Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-02-2009, 00:35   #51
Latilen
 
Latilen's Avatar
 
Reputacja: 1 Latilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodzeLatilen jest na bardzo dobrej drodze
Wrzuta.pl - Możdżer - Danielsson-Fresco - The Time - 11. Trip To Bexbach

"Esiste una situazione, che mi odio con la mia tutta forza - quando mi sembra che il mondo sia una grande cassa chiara. Peggio che qualcuno non voglia smettere di batterla." Istnieje tylko jedna sytuacja, którą nienawidzę z całych sił - kiedy cały świat zdaje się jednym wielkim werblem. A co najgorsze, ktoś nie chce przestać w niego uderzać.

Czuła się właśnie tak. Jakby ktoś wybijał jakąś melodię prosto na jej skroni całkiem pokaźnych rozmiarów młotkiem. I jeszcze te kolorowe obłoczki, serpentynki, wzorki. Och gdybyż móc je od razu narysować, na tkaninę byłby idealne! A jak nie to niech natychmiast znikną, bo się w głowie kręci.

http://img8.imageshack.us/img8/8089/...herstinpa6.jpg

I nagle przejaśnienie - coś dobijało się do niej lepkością. Coś chciało ją gdzieś z powrotem. Tylko gdzie było to gdzieś?
Chiara otworzyła jedno oko. Przygnieciona fotelem, co miała na nim wypocząć, z oknem wbijającym się w plecy i nogą unieruchomioną czyjąś ciężką walizką. No tak. La vita e' bella. Życie jest piękne.

http://img21.imageshack.us/img21/140...llesriahh3.jpg

Wstrzymała oddech i zamrugała. A to co? Co to za papagallo papuga uczepiło się jej policzka i zaraz zaliże ją na śmierć? I czemu jest zielone? Na wszelki wypadek Chiara zamknęła oczy i wzięła kilka głębszych wdechów.

Spero dum spiro. Nie to nie tak szło. Dobrze, odrzućmy jednak łacinę. Niepewnie ponownie spojrzała na świat jednym okiem. Volta leżała tuż obok swojej pani i lizała jej policzek. Co jakiś czas przyklejała się nosem do jej skroni. Zielono głowa papagallo zniknęła. A może to te spiralki nałożyły jej się na bestyję? Forse... Może...

- Oh la mia testa. O moja głowa. - jęknęła i zeźlona wydostała się spod mebla.

Usiadła podwijając nogi i przytuliła się do Volty. Taka pozycja zdawała się widocznie obu najbezpieczniejszą. Niech inni się męczą.

Kiedy Chiara usłyszała o schodzeniu na ziemię po linie, albo spuszczeniu Bestii na dół, przeżegnała się. Nie ze strachu, bo sama myśl o takim rodzaju lokomocji sprawiała jej frajdę, ale z przezorności. Zresztą na dole...

No! Non pensiamoci! Nie! nie myślmy o tym!

Postanowiła przez moment nie dodawać kłopotu innym. Poprawiła bandaż na głowie, co zjechał jej na oczy i trzymała psa, który powoli zaczynał podejrzewać do czego zostaną wykorzystane liny.

Na propozycję doktora Beyers'a chętnie przystała.
- Grazie mille. - uśmiechnęła się - Naprawdę dziękuję. Zwłaszcza, że zdaje się kuleć.

Chiara poprawiła swoją sukienkę do połowy łydki i podwinęła rękawy koszuli. Zaczynała żałować, że nie w jej podręcznej torbie nie mieści się nadprogramowy zapas ubrania. Ale co za dużo to niezdrowo.
Dziwnym trafem, Volta czuła się tak niepewnie, że stać ją już było tylko na piszczenie pod nosem. I to ułatwiało wszystko.
 
__________________
"Women and cats will do as they please, and men and dogs should relax and get used to the idea."
Robert A. Heinlein
Latilen jest offline