Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-02-2009, 22:29   #13
Nemo
 
Nemo's Avatar
 
Reputacja: 1 Nemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumnyNemo ma z czego być dumny
Johny wesoło ssał. Ach! Istny orgazm w ustach! Orgazm smaku wywołany przez bananowego dropsa. Swoją drogą był szczerze zdziwiony, kiedy uzyskał słodycze od mrocznej dziewczyny. Hm. I to jeszcze wprost z rękawa. Prawie jak z kapelusza. Albo z lewego buta… nie z lewego buta lepiej nie. A propos butów. Miał w nich zdecydowanie za dużo piasku. Piasek w butach zdecydowanie nie poprawiał mu samopoczucia, które, nawet mimo cukierasa, trochę kulało, zważywszy na to, że znalazł się na w na pustyni wraz z grupą nieznajomych. Babcia mu zawsze powtarzała, żeby nie brał nic od nieznajomych…. Ale z drugiej strony nie mówiła nic o przebywaniu na pustyni. Z resztą, i tak nie stosował się do jej rad. Była stara i mieszkała z siedemnastoma kotami. Poza tym, pachniała moczem. Hm. Tymczasem jednak zamiast moczu, w jego nozdrza uderzył znajomy zapach czegoś mechanicznego co niedawno zrobiło bum!. Ostatnio zdecydowanie za często rzeczy wybuchały dookoła niego. Hm. I nowi przyjaciele zbliżali się wyłaniając majestatycznie zza horyzontu. Słodko! Nie podobały mu się tylko dwa fruwacze. To nie jest to co lubił widzieć na niebieskim niebie. Tam powinny być białe obłoczki!

-Ok. Pośmialiśmy się, pożartowaliśmy. Trzeba działać. Cukierki czekają! – spojrzał wymownie na zbliżających się żołdaków Hydry i oblizał wysuszone już przez pustynny wiatr wargi. Cholera! Że też nie miał ze sobą żadnego kremiku! Bagman również nie miał żadnego kremiku. Torbogłowy westchnął. Miał nadzieje, że Mandaryn da im się chociaż przebrać! Ten mundurek niezbyt mu się podobał...szczególnie, że jeszcze trochę, a zostanie Bagmanem ekshibicjonistą. Spojrzał ku niebu, podążając za wzrokiem okularnika. Rzeczywiście...to nie wyglądało ładnie. Ale, ale, z drugiej strony...Bagman potarł się po torbie w bardzo mądrej pozie. Hmmm. Miał pomysł. Spojrzał na lewo. Spojrzał na prawo. Bardzo konspiracyjnie. Klepnął szczurołaka w plecy i nachylił się.

-WYDAJE MI SIĘ, ŻE WYPADAŁOBY PODZIELIĆ SIŁY. TY I GRZECH TU, JA I RESZTA TAM. CO TY NA TO?
I wylądowali na pustyni. Nass'ri rozejrzał się z lekkim znużeniem wokoło, jakby właśnie przybył na jakieś wczasy, a nie miał misję do wykonania. Taki już po prostu był. Jednak po chwili, gdy zaczęło przybywać na miejsce wsparcie, z lekka westchnął. Obrócił się, gdy poczuł klepnięcie na plecach i ujrzał ludzika z torbą na głowie. Jak oryginalnie... Poprawił okulary na nosie i kiwnął głową. W sumie mu to odpowiadało, bo chciał odpocząć od paru osób, tym od marudnej podopiecznej.
- W porządku.
Odpowiedział ze stoickim spokojem i został na miejscu razem z... jak ona miała... Grzech ? A wróg powoli się zbliżał, by się nimi zająć. Cóż, nadszedł czas wykonać swoją część roboty.
Bagman mruknął z zadowoleniem, po czym zostawił lateksównę i szczura samym sobie. Tak, Bagman oddalał się teraz na bok z panią Cynthią i panem pomarańczem, nie znających tego, co torbogłowy im szykował...
 
Nemo jest offline