Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-02-2009, 18:02   #151
Hellian
 
Hellian's Avatar
 
Reputacja: 1 Hellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwu
Była pewna, że postępuje słusznie. Przygniatały ich nierozwiązane zagadki, odbierały wolność wyboru, wikłały w powtarzające się sytuacje i przejmowały kontrolę. Musiała przestać uciekać. Zwłaszcza teraz, gdy częściowo zapanowała nad strachem i gdy pozwoliła, gdzieś w duszy, w dobrze ukrytym miejscu zagnieździć się nadziei związanej z Axelem. Ale przez krótką chwilę, kiedy haker spokojnie odwrócił wzrok by dalej pracować, myślała, że się rozpłacze.

Pewnie nie powinna była tego robić Ys. Pytać czy pójdzie na Externusa. Najłatwiej byłoby gdyby zgodzili się Buchta albo Malak. Yseult była taka … bezbronna. Będzie się czuła za nią odpowiedzialna. Ale z drugiej strony może właśnie lekarka potrzebowała działania nie mniej, niż egzorcyzmująca swoje szanse na szczęście Tanja.
Najważniejsze, że nie będzie tam sama. Samotność w obcym świecie doprowadziłaby ją do szaleństwa. Dodatkowy wymiar, druga brana, inny wszechświat – Tanja z policzkami płonącymi niezdrowym rumieńcem przewracała kolejne kartki.
Za to Helga nieprzyjemnie ją zaskoczyła tłumacząc siebie i małą.
- Co Ty w ogóle wygadujesz dziewczyno? – fizyczka aż zachłysnęła się powietrzem - Naprawdę Ci się wydaje, że zabrałabym tam dziecko? Prześpij się lepiej. Obie się prześpijcie.

Inaczej wyglądała sprawa z Buchtą. Nieskładne wyjaśnienia sprawiały, że zaczynała faceta lubić.
- Ja rozumiem, czemu nie chcesz tam iść. I ani Cię nie potępiam, ani się nie dziwię.
- Spotkamy się jeszcze – dodała po chwili. Tak naprawdę nie do Finneasa. Ale nie znalazła wzroku Axela. Nadal skupiony patrzył w monitor. Tanja stłumiła powtórne ukłucie paniki. To nic. Wszystko można naprawić. Później. Kiedy będą bezpieczni.

Wiedziała, że przejście przez portal będzie okropne, ale i tak nie była przygotowana na obraz trwającego w chwili umierania Sainta. Pewnie były w tej maszynie kilka sekund. Spojrzała na Ys gdy opadły ostatnie nie jej myśli. Lekarka miała twarz mokrą od łez. A Tanja na własnych wargach poczuła słony smak.
Jakbyśmy wróciły z pogrzebu.

Wiedziała gdzie wyjdą, bo to opowiedział im Finneas. A w Salach Lamentu przywitała je Małgorzata Misztalska, facet sprzed szpitala i jeden z dawnych przyjaciół Buchty mierzący do nich z pistoletu.
Nie dała rady się nie uśmiechnąć. Jeszcze płynęły jej łzy, jeszcze umierała z Saintem, cały czas w myślach żegnała Axela. Realność nowego zagrożenia nie chciała do niej dotrzeć.
Zasłoniła jednak Ys.
- Przeszłyśmy przez portal w laboratorium Buchty. Za jego pozwoleniem – odpowiadała facetowi z bronią, ale uśmiechała się do Misztalskiej. – Po co, to trudne pytanie. Żeby wykorzystać wszystkie możliwości wyjścia z pułapki? Myślisz, Katja, że to są wydarzenia, które da się przeczekać?
- Chciałam zobaczyć, co macie tu na stacji badawczej – teraz zwróciła się do obu mężczyzn - Przejrzeć dokumentację. Szukam odpowiedzi na pytanie, kto stoi za Korporacją i Kombinatem? Po co jest ta wojna w naszym wymiarze i czy można ją jakoś powstrzymać? I czy przenikanie się wymiarów może je zniszczyć?
- Nazywam się Tanja Hahn. Jak opuścisz broń zza mnie wyjdzie Yseult Stein. Nie trzeba Cię opatrzyć Katja? Ty byś mogła pewnie kilku ciekawych odpowiedzi udzielić, prawda?
- Na przykład czy życie jest skomplikowane czy proste? Czy to, co się dzieje to proces, czy dzieło konkretnych osób? Czy w ogóle można coś zrobić poza ratowaniem własnego tyłka? Gdzieś trzeba było zacząć szukać odpowiedzi, padło na urocze Sale Lamentu.
- To, co kolego? Pogadamy? Czy Ty postrzelasz ze swego małego pistoletu, a ja ze swojego dużego? – zaschło jej w gardle od tego gadania i nagle miała ochotę po prostu macierzyńskim gestem, zdzielić po łbie irrlichto-durera celującego do nich z broni bez powodu.
 
Hellian jest offline