Wątek: Trudna Sprawa
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-02-2009, 15:03   #186
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
…- Żeby nie trzeba było długo iść, załatwimy porachunki ze stajennym u którego zostawiliśmy wóz. I przy okazji, witam w drużynie Vladimira.

Elf zdziwił się słysząc te słowa, jeszcze przed chwilą łowca czarownic był gotów go zabić a teraz pracował razem z nim…w jednej drużynie. Swoją drogą elfa zaciekawiło dla kogo pracuje teraz łowca, czyżby dał się wynająć assasinowi?? Jeśli działał sam a tylko zbieżność celów skrzyżowała ich drogi, to elf wolał raczej nie widzieć go przy swoim boku. Czarowanie przy nim byłoby co najmniej utrudnione, choć z drugiej strony elf ciekaw był miny łowcy gdyby ten faktycznie potrzebował pomocy elfa… pomoc mogła być jedynie magiczna a takiej formy łowca nie popierał. „ Ciekawe czy zmieni zdanie jak to jego dupsko będzie zagrożone?” Zastanawiał się elf, jednak obecnie ważniejszą sprawą było zawleczenie krasnoluda do lekarza. Nie dość iż wątpił, żeby krasnolud długo był w stanie chodzić o własnych siłach bez odpoczynku, to jeszcze jego rany kierowały uwagę przechodniów na całą grupkę.

Syknął w duchu na asassina który nie zrozumiał rozpoczętej przez elfa gry, pomimo więc wyraźnej deklaracji o ruszeniu do Stromscherniga elf zamierzał i tak zrobić po swojemu. Szukał okazji by skierować grupę do lekarza niezależnie od tego czy podobało się to Snorriemu czy nie. Był prawie pewny, że gdy ten już znajdzie się u medyka to przestanie marudzić i da się opatrzyć – tym bardziej , że na ten moment elf szykował argumenty. Obecnie przekonywanie Snorriego nie miało żadnego sensu, gdyż w każdej chwili mógł na nowo zmienić zdanie. Po sprawie w stajni – w którą nie zamierzał się mieszać, po prostu ruszył w stronę najbliższego doktora. Oczywiście nie mówił gdzie idzie, ale gdyby asassin próbował iść do Stromscherniga elf gotów był nawet kłamać. – tędy będzie szybciej, tu możemy natknąć się na stwora itp. Każdy blef był dobry o ile pozwalał zrealizować zamiary elfa, oczywiście gdyby asassin z uporem chciał prowadzić drużynę inną drogą – do Stromscherniga nie do lekarza, elf był gotów postawić na swoim idąc tam gdzie chciał niezależnie od kierunku pozostałej reszty. Póki co mógł liczyć na to, że asassin ruszy za nim – choćby po to by nie tracić z oczu największego ze sprzymierzeńców.
 
Eliasz jest offline