Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-02-2009, 21:17   #257
Kokesz
 
Kokesz's Avatar
 
Reputacja: 1 Kokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputację
Pogoda się rozpogodziła. Z liści kapały krople. Ubranie Louisa było przemoknięte. Mimo schronienia deszcz zmoczył ich do suchej nitki. Dzień powoli się kończył. Bretończyk nie mógł zaliczyć go do udanego. Z jednej strony zdobyli to po co poszli do tego przeklętego lasu. Z drugiej zaś spotkanie z bestią i czarownicą, a do tego burza. Na ten dzień banita miał dość. Chciał odpocząć i opatrzyć rany.

Długo nie siedzieli pod drzewem. Ruszyli dalej z powrotem do miasta. Nie szli długo. Nim zaczęła się burza zdążyli przejść większość drogi. Po około godzinie marszu na horyzoncie pojawiło się miasteczko. Miasto otoczone polami było dobrze widoczne. Wzrok Louisa przykuła większa niż zazwyczaj ilość dymu nad miastem. Musiało to oznaczać, że pioruny podczas burzy musiały spowodować kilka pożarów.

- Domy w mieście płoną - zauważył. - Może spłonie też siedziba straży miejskiej w raz z tym przeklętym sierżantem - dodał z szelmowskim uśmiechem.

- Jak już dojdziemy do miasta, będzie trzeba zajść najpierw do tego cyrulika.
 
__________________
Nic nie zostanie zapomniane,

Nic nie zostanie wybaczone.
Księga Żalu I,1
Kokesz jest offline