Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-02-2009, 22:19   #18
Anzaku
 


Poziom Ostrzeżenia: (0%)
John stał przy schodach, serce biło mu co raz mocniej. Oparł się o ścianę i wziął głęboki oddech. Spokojnie, to przecież łatwa robota.- pomyślał. Z niecierpliwością czekał aż Blaze zgasi silnik. Musi zapalić, tak dla uspokojenia. Jak nie zapali to... Nagle gdy dwóch studentów przechodziło obok niego, auto zgasło. -A więc to oni. No to do roboty.

Armone stanął za nimi -Hej chłopaki. Co tam słychać?- powiedział spokojnym tonem, młodzi odwrócili się w jego stronę. -Czego chcesz koleś?- powiedział jeden z nich. John podszedł do niego, stanął twarzą w twarz i powiedział chłodno -Panna Bonasera przesyła pozdrowienia.- z całej siły zamachnął się i uderzył w twarz. Chłopak upadł na ziemię. John poczuł lekki ból w dłoni. Gdy zobaczył, że drugi z uczniów rzuca się na niego, szybko wyciągnął klucz od Clemenzy i z całej siły uderzył go w twarz. -Zachciało się bić dziewczyny?!- krzyczał do nich John -Spróbujcie mnie pobić, jak jesteście tacy twardzi! Podszedł do leżącego chłopaka, którego uderzył jako pierwszego i kopnął go w twarz a potem zaczął kopać w brzuch. Jeszcze raz... o tobie... usłyszę... a...zabije cię!- John wpadł w furię, teraz już nic się dla niego nie liczyło, nie obchodziło go to, że w oknach pojawili się ludzie, nie obchodziły go głośne jęki cierpiących z bólu chłopaków, nic i nikt nie mógł go teraz powstrzymać. Podszedł do drugiego chłopaka, podniósł jego głowę za włosy i zaczął z całej siły uderzać nią o chodnik. Chłopak stracił przytomność, John złapał i pociągnął go do siebie za ramiona a nogą przyciskał plecy. Usłyszał lekkie chrupnięcie. Podniósł głowę drugiego chłopaka i jego otwartą buzię położył na schodek i mocno stanął mu na głowę. Można było zbierać jego żeby z ziemi. Każdy z młodych dostał jeszcze kopniaka w brzuch na pożegnanie.