Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-02-2009, 20:36   #218
blaz11
 
blaz11's Avatar
 
Reputacja: 1 blaz11 jest po prostu świetnyblaz11 jest po prostu świetnyblaz11 jest po prostu świetnyblaz11 jest po prostu świetnyblaz11 jest po prostu świetnyblaz11 jest po prostu świetnyblaz11 jest po prostu świetnyblaz11 jest po prostu świetnyblaz11 jest po prostu świetnyblaz11 jest po prostu świetnyblaz11 jest po prostu świetny
„ Jak zwykle, nie chcą mnie wpuścić nawet do tego Dormitorium… A uczyłem i pracowałem dla nich tyle lat… Jedno jest dobre, dokument się udał, a teraz do znajomego łowcy.” Odwrócił się tyłem od maga nawet go nie żegnając i ruszył w stronę karczmy „Pod trzema nożami”. Zanim jednak tam doszedł postanowił porozmawiać z łowcą. Podszedł pod Podleśną 12 i rozejrzał się za łowcą. Zauważył go pomimo tłoku przed świątynią ze względu na wieczorne modlitwy, wiedział ,że będzie trzymać się raczej bocznych uliczek. Podszedł do niego i bez jakiegokolwiek przygotowania powiedział:
- Mam dokument z pieczęcią nawet imperator by się nie połapał… – zaśmiał się cicho - … nocować w kolegium magii nie mogę a spanie na ulicy mi się nie uśmiecha. Mam propozycje, ty jako człowiek wielce obyty z przetrwaniem mógłbyś obserwować ten dom przez noc, ja rano zmieniłbym Cię i dał klucz do pokoju karczmianego, byś mógł odpocząć. Widzisz w świątyni Shallyii na pewno nie będę mieli nic przeciwko ,że „pomodlisz” się trochę do niej przy okazjii odpoczywając zamiast stojąc przy domu. Aaa, tak, zauważyłeś coś ciekawego?
Porozglądał się na boki, nikt się nimi nie interesował, przynajmniej na pierwszy rzut oka. Wysłuchał odpowiedzi łowcy, jeśli się zgodził to nie ma problemu, rusza do karczmy, jeśli jednak nie próbuje go namówić jeszcze raz a jeśli mu się nie uda mówi ,że tak czy siak musi załatwić coś w karczmie i idzie w jej kierunku. Gdy wreszcie doszedł do niej słońce już prawie zaszło całkowicie a w karczmie panował spory, jak na tę karczmę i okolicę ruch. Porozglądał się na boki, ot co trochę krasnoludów i ludzi. Nikt kto by był wcześniej, widocznie po czarze wszyscy wrócili do domów… Uśmiechnął się na tę myśl pod nosem. Podszedł do karczmarza, gdy ten zwrócił na niego uwagę po obsłużeniu jakiegoś nie-ludzia powiedział:
- Witam szanownego pana! Czy zauważył pan dzisiaj coś dziwnewgo w karczmie? Gdyż ludzie donoszą o jakiś „dziwnych” hałasach w jej okolicy, a ja mam za zadania niwelować każde złe wpływy magii … – to słowo powiedział trochę ciszej – …w tej okolicy. Ostatnio na całej ulicy Podleśnej zaczeły dziać się dziwne rzeczy. Dostałem od moich przełożonych zadanie zbadania ich. Wie pan coś o mieszkańcach numeru 12? Tam podobno dzisiaj widziano jakieś światła być może to nic groźnego ale wie pan… Muszę wszystko zbadać, dobra i tak już powiedziałem panu za dużo. Jeśli pan pozwoli rozejrzę się trochę po karczmie, po CAŁEJ karczmie, jeśli pan jest łaskawy przydałby się także pokój na czas śledztwa i jakaś strawa,no chyba ,że woli pan łowców czarownic. - wyjmując dokument pokazuje go karczmarzowi jednak tak by nie mógł nic przeczytać - Mam też swojego pomocnika, któremu także przydałaby się pomoc.
 

Ostatnio edytowane przez blaz11 : 21-02-2009 o 11:23.
blaz11 jest offline