Przeraźliwy pisk rozległ się po całym Azylu. Ptaki siedzące na gałęziach drzew wzbiły się w powietrze, zaciekawieni mieszkańcy nerwowo zaczęli rozglądać się dookoła szukając źródła donośnego pisku. Nigdzie nie było widać sprawcy, a że znajdowali się w Azylu – miejscu w którym żadna niepowołana osoba nie była w stanie im przeszkodzić, szybko doszli do jedynego sensownego wniosku:
Ktoś bawi się ze swoim towarzyszem. Nie należy mu przeszkadzać.
Prawda wyglądała jednak troszeczkę inaczej. Dominique szła przed siebie szukając członków swojego stada, pogrążona w zadumie nad sytuacją w jakiej się znajdywali nie zauważyła malutkiego szczurka, drepczącego powoli po piasku. Rozkojarzona kobieta nadepnęła na jego ogon powodując donośny pisk gryzonia.
- Au ! Dlaczego każesz mnie ma matko po raz drugi... - Rozpoczął swą przemowę szczur.
- Nigdy nie byłem ci nieposłuszny, zawsze stawiałem twe dobro ponad wszystko, a teraz już drugi raz w przeciągu godziny zsyłasz na mój ogon stopę jakiegoś stworzenia.
Szczurek stanął na swych tylnych łapkach i z wyszczerzonymi kłami spojrzał ku górze dostrzegając jeden z piękniejszych widoków w jego dotychczasowym życiu. Takie przynajmniej odniósł wrażenie.
- O miła pani, wybacz me niedopuszczalne zachowanie.
Gryzoń ukłonił się do samej ziemi, kreśląc niewielkie półkola prawą łapką. Choć starał się być szarmancki wychodziło mu to pokracznie. Przechylał się raz w jedną raz w drugą stronę. Najwidoczniej zraniony ogon nie ułatwiał mu stania na dwóch tylnych łapkach.
- Jak kocham Idvę, to przez ten dzisiejszy dzień. Ciągle coś spada na mój ogon, staje się to nie do wytrzymania. Gdzie się tak śpieszysz miła pani ? Może byłbym w stanie pomóc.
- Poszukuję swego stada, stada Białej Róży. Jestem jego Opiekunem.
- Opiekun nowego stada ! Wszak tym bardziej proszę o wybaczenie, nie miałem nic niestosownego na myśli. Zwą mnie Rufix i chętnie damie pomogę. Jako Opiekun możesz wezwać swoje stado, a każdy członek poczuje wewnętrzny przymus dostania się do miejsca w którym jesteś. Jest też niedaleko stąd miejsce wyznań w którym Opiekun może spokojnie rozmówić się, z każdym mieszkańcem Thagortu. Jedyne co musisz zrobić to zaprosić go do środka. Mogę ci wskazać kierunek ,w którym są altanki. Wybacz mi, ale będę musiał skorzystać z dobrodziejstw Ishtava.
Dominique poszła w kierunku wskazanym przez szczura, rzeczywiście altanka nie była daleko od miejsca ,w którym go spotkała. Pozostawało tylko wejść do środka i zapraszać kolejnych członków stada do wejścia do altanki.
Po chwili znaleźli się tam wszyscy z wyjątkiem Mike. Przed wejściem stali również dwaj mężczyźni należący do stada Białego Kła oraz Smoka . Jeden z nich był kompletnie nagi drugi zaś był na tyle uprzejmy, że zakrył chociaż swoje przyrodzenie. Jednak fakt pozostawał jeden jeśli wpuści ich do środka będą rozpraszać podczas rozmowy.