Wątek: Diabolizm
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-02-2009, 20:10   #15
Ratkin
 
Ratkin's Avatar
 
Reputacja: 1 Ratkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwu
Rusty, tak jak pisze MigdaelETher rozmawiamy tutaj o tym jak różnie gracze (my) widzimy ta kwestię. Oczywiście każdy Narrator widzi to inaczej, ale pod tym kątem niemożna rozmawiać bo w końcu w każdym systemie każdy prowadzący może zmieniać co chce. Tutaj jest mowa o podejściu ludzi do zasad i otoczki klimatycznej ustalonej przez autorów. Podejście to wpływa na to jak gramy i prowadzimy, w końcu każdy z nas robi to inaczej, indywidualnie. Oczywiście możesz napisać że Twoje podejście jest lepsze bo jest Twoje ale liczylibysmy jednak na coś bardziej konkretnego...

Co do wykrywania i ogólnych konsekwencji Diabolizmu...

W mojej opini oto właśnie chodzi żeby cena teog zbrodniczego czynu była spora. Wampir w starym WoDzie jest osadzony w jasnych i ścisłych ramach, które wg mnie uzasadniają czemu wykryć ślady po popełnieniu takiej zbroni jest bardzo łatwo. Zresztą... te przynajmniej pięć sukcesów przy użyciu jednej ze zdolności dostepnych dla nawet młodego wampira to w końcu ciągle i tak więcej niż trzeba żeby móc ujrzeć piętno którym Bóg naznaczył Kaina (dla przypomnienia widział je każdy...). Rozumiem że niektórzy widza to inaczej, że to za łatwo i wogólr. Równocześnie jednak odnosze wrażenie że dla tych samych osób Diableria nie jest zbrodniczym, bestialskim występkiem (który owszem pewne grupy wampirów gloryfikują, ale w końcu w naszym świecie też trafiają się rozmaici religijni fanatycy czy zwykli zwyrodnialcy), a poprostu jest fajną i łatwą drogą do zwiekszenia limitu statystyk na karcie postaci.

Diableria pod kątem moralności...

Wampiry na co dzień, a raczej na co noc, stykają się ze śmiercią, to jasne. Co i rusz muszą uważać żeby nie zabić kogoś na kim się pożywiają. Nawet większość tych która się losem ofiary przejmuje niema czasu i sposobności żeby upewniać się czy ta nie zajedzie na tamten świat w szpitalu za dobę czy dwie. Krótko mówiąc wampiry, co nie będzie odkrywczym stwierdzeniem, nie-żyją balansując po bardzo cienkiej linii. Diablerie jednak bardzo trudno popełnić przepadkiem. W zasadzie takie coś nie istnieje, gdyż zauważmy że nawet pod wpływem szału można -przepraszam za chlapanie mechaniką- wydać ten punkt Siły Woli i zniweczyć starania Bestii do 1)zmniejszenia moralności swojego nosiciela 2)poszerzenia swoich limitów. Owszem, czasem trzeba by więcej niż jeden punkt tej siły ale naprawdę zdiabolizować kogoś to nie tyko wyssać komuś wszystek PK, spójrzmy na te testy postem na wyrwanie z kogoś duszy czy też jak to się zwie w późniejszych i "darkowych" podręcznikach "heart blood". Tak więc przypadkowe Diabolizmy wsadźmy sobie między bajki i wyjątki od reguły.
Diabolizm wymaga więc zwyrodnienia u popełniającego i jest najczęściej nagradzany mechanicznie stratą Człowieczeństwa lub podobnej Ścieżki.
Zgadzam się z Tobą Komtur że ta degeneracja często jest pomijana. Jednak myślę że głównym powodem tego jest że jeśli gracz decyduje się na popełnienie Amarantu to wynika to już z konceptu postaci. Ten w takim wypadku najczęściej można streścić jako "Sabatnik" albo "Assamita"...
Jedyne "realistyczne" watki popełnienia Diableri przez kogoś "normalnego" znajdywałem do tej pory w biografiach postaci lub co najwyżej nadmuchanych Preludiach. Niestety, zgadzam się z tym że ten istotny aspekt nie-życia wampirów jest zbyt często traktowany po macoszemu.
 
__________________
-Only a fool thinks he can escape his past.
-I agree, so I atone for mine.


Sate Pestage and Soontir Fel
Ratkin jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem