nim leżała.
- Prześpij się, obudzę cię, jak dojedziemy. – podsunął Gerhard, lecz dziewczyna już wydawała się zapaść w drzemkę.
Na wpół jeszcze przytomnie, lecz mając już zamknięte oczy, wyszeptała do swego niewidzialnego towarzysza.
- Nic nie szkodzi. Cieszę się... że już możesz mówić do mnie... – i zasnęła.

***

Kiedy się przebudziła okazało się, ze zamiast na tylnym siedzeniu samochodu, spoczywa na kanapie w salonie ciotki. Widać musiała być tak nieprzytomna, że menadżer sam ją tu przeniósł. Złoty człowiek.
Wciąż walcząc z sennością, podniosła się z sofy, a koc, którym ktoś ją otulił, zsunął się na ziemię. I wtedy coś ją tknęło... nie była tutaj sama!

- Obudziłaś się Sabine? – zaraz w progu pojawiła się Gertruda Kohl.

„Uff, to tylko ciotka!”

- Tak, ja... zasnęłam na tylnym siedzeniu i...
- Wiem, Gerhard mi mówił.
– tleniona na blond kobieta podeszła do dziewczyny i przytuliła ją do siebie, jak najlepsza przyjaciółka – Biedactwo, tak cię te duchy wymęczyły. Może z tego zrezygnujesz? Przecież wiesz, ze mnie stać na utrzymanie nas obu.
- Tego się nie da od tak wyłączyć.
- No tak, ale przecież nie musisz jeździć jak jakiś pogromca duchów...
- W sumie... pomyślę.
- I dobrze. Gerhard też to zrozumie. Chcesz kilka tostów?
- Jasne!


Wieczór spędziła na gadce o wszystkim i niczym z ciotką, co zdecydowanie ją uspokoiło. Choć tak naprawdę Gertruda nigdy jej nie rozliczała z pozycji opiekunki, to Sabine jednak nie potrafiła przejść przez gardło informacja o duchu, który się do niej przyczepił, ani o młodym mężczyźnie, który spędził ostatnią noc w jej pokoju.

„Kurt... szkoda, że nie dzwonisz...”

Przejrzała jeszcze kilka zeszytów, by uzmysłowić sobie czego może się spodziewać na jutrzejszych lekcjach, ale wyszła z typowego dla siebie założenia, że „jakoś to będzie”.

Zaraz po 22.00 była już gotowa do spania, jako że miała zamiar wreszcie odespać stresy minionych dni. Gdy jednak została sama w swoim pokoju (nie licząc Puni) znów poczuła dziwna obecność... neutralną zupełnie, ale jednak... jakaś energia krążyła wśród ścian jej pokoju.
Przyłożywszy dłoń do ściany, Sabine poczuła, że energia krąży nie tylko wokół niej, ale i po całym budynku, jakby to było jej miejsce, jakby była tu od dawna, lecz Schwartzwissen dopiero teraz ją pojęła.

Czyżby mój talent się rozwijał? A może... po prostu wariuję? Raczej to drugie...”

Zagrzebała się w pościeli, ledwo wystawiając znad niej nos, by móc oddychać. Zasnęła, gdy tylko jej powieki się przymknęły.
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline